Odkładanie pieniędzy boli? Spróbuj tych sposobów

1256

Oszczędzanie nie musi być wcale bolesne ani nieprzyjemne. Przedstawiam 3 pomysły, jak zautomatyzować ten proces.

1. Oszczędzanie z automatu

Kilka banków (ING Bank Śląski, mBank, Credit Agricole, Getin Noble Bank, PKO BP) ma tzw. oszczędzających. Są to takie genialne programy mimowolnego oszczędzania. Polegają one na tym, że kiedy płacisz kartą (a czasem także za przelewy) z Twojego konta, oprócz kwoty transakcji, na Twoje konto oszczędnościowe trafia również dodatkowa kwota.

To od Ciebie zależy, ile pieniędzy wpłynie z Twojego konta osobistego na Twoje konto oszczędnościowe w tym samym czasie co każda operacja. Zasadniczo, istnieją trzy sposoby obliczania tej kwoty.

Procent kwoty transakcji. Na przykład, możesz określić, że 5% wartości każdej z Twoich transakcji powinno zostać przesunięte (oczywiście, możesz również określić trochę więcej lub mniej). Jeśli płacisz kartą za zakupy w wysokości 60 zł, konto oszczędnościowe zostanie zasilone kwotą 3 zł.
Stała kwota. Nie ma znaczenia, ile wydasz w sklepie i ile zarobisz. Każda transakcja to np. 2 lub 5 zł (jak sobie życzysz), które są wpłacane na Twoje konto oszczędnościowe.
Zaokrąglone w górę do pełnego złotego. Rachunek oszczędnościowy zostanie zasilony „dopełnieniem” kwoty transakcji do pełnej złotówki, 5 lub 10 zł (w zależności od sposobu ustalenia). Jeśli więc płacisz kartą, np. 52,12 zł, na koncie oszczędnościowym zobaczysz dodatkowe 0,88 zł, 2,88 zł lub 7,88 zł.

2. Zlecenie stałe

Jeśli nie posiadasz konta w żadnym banku, które pozwala na automatyczne zapisywanie danych, możesz samemu stworzyć taki mechanizm. Na przykład, ustaw dziennie zlecenie stałe z konta osobistego na zlecenie oszczędnościowe na kwotę np. 5 zł. Przez miesiąc będzie to 150 zł. Oczywiście, nie można „grać” i przelewać 150 zł raz w miesiącu (polecam zaraz po wypłacie!). Takie zniknięcie 5 zł miesięcznie może „zranić” mniej niż 150 zł na raz, ale decyzja należy do Ciebie.

3. Stara, dobra skarbonka

Fajną metodą jest umieszczenie skarbonki gdzieś w domu, w pracy lub w samochodzie (puszki, kubki, kubki, miski, pudełka) i wrzucenie tam pewnych monet. Jeżdżę skarbonką w samochodzie, ponieważ doszedłem do wniosku, że jestem w niej codziennie lub prawie codziennie (nawet w weekendy, co nie jest tak pewne w przypadku domu czy pracy).

Rzucam wszystkie monety o wartości nominalnej pełnej złotych (czyli 1 złoty, 2 złote, 5 zł, nie gram w grosze, bo ich wzrok w moich oszczędnościach bardziej by mnie zdemotywował niż mnie woził). Ale możesz sobie powiedzieć, że oszczędzasz tylko 5 złotych. Jak chcesz

Rzadko płacę gotówką, więc nie oszczędzam dużo pieniędzy. Ale to zawsze wystarczy na myjnię samochodową lub zakupy gdzieś, gdzie nie mogę zapłacić kartą (często biorę ją z tej skarbonki dla fryzjera). Znam jednak ludzi, którzy są w stanie co roku zbierać pieniądze na ubezpieczenie samochodu tą metodą (mam nadzieję, że po ostatnich podwyżek też ci się uda, Lucyno!) lub wykonać skok na bungee (Tomek, pamiętam to!).

I na koniec ważna uwaga!

Przy takich oszczędnościach istnieje ryzyko, że w kasie zauważysz, że nie masz już wystarczającej kwoty na koncie, ponieważ wszystko… jest na koncie oszczędnościowym. Aplikacje bankowości mobilnej pomagają mi najbardziej w tym względzie – za pomocą kilku kliknięć wiem, ile mam na swoim koncie osobistym i być może natychmiast wyciągnąć coś z konta oszczędnościowego. Ale usługi bankowości internetowej, a nawet podgląd stanu konta w bankomacie (choć uważaj – czasami kosztuje!) są tu również bardzo przydatne.

Dlatego nie należy się zniechęcać, jeśli nie uda się powiązać budżetu domowego z „automatycznym oszczędzaniem” lub odkładaniem monet. Pieniądze są bardzo blisko – na podstawie odległości jednego przelewu lub odległości ręki od słoika. Wystarczy sięgnąć. A oszczędzanie pieniędzy jest zawsze tego warte.