Wszystko o giełdzie

676

Największa na świecie giełda, New York Stock Exchange, ma ponad 200 lat. Przez ponad dwa stulecia istnienia powstały tysiące systemów transakcyjnych i metod inwestycyjnych, a także napisano całe biblioteki książek o tym, jak zdobyć rynek. Pomimo wielopokoleniowego wysiłku Święty Graal nie został jeszcze znaleziony, co jest receptą na pewien zysk na giełdzie. Jest również mało prawdopodobne, aby zmieniło się w kolejnych latach. Wszystko dlatego, że notowanie instrumentów giełdowych podlega prawom, których nie można ustalić na stałe, co powoduje chaos drugiego poziomu.

Obecnie niezliczone siły pracują nad papierami wartościowymi, głównie akcjami i obligacjami, ale także indeksami, opcjami, kontraktami i towarami. Ich ciągłe fluktuacje, intensywność i interakcja są tak złożone, że powodują ekstremalne konsekwencje, prawie niemożliwe do przewidzenia. Taki system można z powodzeniem zaklasyfikować jako „chaos drugiego poziomu”, czyli taki, który odpowiada prognozom poczynionym w związku z nim.

Aby lepiej zrozumieć tę klasyfikację, zacznijmy od chaosu pierwszego rzędu, tzn. nie reagowania na przewidywania na jej temat. Oczywistym przykładem jest pogoda. Nasze przewidywania, czy jutro będzie padać, nie mają najmniejszego wpływu na warunki meteorologiczne. Nawet jeśli wszystkie stacje pogodowe ogłoszą ulewę i wszyscy wyjdą na ulicę z parasolką, nie ma to wpływu na opady deszczu.

Inaczej jest z chaotycznymi systemami, w których prognozy wpływają na wynik. Należą do nich na przykład szeroko pojęta polityka. Fakt, że sondaże wyborcze (tj. Prognozy zwycięstwa partii lub kandydata) mają wpływ na ostateczny wynik tych wyborów, jest znany do tego stopnia, że ​​powszechna jest cisza wyborcza, tj. Okres, w którym publikacja prognoz jest zabroniona ze strachu wpływać na głosowanie innych osób.

Przejdźmy teraz do rynku finansowego i załóżmy, że mamy sprawdzony system, który daje nam odpowiedź, jak zmieni się poziom indeksu WIG20. Wiedząc, że jutro wskaźnik ten wzrośnie o 2%, dzisiaj będziemy dokonywać transakcji zakupu kontraktów terminowych, a wraz z upływem czasu, dzięki rosnącej pewności i wpływającym zyskom, zwiększymy zainwestowaną kwotę. W ten sposób wpłyniemy na sam indeks (ceteris paribus), który zareaguje na naszą prognozę. Idźmy o krok dalej – inny inwestor może zauważyć, że za każdym razem, gdy indeks WIG20 wzrasta o co najmniej 2%, dzień przed dokonaniem dużej transakcji na rynku kontraktów futures. Dzięki temu drugi inwestor tworzy system, który działa w oparciu o pierwszy system, zarówno współdziałając ze sobą, jak i na poziomie samego indeksu. Ponadto trudno jest przewidzieć kierunek tych zmian, oprócz oczywistego wniosku, że system pierwszego inwestora szybko przestanie dawać pozytywne wyniki.

Ten prosty przykład pokazuje, dlaczego rynki finansowe są chaosem drugiego rzędu. W rzeczywistości liczba zależności jest znacznie większa i znacznie trudniejsza do ustalenia. Odnotowujemy wpływ oczekiwań inwestorów na notowania giełdowe w prawie każdym obszarze rynku. Wielokrotnie słyszymy o spadających cenach akcji spółek, które wprawdzie dawały dobre wyniki finansowe, ale gorsze od oczekiwań większości. Analitycy w podsumowaniach sesji wyjaśniają nam, że giełdy otworzyły się na plusy w wyniku lepszych niż oczekiwano danych z rynku pracy w USA. Zwracamy uwagę, że naszą rolą jako inwestora jest nie tylko poprawna prognoza danych, ale także znajomość kierunku prognoz rynkowych. Prawidłowe szacunki zysku netto firmy nic nam nie dadzą, jeśli mediana oczekiwań wszystkich analityków będzie znacznie wyższa niż nasze (nawet dokładne!) Prognozy. Kurs zareaguje spadkiem, a inwestor frustracją.

Znaczenie wpływu oczekiwań na rynki finansowe to obszar, który od dawna badany jest między innymi przez ekonomię behawioralną. Zarówno Daniel Kahneman, jak i Yuval Noah Harari pisali o niej. Powszechnie tworzone są wskaźniki nastrojów inwestorów oraz wskaźniki grupujące nieprzewidziane wyniki (pozytywne lub negatywne). Jednak wielu inwestorów nie zwraca uwagi na złożoność wzajemnych powiązań rynkowych i ich niestabilność. Obserwowane anomalie często znikają, gdy tylko się pojawią, ale relacje między aktorami mogą nagle odwrócić bieguny. Zjawisko to jest dobrze znane inwestorom stosującym analizy techniczne. Teoretycznie ma dawać jasno określone sygnały wejścia lub wyjścia z inwestycji, ale w praktyce teoria rzadko działa. Czekając na dany system techniczny, opisany w literaturze branżowej, nagle okazuje się, że rynek nie podąża oczekiwaną ścieżką. Poziom rzekomego wsparcia nie powstrzymuje spadku akcji, średnia ruchoma, chociaż daje sygnał kupna, nie powoduje wzrostu, a układ harmoniczny nie prowadzi do odwrócenia trendu, chociaż zgodnie z teorią i naszymi założeniami to miało się zdarzyć.

Następnie zaczynamy szukać odpowiedzi na ten wynik notowań rynkowych i wielokrotnie dochodzimy do wniosku, że albo dana metoda analizy nie działa, albo się myliliśmy iw danych warunkach zastosowano inną formację techniczną, dla której nieskończona liczba został opracowany. W obu przypadkach zaczynamy od punktu początkowego, próbując ponownie dostosować prognozy do rynku, nieświadomy chaosu wynikającego z wykresów giełdowych i wzajemnego wpływu uczestników rynku (i ich oczekiwań) na siebie nawzajem. Dodając do tego czynnik ludzki, którym będzie zarówno ślepy upór, jak i brak konsekwencji, otrzymujemy odpowiedź, dlaczego większość inwestorów zgłasza straty na giełdzie.

Na świecie nie ma uniwersytetu, kursu ani książki, która z powodzeniem nauczyłaby Cię, jak bezbłędnie zarabiać pieniądze inwestując na giełdzie. Chicago School of Economics poszła jeszcze o krok dalej, formułując hipotezę o skutecznych rynkach, zgodnie z którą notowania giełdowe są zawsze właściwie wyceniane, więc rynek nie może zostać pokonany. Są bez wątpienia ludzie, którzy mogą to zrobić. Wielu z nich zyskało światową sławę, takich jak Warren Buffett, Philip Fisher, Bill Gross, Carl Icahn, Peter Lynch i George Soros. Są to nazwy powszechnie znane w mediach, bardzo duża waga światowej ligi inwestorów, która ma miejsce głównie na arenie amerykańskiej. Wśród nas są także inwestorzy, którzy odnoszą sukcesy na giełdzie w domu w zaciszu monitorów, a nie w blasku światła, a następnie w mediach branżowych. To kolejna cecha chaosu na giełdzie: zwycięzcy bitew rynkowych najczęściej pozostają anonimowi, a fakt, że o nich nie słyszymy, może prowadzić do błędnego wniosku, że nie istnieją. Świat inwestycji jest pełen podobnych pułapek myślenia, uproszczeń i heurystyki, które wpływają na projektowanie naszych systemów decyzyjnych. I właśnie unikanie fundamentalnych błędów jest pierwszym krokiem do sukcesu na rynku finansowym