Zmiana globalnych fundamentów oraz ogólne przechodzenie z luzowania ilościowego w polityce monetarnej na nowe działania fiskalne oznaczają wyższe rentowności głównych obligacji w 2017.
Obligacje znajdują się na rozstaju dróg. 2017 będzie prawdopodobnie pierwszym rokiem od 2011 (z małym wyjątkiem w 2013), gdy rentowności 10-letnich obligacji USA przekroczą 3% i będą dalej zwyżkować.
Prognoza ta jest oparta na zmianie globalnych fundamentów oraz przejściu z luzowania ilościowego w polityce monetarnej na nowe działania fiskalne, przede wszystkim w USA.
Efektem tego będzie przyspieszająca globalna inflacja oraz następujące czynniki:
- Oczekiwane ogólne przyspieszenie wzrostu gospodarczego przełoży się na wąskie gardło na rynku amerykańskim i europejskim (w niektórych przypadkach), co doprowadzi z kolei do (zdrowego) zwiększenia mocy do podnoszenia cen.
- Spowalniający inflację efekt niskich cen ropy naftowej (zwłaszcza spadek do $26/baryłkę) zniknie i zostanie zastąpiony rosnącymi cenami surowca – zwyżkują one od poziomów w okolicy $50/baryłkę. Wraz z innymi czynnikami (w tym rosnącymi cenami żywności), będzie to nasilać oczekiwania inflacyjne i pomoże rosnąć rentownościom obligacji USA w okolicę 3%.
- Obecnie niedoceniany może być wpływ szybszego wzrostu gospodarczego w niektórych regionach. Przede wszystkim gospodarki wschodzące mogą silnie skorzystać z poprawiających się warunków w gospodarkach rozwiniętych, a także z mocniejszego dolara i rosnących cen surowców.
Zobacz Rynek Forex
Droga do piekła?
Czy oznacza to, że 2017 będzie rokiem, w którym trzeba będzie pozostać z dala od rynku obligacji? Absolutnie nie. Jednak należy pamiętać, że globalne rentowności będą kontynuowały ruch za rentownościami 10-letnich obligacji USA, które znajdują się obecnie na dobrej drodze do poziomu 3%.
Według szacunków ryzyko załamania podobnego do tego z 2013 jest niskie. Pozytywne ogólne perspektywy, w tym dla rynków wschodzących, oznaczają zdrowe warunki finansowe, z gospodarkami rozwijającymi się korzystającymi z wyższych napływów inwestycyjnych.
Biorąc pod uwagę fakt, że Europejski Bank Centralny (ECB) może kontynuować luzowanie ilościowe (QE) przynajmniej przez pierwszy kwartał 2017, z niskim prawdopodobieństwem sygnałów świadczących o rychłym ograniczeniu programu, kombinacja QE w Europie oraz takich czynników jak działania fiskalne w USA i wyższa inflacja zagwarantuje odpowiednią równowagę obligacjom opartym na spreadzie, mimo stopniowego wzrostu rentowności głównych obligacji. Głównymi zagrożeniami dla tego scenariusza są: znacznie mocniejszy dolar, szok związany z inflacją (bardzo mało prawdopodobny) oraz niepewność związana ze wzrostem gospodarczym Chin.
Czy Draghi upodobni się do Houdiniego?
Jeśli rentowności obligacji USA, które już silnie wzrosły, będą dalej zwyżkować, a pozytywne trendy gospodarcze będą kontynuowane w pierwszym kwartale, to kluczowym pytaniem jest, jak zachowa się Prezes ECB Mario Draghi. W najbardziej pozytywnym scenariuszu warunki w Europie mogą poprawić się szybciej niż oczekiwano dzięki mocniejszemu dolarowi, bardziej pozytywnym perspektywom dla globalnego wzrostu oraz spodziewanym działaniom fiskalnym, które mogą wesprzeć europejski sektor korporacyjny. W pewnym momencie inflacja – zarówno aktualna jak i oczekiwania – może przyspieszyć, co zmusi Draghiego do wyjścia poza strefę komfortu, czyli z programu QE.
Pytaniem jest, jak łagodnie z niego wyjść? Trudno będzie uniknąć zdecydowanego wzrostu rentowności głównych obligacji w Europie nawet jeśli wprowadzone zostaną najbardziej umiarkowane rozwiązania. Dodatkowo, wraz ze zwiększaniem się różnicy między wycenami w świecie QE i prawdziwej rzeczywistości, negatywny wpływ wyjścia z programu będzie silniejszy. Draghi będzie musiał wykorzystać swoje wszystkie umiejętności, aby przeprowadzić stopniowe i wprost niezauważalne wyjście z QE – to sztuka godna samego mistrza Houdiniego.
W nadchodzącym kwartale należy więc zachować ostrożność w przypadku głównych rynków obligacji w Europie i unikać ekspozycji na długoterminowe obligacje rządowe oraz obligacje nieopierające się na spreadach. W pierwszym kwartale należałoby raczej zwiększyć swoje zainteresowanie produktami silnie opartymi na spreadach, korporacyjnych obligacjach w USA i gospodarkach wschodzących, a także wybranych europejskich obligacjach z krótszym terminem, skupiając się na premiach kredytowych. Podczas pozycjonowania zalecana jest dywersyfikacja na wiele produktów a także strategia hedgingu.
W dalszej części pierwszego kwartału mogą pojawić się nowe okazje – zwłaszcza w momencie, gdy rynki akcji znajdą się już na tyle wysoko, że atrakcyjny stanie się powrót na rynek długu.