W środę w centrum uwagi dane o PKB i inflacji w Polsce

1288

Złoty może zaliczyć maj do udanych. Umocnił się o 0,7 proc. do euro, o 1,2 proc. do szwajcarskiego franka i o 2,8 proc. do dolara. Ostatnim akordem kończącego się miesiąca będzie dzisiejsza publikacja danych o polskim PKB i inflacji.

Ten tydzień upływa pod znakiem wyhamowania umocnienia złotego. Środowy poranek wpisuje się w ten scenariusz. O godzinie 08:40 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1755 zł, USD/PLN 3,7370 zł, a CHF/PLN 3,8304 zł. Polska waluta pozostaje też stabilna w relacji do funta, po tym jak wczoraj pod koniec dnia brytyjska waluta przeceniła się i potaniała do 4,7781 zł na koniec dnia, wyznaczając nowe półroczne minimum, co było reakcją na przedwyborczy sondaż z Wielkiej Brytanii, który pokazywał topniejąca przewagę partii premier May przed przyszłotygodniowymi wyborami parlamentarnymi w tym kraju.

Wydarzeniem środy na krajowym rynku walutowym będzie publikacja danych o PKB i inflacji. O godzinie 10:00 Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikuje szczegółowe dane nt. dynamiki polskiego PKB w I kwartale 2017 roku. Oczekuję, że zgodnie z odczytem flash sprzed 2. tygodni, wzrost przyspieszy do 4 proc. w relacji rocznej z 2,5 proc. odnotowanych w ostatnim kwartale 2016 roku. Za przyspieszeniem tym stać będzie niezmiennie konsumpcja, a także inwestycje, które mogły wzrosnąć o około 3,5 proc, rok do roku. Takie dane pozwoliłyby oczekiwać, że w II kwartale br. PKB wzrośnie o 3,7-3,8 proc. To wszystko jest już jednak w cenach i raczej nie stanie się impulsem do trwałego umocnienia złotego.

O godzinie 14:00 GUS natomiast opublikuje flashowy odczyt majowej inflacji. Rynkowy konsensus zakłada 3. kolejny miesiąc jej stabilizacji na poziomie 2 proc. rok do roku. Jednakże niższe ceny paliw, ale też tendencje obserwowane w Europie (m.in. w Niemczech i Francji, gdzie inflacja wyhamowała mocniej od prognoz), sugerują nieco niższy odczyt. Oczekuję, że inflacja wyhamuje do 1,9 proc. w relacji rocznej, co utwierdzi inwestorów w przekonaniu, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) wstrzyma się z pierwszą podwyżką stóp procentowych do minimum II kwartału 2018 roku. Takie dane miałyby lekko negatywną wymowę dla złotego, ale podobnie jak w przypadku raportu o PKB, raczej nie przełożą się na jego silne osłabienie. Również dlatego, że już jutro rynek oczekuje bardzo dobrego odczytu majowego indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego (prognoza: 54,5 pkt.).

W ostatnich dniach złoty pozostaje w wąskiej konsolidacji w relacji do euro, dolara i szwajcarskiego franka, co w kontekście półrocznej aprecjacji złotego stanowi ruch korekcyjny. U jego źródeł leży realizacja zysków na EUR/USD. Jako, że dzisiejsze dane o PKB i inflacji w Polsce prawdopodobnie nie zmienią tego układu sił, więc o losach złotego zdecydować mogą nastroje na rynkach globalnych. W tym wspomniane zachowanie EUR/USD. Wzrosty tej pary będą tworzyć presję popytową na polską walutę, a spadki presję podażową.

Rano rozczarowujące dane napłynęły z Niemiec i Francji. W kwietniu roczna dynamika sprzedaży detalicznej w Niemczech nieoczekiwanie spadła do -0,9 proc. z 2,9 proc. w marcu i wobec prognozowanego wzrostu o 2,3 proc. W maju zaś inflacja HICP we Francji obniżyła się do 0,9 proc. w relacji rocznej z 1,4 proc. w kwietniu i wobec oczekiwanych 1,1 proc. To w zestawieniu z wczorajszymi danymi o mniejszej presji inflacyjnej w Niemczech i prawdopodobnym dzisiejszym analogicznym raportem o majowej inflacji w Strefie Euro (godz. 11:00; prognoza: 1,5 proc.), może odsuwać oczekiwania na normalizację polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny (ECB), co przekładałoby się na spadek EUR/USD i towarzyszące temu osłabienie złotego. Szczególnie, gdyby publikowany po południu indeks Chicago PMI zaskoczył in plus (jest szansa na odczyt wyższy niż prognozowane 57 pkt.), co przypomniałby, że już w czerwcu Fed zdecyduje się kolejny raz podnieść stopy procentowe w USA, co dodatkowo mogłoby ciążyć złotemu.

Układ sił na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN w ostatnich dniach nie zmienił się. Strona podażowa wciąż kontroluje sytuację, ale też wszystkie trzy wykresy są już mocno wyprzedane, więc rośnie ryzyko realizacji zysków. Dlatego też, pomimo iż utrzymują się czynniki wspierające złotego, to w dużej mierze są one już zawarte w cenach, a wobec braku nowego paliwa do jego umocnienia, z każdym dniem rośnie ryzyko dłuższej niż tylko kilkudniowej korekty. Konieczny jest tylko pretekst do tego.