Siedem zabójczych pomyłek tradera

1625

cz. I

Studiując najczęstsze powody niepowodzenia, możemy uniknąć popełnienia tych pomyłek, które robi tłum i obrócić te negatywne czynniki w pozytywne. W tym artykule, zwrócimy uwagę na siedem najczęstszych pomyłek popełnianych przez traderów.

Błąd numer JEDEN – przełączanie strategii albo „Polowanie na świętego Graala”

Święty Graal inwestowania (tradingu) – wszyscy tego poszukujemy – wspaniałego systemu, który nigdy nie traci. Przeszukujemy wszystkie fora, czytamy książki, uczestniczymy w seminariach, dyskutujemy na chatroomach, ale ten tajemniczy system, który wygrywa, ciągle nam się wymyka.

Dlaczego marnujemy tyle czasu i wysiłku szukając czegoś, co nie istnieje?
Ponieważ jest to znacznie łatwiejsze niż stawienie czoła rzeczywistości, która pokazuje, że inwestowanie wcale nie jest takie proste jak dokonanie zakupu (kiedy magiczny wskaźnik mówi „kupuj”) i sprzedaży, gdy ten sam wskaźnik mówi „sprzedaj”, oraz obserwowanie, jak niekończące się zyski nieustannie napływają do naszego portfela.

Ważne jest to, że nie ma żadnego świętego Graala – zawsze wygrywającego systemu inwestowania.

Polowanie na Graala jest wysoko niszczycielskim, behawioralnym wzorem, który dotyka prawie każdego tradera w którymś punkcie jego kariery. Typowe jest, że trader zaczyna od nauki systemu albo strategii i gra tym przez krótki okresu czasu. Strategia może okazać się dochodowa prawie natychmiast, ale może także przynieść szybką stratę. Prędzej czy później strata, bądź cały bieg strat stanie się nieuchronna. Wówczas trader zdecyduje, że to nie jest system dla niego odpowiedni i zacznie poszukiwania nowej metody.

I w ten sposób, skacząc od systemu do systemu, trader nigdy nie będzie w stanie wypróbować swojej strategii w długim terminie. Wszystkie systemy obejmują kilka stratnych transakcji, gdyż taka jest natura rynków. Ale tak długo jak strategia będzie mieć pozytywne oczekiwania całościowe (to znaczy przeciętnie będzie więcej zysków niż strat), te straty będą bez znaczenia.

POSTĘPOWANIE: Jako traderzy, musimy przyjąć fakt, że strat należy się spodziewać i tkwią one w wybranym przez nas systemie na stałe, by okazały się jednak znacznie mniejsze niż zyski w ostatecznym wyniku długoterminowym. Robiąc tak, przełamujemy cykl polowania na Graala i pokonujemy w ten sposób jedną z największych przeszkód dla naszego sukcesu.

Końcową uwagą w tym zakresie będzie słowo o forach i chatroomach. Chociaż są to niewątpliwie doskonałe źródła informacji i idei, to mogą być bardzo niebezpieczne w napędzaniu cyklu skaczących strategii. Naturą tego bogactwa zasobów jest to, że oferują one nieustannie nowe idee i naraża to gracza na nowe pokusy (chęć zmiany, postępowania, strategii). To oczywiście może jedynie oznaczać przetestowanie albo „papierowy handel” nowymi pomysłami obok naszej rzeczywistej strategii. Należy wystrzegać się napędzania przez fora i ponownego wchodzenia na rynek, ze zmienioną, nową strategią pod wpływem „kolejnej wielkiej myśli”.

cz. II

Błąd numer DWA – nie posiadanie planu gry
„Jeżeli przegrasz planując, oznacza to że planujesz przegrać

Nie wiem kto pierwszy wypowiedział te słowa, ale ten bardzo dźwięczny wzór jest prawdziwą radą. Planowanie jest czymś, co aż nader często jest przeoczane przez traderów, pomimo tego, że dobrze naszkicowany plan gry jest jednym z najbardziej ważnych (istotnych) narzędzi, by odnieść sukces i osiągnąć zyski.

Mówiąc o borykających się traderach, jestem stale zdumiony nie tylko tym, ilu graczy nie ma swojego planu, ale ilu jest takich, którzy nie wiedzą czym taki plan jest! Faktycznie plan handlu jest całkiem prosty, jest to dokument zawierający szczegóły każdego aspektu Twojej strategii (proponuje taki plan sporządzić i wydrukować, wracając do niego od czasu do czasu, a wnioski bardzo szybko się nasuną. GWARANTUJĘ). To jest dosłownie plan dla Twojej transakcyjnej metodyki.

Taki dokument powinien uwzględniać następujące obszary:

• Stwierdzenie misji – zdefiniowanie celu Twojego handlu; jeżeli nie zdefiniujesz celu swojego działania, nie będziesz wiedział, kiedy tego dokonasz. Posiadanie dobrze zdefiniowanego celu jest kluczowe dla sukcesu przy jakimkolwiek ryzyku (w każdym rodzaju spekulacji).
• Przygotowywanie się  przed-rynkiem. To wymagane działania, które powinniśmy podjąć zanim rynek się otworzy, przygotowując „ustawienia” dla nadchodzącej sesji, przeglądając kalendarze ekonomiczne, i tak dalej.
• Zasady wchodzenia na rynek.
• Zasady wychodzenia z rynku.
• Zasady zarządzania pieniędzmi.
• Działania po zajęciu pozycji – rejestrowanie i analiza.

Każdy, kto handlował na prawdziwym rynku wie, że często musimy pokonać nasze naturalne emocjonalne reakcje, by wykonać nasze transakcje poprawnie. Przez zdefiniowanie, tak dokładnie jak to możliwe, naszych kryteriów dla wchodzenia i wychodzenia z rynku, mamy odniesienie, którego możemy użyć by pomóc nam opanować te odpowiedzi.

Plan gry powinniśmy trzymać pod ręką podczas sesji rynku. Kiedy widzimy zbliżające się możliwe wejście, ponownie odnosimy się do naszych zapisanych kryteriów wejścia, możemy wtedy obiektywnie popatrzeć na wykres i podjąć inteligentną decyzję, czy wejść na rynek, czy też nie. To samo stosuje się przy wychodzeniu z rynku, czy transakcja jest zyskowna, czy też stratna. Z czasem, zawieranie transakcji staje się prawie mechaniczne i wolne od nacisków.

POSTĘPOWANIE: Musimy posiadać napisany plan, w którym określamy wszystkie aspekty naszego handlu i musimy się go dokładnie trzymać. Tylko przez nieugięte [surowe] trzymanie się naszej strategii, możemy uczciwie powiedzieć czy jakiekolwiek problemy są spowodowane błędną, niewłaściwą strategią, czy leżą one wewnątrz, w sposobie wykonania naszego planu.

Teraz chcę wspomnieć o jednym aspekcie planowania w większym szczególe – zarządzanie pieniędzmi.

Prawdopodobnie myślisz, że jest to naprawdę nudny temat, ale zanim zdecydujesz się nie czytać dalszej części artykułu, pozwól mi powiedzieć, że zarządzanie pieniędzmi nie jest tylko upewnianiem się, że przetrwasz długo, otrzymując zyski. Może to też otworzyć przed Tobą nowe okazje do handlu.

cz. III

Błąd numer TRZY – nierozumienie zarządzania pieniędzmi

Istnieją dwie odmienne strony tego tematu. To, co (z trochę nieznanego powodu) większość ludzi nazywa „przetrwaniem”, ja klasycznie nazywam zarządzaniem pieniędzmi. Jest to ogromnie ważne zagadnienie, dlatego przyjrzymy się temu właśnie teraz.

Idea jest prosta. Po pierwsze mamy naczynie z pieniędzmi przeznaczonymi na inwestycje. Po drugie, jak założyliśmy, straty to część handlu, dlatego też wręcz nieuniknione są chwile, kiedy gotówki w naszym naczyniu będzie ubywać zamiast przybywać.

Dlatego też trudno zaprzeczyć stwierdzeniu, iż jest dość prawdopodobnym, że stracimy to wszystko i nie będziemy mogli już handlować, jeżeli nie będziemy zarządzać gotówką właściwie.

Dlatego też pojęcie klasycznego zarządzania pieniędzmi mówi o handlowaniu w taki sposób, aby nasze ewentualne straty były proporcjonalne do naszej zdolności handlowania. Przykład powinien to wyjaśnić:

Przyjmij, że zaczynamy posiadając 5.000 dolarów. Chcemy zagwarantować sobie, że możemy utrzymać się przy życiu w tej inwestycyjnej grze przez co najmniej sześć miesięcy – dość długo by udowodnić naszą strategię i zdolności do utrzymywania zysków. Najprościej moglibyśmy powiedzieć, że maksymalnie możemy sobie pozwolić na stratę w wysokości 40 dolarów każdego dnia. Jeżeli osiągniemy tę granicę – przestajemy grać tego dnia. To utrzymywałoby nas „w grze” przez nasze sześć miesięcy w przypadku najgorszego scenariusza – codziennych strat.

Moglibyśmy rozszerzyć tą naszą strategię zarządzania pieniędzmi i gdybyśmy stracili nasz maksymalny limit dzienny 40 dolarów (przez cztery dni z rzędu,) nie gralibyśmy piątego dnia tygodnia. Natomiast gdybyśmy stracili 3 tygodnie z rzędu, nie gralibyśmy w ostatnim tygodniu tego miesiąca, i tak dalej. W przypadku takiej straty, która wyraźnie wskazywałaby, iż z naszą strategią lub zdolnością wykonania jej jest coś nie tak, wówczas powinniśmy narzucić sobie przerwę i wykorzystać szansę by cofnąć się i przeanalizować, gdzie popełniliśmy błąd.

Przyjęcie dziennej maksymalnej straty na poziomie 40 dolarów jest rozsądne, ale nie moglibyśmy wejść do jakiegokolwiek handlu, gdzie możliwa strata byłaby większa niż 40 dolarów – ponieważ dopuszczenie się tego wystawiło by nasze konto na potencjalnie większa stratę niż przyjęliśmy. Zatem nasza dzienna granica daje nam punkt startowy do obliczania stosunku ryzyka do nagrody dla faktycznych transakcyjnych ustawień.

Gdy już na początku znamy maksimum dziennej straty, pozwala nam to grać na tyle długo, by nasza strategia mogła przynieść zyski.

Jest też, jak wspomniałem, inna strona zarządzania pieniędzmi – zarządzanie wielkością pozycji (position sizing). Wielu traderów będzie handlować ustalonymi rozmiarami pozycji opartymi na dostępnych funduszach, jakie posiadają. To jest zupełnie uzasadnione, ale to oznacza, że kiedy patrzymy na instrumenty do transakcji, jesteśmy z natury ograniczeni tym, czym możemy handlować. Dynamiczne dostosowanie rozmiaru pozycji do transakcji skłania nas do wzięcia pod uwagę kosztu zawarcia takiej transakcji i może to otworzyć przed nami nowe możliwości.

POSTĘPOWANIE: By dać sobie najlepszą szansę przetrwania na rynku, musimy zdefiniować jasne reguły zarządzania pieniędzmi dla swoich transakcji, oparte na dostępnym kapitale. Postępowanie w ten sposób zwiększy nasze korzyści i uwolni nas od psychologicznego nacisku wynikającego z brania strat i otwierania nowych handlowych możliwości, które poprzednio moglibyśmy uznać za zbyt ryzykowne.

Posiadając strategię, plan gry oraz odpowiednio zarządzając naszymi pieniędzmi, jesteśmy gotowi by handlować! W następnym artykule popatrzymy na inny błąd, popełniany przez zbyt wielu traderów, chcących w krótkim czasie osiągnąć jak najlepsze zyski.

cz. IV

Błąd numer CZTERY – nietestowanie

Trading to świetny biznes, oferujący nam wysoki poziom dochodów i wolność, o której większość ludzi może tylko śnić. Jest całkiem naturalne, że posiadając niepełne podstawy, początkujący trader pragnie wcisnąć przyciski „kup” lub „sprzedaj” i patrzeć tylko jak zyski do niego napływają. Ale poczekaj – przygotowywanie jeszcze się nie skończyło!

Wyobraź sobie przez chwilę, że zdecydowałeś się, iż chcesz zostać pilotem linii lotniczych. Poświęciłeś wiele czasu i wysiłku poszukując odpowiedniego typu samolotu, który miałbyś pilotować.

Czytasz książki o tym jak latać i pewnego dnia znajdujesz się w kabinie pilota tuż przy końcu pasa startowego. Oczywiście bez posiadania rzeczywistych umiejętności latania i obsługiwania takiej maszyny z pasażerami na pokładzie. Próba wzniesienia się w powietrze oznaczałaby katastrofę! Więc dlaczego tak wielu traderów wierzy, że akurat oni mogą przeczytać książkę na temat grania na giełdzie i wskoczyć od razu na rynek osiągając zyski, bez zdobytego wcześniej doświadczenia.

Gdybyś starał się o prace pilota, ćwiczyłbyś najpierw na programie treningowym, który niewątpliwie pozwoliłby Tobie zdobyć doświadczenie w symulatorze lotu, bez podejmowania ryzyka. W ten sposób miałbyś możliwość popełnienia pomyłek (których nie da się uniknąć), unikając realnej katastrofy.

Jako traderzy, jesteśmy bardzo szczęśliwi, tak jak piloci linii lotniczych, iż możemy ćwiczyć i ostrzyć swoje umiejętności w otoczeniu wolnym od ryzyka. Jest to bardzo ważna korzyść, gdy możemy symulować nasze transakcje z bardzo wysokim stopniem realizmu, bez ponoszenia finansowych kosztów! Ile osób może tak powiedzieć o swojej pracy?

Oczywiście mówimy o „papierowym handlu”. Termin ten oznacza, że realizujemy nasz plan dokładnie tak samo, jakbyśmy robili to z prawdziwymi pieniędzmi na rynku, z ta tylko różnicą, że sporządzamy notatkę o bieżącej cenie i rodzaju transakcji, nie zawierając przy tym rzeczywistej transakcji. Ciągle też zarządzamy transakcjami dokładnie tak, jakbyśmy robili to na prawdziwych pieniądzach, a wychodząc z rynku –  konsekwentnie zapisujemy cenę wyjścia.

Idąc krok dalej od „pióra i papieru”, dzisiaj trader internetowego-pokolenia może skorzystać z rachunków demo, które naśladują rzeczywistą platformę. Te programy mają przewagę nad „papierowym handlem”, gdyż nasze doświadczenie jest dużo bardziej realistyczne. Nie można przy tym oszukiwać, co jest możliwe w przypadku kartki papieru – gdyby nasza transakcja okazała się pomyłką, możemy ją wymazać! Na platformie, nawet demo – to niemożliwe.

Są tacy, którzy wierzą, że papierowy handel nie jest wart zachodu i że nigdy nie odtwarza emocjonalnych nacisków, które zawiera prawdziwy handel. Jeżeli więc nie jesteś wystarczająco biegły przy wykonywaniu Twojego planu ćwicząc, dlaczego miałbyś to robić grając prawdziwymi pieniędzmi?

Papierowy handel daje nam wielką okazję by zastosować w praktyce to, czego się nauczyliśmy –  testujemy nowe strategie i dostrajamy nasze umiejętności nie ponosząc ryzyka. Kiedy trader może konsekwentnie wykazywać zysk na demo, jest gotowy by zrobić następny krok – prawdziwy handel. I ponownie – nie jest to coś, co należy przyśpieszać!

Tak jak piloci nie wykonują swoich pierwszych lotów dżambo dżetem, tak samo żaden z nas nie powinien zawierać dużych transakcji kiedy tylko zacznie autentyczną grę. Jeżeli ograniczymy nasz potencjalny zysk (zawierając małe transakcje) stawiając pierwsze kroki na prawdziwym rynku, to tym samym znacznie ograniczymy nasze potencjalne straty. Nie zapominając oczywiście o ustawieniu stop loss’a.

Z tak ogromnym wyborem dostępnych narzędzi do analizowania rynku, nie ma powodu, by jakikolwiek gracz został poważnie poparzony na swojej pierwszej wycieczce po rynku. Chyba, że nie trzyma się podstawowych zasad.

POSTĘPOWANIE: Musimy zaangażować się w testowanie i stosowanie w praktyce naszych strategii na transakcjach na rachunku demo, zanim umieścimy nasz kapitał na prawdziwym rynku. I tylko wtedy, kiedy możemy wykazać konsekwentny zysk na demo, powinniśmy ruszyć do inwestycji prawdziwymi pieniędzmi, ale i tak zaczynając od  niskich kwot.
Teraz mogłeś pomyśleć, że ta gra wymaga nieco więcej wysiłku niż myślałeś na samym początku. I masz rację!

cz. V

Błąd numer PIĘĆ – nie wkładanie wystarczająco dużo pracy

To dziwne zjawisko, które wydaje się prawie unikalne na polu internetowych transakcji, gdzie ludzie wierzą, że mogą przeczytać książkę, otworzyć rachunek u brokera i zacząć zarabiać ogromne ilości pieniędzy od tak, po postu.

Użyłem analogii pilota linii lotniczej w poprzedniej części, więc i tutaj posłużę się tym przykładem. Niewiele osób oczekiwałoby, iż zdecydują się w poniedziałek, że chcieliby latać długodystansowymi samolotami, kupią i przeczytają książkę o nauce latania we wtorek, a następnie zaczną pracę jako Kapitan samolotu już w środę.

Ale odnośnie inwestycji na forex, taka krótka nauka wyda się wielu graczom zupełnie wystarczająca (tym bardziej, gdy np. przeczytają o jakimś doskonałym wskaźniku generującym sygnały kupna/sprzedaży).

Oczywiście zgadzam się z tym, że proporcjonalnie, w stosunku do innych działalności, daytrading może dostarczyć dużo większych zwrotów przy dużo mniejszym wysiłku, niemniej jednak wymaga to, aby codziennie wkładać w to choć trochę wysiłku.

Trading, podobnie jak każda inna umiejętność, zajmuje czas i zaangażowanie, aby się tego nauczyć i stać się w tym biegłym. Jednak w przeciwieństwie do wielu innych umiejętności, czas ten nie musi być kosztowny, ani też doskonalenie swoich umiejętności wcale nie musi odbywać się kosztem innych obowiązków. Innymi słowy, gracz nowicjusz może „uczyć się rynku” i ćwiczyć grę, nie rezygnując z dotychczasowej pracy.

Naprawdę poradziłbym każdemu, kto pragnie zostać traderem, aby miał inne, stałe źródło dochodów, kiedy zaczyna swoją przygodę z rynkiem. Bezwzględna potrzeba generowania zysków będzie miała ogromnie szkodliwy wpływ na podejmowanie właściwych decyzji.

Problemem większości grających studentów, z którymi pracuję, jest to, że choć rozpoczynają ze „zdrową dawką” motywacji, to kiedy napotykają na problemy, zaczynają tracić zainteresowanie. Nagle staje się to bardzo ciężką pracą. Pierwsze przynoszące straty transakcje powodują potężne, rzeczywiste zahamowania. Motywacja ucieka przez okno, a o planach, by z czasem zrezygnować z dotychczasowej pracy, po prostu się zapomina. Część tych problemów wynika z nierealistycznych oczekiwań na samym początku, a część wynika z powodu braku odpowiedzialności. W zwykłej pracy, jesteśmy odpowiedzialni wobec kogoś, kto przypomina nam o naszych obowiązkach.

Kiedy gramy na naszym własnym rachunku, takie pojęcie przestaje istnieć. Jesteśmy odpowiedzialni tylko za siebie, nikt nad nami nie czuwa, nikt nam nic nie każe. Rozwiązaniem jest powrócenie do wcześniej napisanego planu gry. Jeżeli ten plan był dobrze zrobiony i zawiera wszystko co ważne w naszej misji, w tym zestaw celów, które chcemy osiągnąć, ponowne przeczytanie tego planu pomoże wzmocnić naszą odpowiedzialność i motywację.

Granie nie jest trudne, ale też nie możemy traktować tego jak źródła natychmiastowego bogactwa, które  po prostu możemy sobie z rynku wziąć. Jak w przypadku wszystkiego, co warte jest zachodu, tyle ile włożymy, tyle dostaniemy z powrotem. Różnica między tą grą (tradingiem) a inną działalnością jest taka, że gdy raz już opanujesz tę umiejętność, będziesz mógł otrzymywać z powrotem dużo, dużo więcej niż kiedykolwiek w to włożyłeś!

cz. VI

Błąd numer SZEŚĆ –  nadmierne komplikowanie

Łatwo jest wyłapywać szczegóły, ale jeżeli na chwilę zrobimy krok wstecz, zobaczymy, że trading naprawdę nie musi być skomplikowany. Znalezienie strategii, z którą gramy, może zabrać nam dużo albo mało czasu. Strategia do napisanego wcześniej osobistego planu handlu to coś, co wymaga tylko paru godzin czasu na początku – później może być uszlachetniana na poczekaniu.

Więc, jak widać, bardzo szybko możemy przygotować się i rozpocząć symulowaną grę albo „papierowy” handel.

I w tym właśnie okresie dużo traderów naprawdę zaczyna od przesadnego komplikowania wszystkich spraw.

We wcześniejszym artykule mówiliśmy o przełączaniu strategii. Z tym problemem ściśle związany jest morfing* strategii. Cykl jest naprawdę bardzo podobny. Trader zaczyna inwestowanie ze swoim planem pełen dobrych intencji. Rzeczy mogą pójść lub nie pójść zgodnie z planem od razu, ale prędzej czy później, jak rynek cofnie się i ruszy przeciw naszej strategii i słabościom, stratne transakcje niechybnie wystąpią.

W tym punkcie, morficzna-strategia dociera do strachu. Nikt nie lubi oddawać pieniędzy z powrotem rynkowi, więc decyduje się spróbować i zmodyfikować system, by przefiltrować sygnały. Zaczynają dodawać wskaźniki do wykresów, znajdują nową, bardziej niż kiedykolwiek zagmatwaną kombinację, wściekle testując to, by zobaczyć, czy wycina najbardziej nietrafne sygnały, podczas gdy pozostawia oczywiście te właściwe. Kilka razy dokoła takiej pętli i ich mapa zaczyna być podobną do czegoś, co już nie może być bardziej użyteczne od zwykłego wykresu cenowego!

Nie mówię, że modyfikowanie i testowanie nowych systemów i idei jest nieuzasadnione, ale kiedy to robimy kosztem już dochodowego systemu, trader kończy ścigając swój własny ogon i traci w dłuższym terminie.

Zapamiętaj, że każda strategia będzie miała stratne transakcje. Kiedy te straty są w normalnych granicach oczekiwań systemu, nie ma żadnej potrzeby by zacząć przy niej majstrować. Trzymaj się tego tak długo jak długo system będzie mieć pozytywne oczekiwania, prawo średnich pokaże Tobie, że nawet uwzględniając te okresy częstych strat i tak zarobisz pieniądze. Wcześniejsze testowanie systemu (papierowo, bądź na koncie demo) da Tobie wiarę w strategię, oraz w to, że i tak zarobisz pieniądze.

Rynki są skomplikowane, ale handel na nich nie musi taki być. Prostota jest tu naprawdę najlepszą polityką. Prosty system sprzyja łatwiejszemu spostrzeganiu pozycji wejścia i wyjścia, mniej stresu podczas zawierania transakcji i w konsekwencji mniej zestresowany będzie trader, jak i sama gra. Prawie wszyscy traderzy, którzy odnoszą sukcesy (wiem, ponieważ poznałem to na własnej skórze), próbowali skomplikować wszystko na samym początku.

POSTĘPOWANIE: By uniknąć błędu nr sześć, faktycznie nie potrzebujesz poświęcać tak dużo pracy. Włożenie w to niewielkiego wysiłku w początkowych stadiach planowania powoduje odprężenie się i już tylko podążanie za swoim planem w każdym szczególe. Myśląc za dużo można zaszkodzić swoim transakcjom, by nie wspomnieć już o poziomie stresu.

* morfing to inaczej tworzenie modeli pośrednich, albo płynne przejście jednego modelu w drugi

cz. VII

Błąd numer SIEDEM –  niepodejmowanie działania

Na każdego tradera, który otwiera rachunek u brokera i zaczyna zawierać transakcje, przypada ponad setka osób, które miały co prawda taki zamiar, ale z jakiegoś powodu, nigdy nie podejmą tego kroku.

Wiem, że jest to rażąco oczywiste stwierdzenie, ale nie możesz osiągnąć zysków na rynkach, jeżeli faktycznie nie zaczniesz na nich grać! Dlaczego tyle potencjalnych traderów kupuje książki, czyta fora i studiuje wykresy, ale nigdy faktycznie nie zawiera żadnych transakcji.? Oto najbardziej powszechne powody, jakie możemy usłyszeć:

Strach – „boję się, że stracę zbyt dużo pieniędzy”.
Jeżeli grasz na demo, nie możesz stracić ani grosza.

Dzisiejsza technologia powoduje, że symulacja gry na rachunku demo jest bardziej dostępna i realistyczna niż kiedykolwiek wcześniej. Możliwość wypróbowania jak to działa, nie podejmując przy tym żadnego ryzyka, wzbudza nasze zaufanie i pewność by podjąć następny krok, albo jedynie udowodnić sobie, że taki rodzaj gry, inwestowania nie jest dla nas. Tak czy siak, nie masz niczego do stracenia podejmując próbę.

Czas – „nie mam czasu usiąść przed komputerem na cały dzień i uczyć się tych wszystkich rzeczy”.
W każdym rozwiniętym kraju na świecie mamy rynki akcji, rynki transakcji terminowych, rynki walutowe itp. A dzięki internetowi możemy handlować tymi wszystkimi instrumentami. To oznacza, że kiedy masz trochę wolnego czasu, zawsze znajdziesz gdzieś jakiś otwarty rynek. Nie ma też wcale potrzeby porzucenia swojej pracy, by spróbować swoich sił w inwestowaniu.

Pieniądze – „nie mam dość gotówki by handlować”.
Skoro trading staje się bardziej popularny niż kiedykolwiek wcześniej, to i brokerzy próbują nakłonić do gry coraz szersze rzesze potencjalnych inwestorów, a wymagania odnośnie otwarcia rachunku spadają. Jeżeli masz kilkaset dodatkowych dolarów, możesz zacząć tę grę. Tak jak pisałem wcześniej, nigdy nie inwestuj pieniędzy, których nie mógłbyś stracić. Jeżeli strata Twojego początkowego kapitału spowoduje, że wylądujesz na ulicy, to naprawdę nie powinieneś handlować z prawdziwą gotówką. Jednak nie ma żadnego powodu, abyś nie mógł grać na rachunku demo, podczas gdy oszczędzasz, napełniając powoli to naczynie na rozpoczęcie przyszłej gry.

Brak zaufania – „myślę, że nie uda mi się tego zrobić, to nie jest dla mnie”.
Jeżeli naprawdę myślisz, że handlowanie nie jest dla Ciebie, oczywiście nie ma sensu by się w to zagłębiać. Jeżeli jednak po prostu boisz się, że nie odniesiesz sukcesu z jakiegokolwiek powodu, wtedy mógłbyś przepuścić świetną okazję, z błahego tylko powodu! Spróbuj swoich sił i przekonaj się czym jest rynek na koncie demo, nie ryzykując niczym, albo chociaż „papierowy handel”. Jeżeli nie spróbujesz, nie będziesz wiedział!

Można by to podsumować słowami: „If you think you can, you can. And if you think you can’t, you’re right.”– co mógłbym przetłumaczyć: „Jeśli myślisz, że potrafisz, potrafisz. Ale jeżeli myślisz, że nie potrafisz, prawdopodobnie masz rację”.[przyp. red.].

POSTĘPOWANIE: Ostatecznie tylko TY możesz postawić kolejny krok, by Twoje transakcje przynosiły profity. To smutny fakt, że wielu z tych, którzy to czytają nigdy nie będzie nawet śniło o grze, o inwestowaniu. Ale będzie kilku, którzy to zrobią i będą czuć się z tym dobrze na swojej drodze do sukcesu, zysku i spekulacyjnej wolności.