Myśleć jak pokerzysta – Cztery kluczowe zdolności
Zawodowi pokerzyści zazwyczaj opisywani są za pomocą słów tight i aggresive.
Wprawdzie nie rozgrywają wielu rąk, ale gdy już grają, to tak, jakby trafił im się nuts
(najlepszy możliwy układ w danym momencie).
Jest to jednak bardzo ogólny opis i jako taki niewiele właściwie mówi. Nie jest też
słuszny w odniesieniu do każdych okoliczności, co szczególnie uwidacznia się w grach
typu no limit. Gracze będący jednocześnie typu loose (rozgrywający bardzo dużo
rozdań) i aggresive (często przebijają, a rzadko sprawdzają) mogą być w nich bardzo
niewygodnymi przeciwnikami. Dlatego prawdziwy pokerowy mistrz to ktoś, kto
opanował cztery kluczowe zdolności.
#1. Zmysł matematyczny
Dobremu pokerzyście nieobcy jest rachunek prawdopodobieństwa. Wie na
przykład, że szansa na trafienie seta na flopie, gdy mamy już parę, wynosi około jeden
do ośmiu. Dokonywanie takich szacunków za pomocą obliczeń nie jest rzecz jasna
najprostsze na świecie, jednak warto prześledzić zasady, na jakich się opierają, nim
wejdziemy do gry o dużą stawkę. Na szczęście im więcej gramy, tym bardziej praktyka
pomaga nam w nabyciu umiejętności szacowania prawdopodobieństwa. Jeśli
bowiem z obliczeń wynika, że szansa trafienia jakiegoś układu wynosi przykładowo
10%, to grając często, z czasem przekonamy się, że rzeczywiście pojawia się on
średnio raz na 10 takich sytuacji.
Dobry pokerzysta zna wagę tzw. outów – kart, które wzmocnią jego rękę. Gdy
pomnoży się ich liczbę przez dwa, to otrzyma z grubsza procent określający szansę
trafienia takiej karty w kolejnym etapie rozgrywki. Procent ten będzie jednak tym
większy, im mniejsza ogólna liczba kart, z których dobierana będzie interesująca nas
karta. Dla przykładu, szansa trafienia jednej z dwóch sprzyjających nam kart jest
większa, gdy ogółem wchodzących w grę kart jest 46, niż gdy jest ich 50. Tylko w tym
drugim wypadku wynosi ona 4%, co można obliczyć, mnożąc przez 2 liczbę outów (w
tym wypadku dwóch).
Dobry pokerzysta wie, że pełniejszy obraz niż rozważanie outów, daje myślenie w
kategoriach tzw. odds. Jak postąpimy, wiedząc że mamy 20% szans trafienia karty,
która potrzebna jest nam do układu? Rozsądnie jest porównać te wartość z pewną
inną liczbą. Otrzymamy ją, dzieląc wysokość zakładu, który musimy postawić, aby
pozostać w grze, przez wielkość puli w riverze (którą, będąc na wcześniejszym etapie
rozgrywki, trzeba po prostu spróbować przewidzieć). Przykładowo, dla zakładu równego 50, a wysokości puli równej 250, wyniesie on 0,2. Zapomnijmy chwilowo, że
czym innym procent, a czym innym liczba i przyjmijmy dla uproszczenia, że 0,2
odpowiada w tym momencie 20% i wartości te są sobie równe. Gdyby pierwsza z nich
była większa od drugiej, to od pozostania w grze należałoby się raczej wstrzymać. Im
jest mniejsza, tym korzystniejsze jest pozostawanie w grze. W naszym przypadku
zatem, jeśli wysokość koniecznego zakładu to 50, a wielkość puli jest większa od 250,
zalecane jest wejście do gry. Jeśli natomiast przy tej samej wysokości zakładu i tej
samej szansie trafienia układu (20%), wielkość puli jest mniejsza, warto rozważyć pas.
Nie tu miejsce, aby szczegółowo analizować zasady tego typu obliczeń. Warto
jednak je zgłębiać, gdy chce się bardziej wniknąć w złożony świat pokera.
#2. Dyscyplina
Dobry pokerzysta, w przeciwieństwie do płotki, nie liczy jedynie na szczęście. Ma
swoją strategię i konsekwentnie ją realizuje. On po prostu chce wygrać całą
rozgrywkę, dlatego patrzy na grę całościowo, a nie tylko jako luźny zbiór niezależnych
rozdań. Nie liczy na to, że w każdym rozdaniu karty będą mu idealnie „wchodziły”.
Wie jednak, że rozumnie liczyć może na to, iż żadnemu z przeciwników również taki
nieprawdopodobny ciąg trafów się nie przydarzy.
Dobry pokerzysta wie, że każda odmiana pokera to inne wyzwanie. Nie jest czymś
sensownym mechaniczne przenoszenie tego rodzaju dyscypliny, jaka jest w grach
typu no-limit na te z limitem i odwrotnie. Zdyscyplinowana gra z limitem nie polega
na rozgrywaniu wielu rąk, lecz raczej jest oczekiwaniem na te, które niosą sporą
szansę zwycięstwa. Gracz nade wszystko nie chce dopuścić do stopniowej i
postępującej utraty swych środków, które potem mozolnie będzie musiał
odbudować. W grach typu no-limit znacznie bardziej obawia się utraty wszystkiego w
jednym rozdaniu. Może jednak pozwolić sobie na rozgrywanie większej liczby rąk.
Zdyscyplinowany gracz jest w stanie szybko uzmysłowić sobie, że grozi mu tilt, czyli
czas podejmowania nieprzemyślanych decyzji pod wpływem emocji, i w porę
ochłonąć. Nie obarcza innych za swe błędy, lecz wyciąga z nich wnioski.
#3.Psychologia
Dobry pokerzysta nie jest skoncentrowany tylko na swoich kartach. Nawet jeśli w życiu nie widzi nikogo poza sobą, to w momencie gdy zasiada do stołu, inni interesują
go niezmiernie. Che przeniknąć ich sposób myślenia, aby móc ocenić, z jakimi kartami
wchodzą do gry, jaki układ zamierzają osiągnąć i jakim dysponują podczas ostatniej
rundy licytacji. Trzy pytania stale zaprzątają jego uwagę:
- Co mają przeciwnicy?
- Co myślą na temat moich kart?
- Co myślą na temat moich przewidywań, co do ich kart?
Odpowiedzi na te pytania to rzecz kluczowa, ale kwestią nawet większej wagi jest
umiejętne manipulowanie odpowiedziami na te same pytanie, których pozostali
gracze udzielają sobie w stosunku do nas. Sztuka dezinformacji to w pokerze
podstawa. Jeśli przeciwnicy wzajem wiedzieliby, jakie mają karty, gra nie miałaby
sensu. Czy gramy agresywnie, czy ostrożnie? Czy podejmujemy decyzje szybko, czy po
długim namyśle? Wybór dyktują nie tylko karty, ale i nasze próby rozgryzienia
oponentów oraz chęć wprowadzenia ich w błąd. Dobry blef może w pokerze
rozstrzygnąć o wszystkim.
Doświadczony pokerzysta wie, że psychologia odgrywa znacznie większą rolą, gdy
nie ma limitu zakładów. Gry z limitem to w dużo większym stopniu matematyczna
kalkulacja prawdopodobieństwa układów, dlatego rozgrywka tego typu z
komputerem byłaby raczej beznadziejnym przedsięwzięciem, jednak w grach bez
limitu – już niekoniecznie bylibyśmy spisani na straty.
#4.Dobre oszacowanie ryzyka w stosunku do możliwej wygranej
Dobry pokerzysta skłonny jest podejmować ryzyko, jednak tylko wtedy, gdy
przewyższa je potencjalna wygrana. Nie jest więc ryzykantem, a raczej kimś, kto
obiera strategię obliczoną na wiele rozdań i konsekwentnie ją realizuje, wiedząc, że
prawdopodobieństwo będzie mu na dłuższą metę sprzyjać.
Sukces w realizacji strategii zależy od trafnej kalkulacji w każdym rozdaniu i zimnej
głowy. Tę ostatnią łatwo stracić, gdy mamy przed oczami sporą kwotę. Dlatego warto
pamiętać, że myśląc stale o żetonach w puli, zaczynamy popełniać błędy i
przegrywamy.