Kanclerz Merkel była bardzo rozczarowana

1716

Poniedziałek był bardzo specyficznym dniem, bo w USA był Memory Day i rynki nie pracowały. Podobnie w Wlk. Brytanii – City nie pracowało, bo było święto bankowe. Brak inwestorów z USA i z Wielkiej Brytanii zazwyczaj prowadzi na innych rynkach do marazmu. I tak się też stało tym razem.

Giełdy europejskie rozpoczęły dzień od niewielkich spadków indeksów. Te niezbyt dobre nastroje należy chyba zawdzięczać ocenie polityki USA po wizycie prezydenta Trumpa w Europie. Kanclerz Merkel była bardzo rozczarowana.

Jednak po niecałych dwóch godzinach indeksy meldowały się już na poziomach neutralnych. I od tego momentu na rynkach zapanował marazm. Sesje zakończyły się neutralnie lub mikroskopijnymi zwyżkami indeksów.

Na rynku walutowym w poniedziałek od rana panował marazm. Kurs EUR/USD jednak delikatnie rósł. Dzień zakończył się całkowicie neutralnie. Na rynku surowcowym też w poniedziałek rano nic istotnego się nie działo. Ropa i złoto nie zmieniały ceny, a miedź nieznacznie taniała. Te trzy surowce kończyły dzień … oczywiście neutralnie.

W Polsce na rynku walutowym od rana w poniedziałek też (tak jak wszędzie) panował marazm. Kursy zmieniały się nieznacznie, ale widać było lekki trend spadkowy, który skończył się po południu. Tutaj też nie było zmiany w stosunku do piątku. Jedynie CHF/PLN nieznacznie spadł.

Na GWP brak inwestorów z USA i z City od rana wprowadził rynek w stan totalnego marazmu. Po południu jednak podaż zaczęła przeważać. Spadał zarówno WIG20 jak i MWIG40. To też nie trwało długo. Indeks WIG20 zaczął zakręcać i na nieco ponad dwie godziny przed końcem sesji barwił się na zielono.

Obrót był tak żałosny, że taki zwrot nie wymagał żadnego wysiłku ze strony obozu byków. Sesja zakończyła się mikroskopijnymi spadkami WIG20 i MWIG40. Oczywiście nie miała ona najmniejszego znaczenie prognostycznego.

Dzisiaj w Europie zostaną opublikowane liczne indeksy nastroju dla strefy euro. Jak zwykle najważniejsze będą nastroje biznesu i dla całej gospodarki. Reakcja rynków będzie jednak niewielka.

W USA opublikowany zostanie raport o dochodach/wydatkach Amerykanów w kwietniu oraz raport S&P/Case-Shiller o cenach domów w marcu. Nie będzie to miał żadnego wpływu na nastroje. Być może jedynie podawany przez Conference Board indeks zaufania konsumentów może wpłynąć na zachowanie rynków (jeśli pod wpływem czynników politycznych mocno spadnie).

Czekamy nadal na jakiś czynnik zmieniający sytuację (Amerykanie nazywają taki czynnik „game changer”). Dopóki taki element gry się nie pojawi to na rynkach nadal panować będą nastroje sprzyjające stabilizacji i małym ruchom indeksów.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk