Mówiono o tym od wielu miesięcy, ale teraz plotki zostały oficjalnie potwierdzone przez samą firmę. Startup, który ucieleśnia amerykańską wizję stworzenia potężnego biznesu całkowicie od zera, a może nawet przypadkiem, który w ciągu kilkunastu miesięcy od powstania stał się poważnym zagrożeniem dla branży hotelarskiej na całym świecie, która już oficjalnie chce się stać spółka publiczna notowana na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych. Mówię o Airbnb, która jest najpopularniejszą stroną internetową i aplikacją do krótkoterminowego wynajmu pokoi, mieszkań i domów.
Tajny debiut
Airbnb opublikował oficjalne ogłoszenie potwierdzające zamiar upublicznienia w 2020 r. W czwartek 19 września. W oświadczeniu spółki nie było jednak konkretnych informacji o planowanym terminie debiutu (z wyjątkiem tego, że nastąpi on w przyszłym roku) ani o jego formie. Nie wiadomo również, czy Airbnb złożył już wniosek S-1 do amerykańskiego urzędu ds. Papierów wartościowych i giełdy SEC, za pośrednictwem którego prywatne firmy ubiegają się o autoryzację IPO.
Niewiele wiadomo o bardzo rentowności operatora najpopularniejszej aplikacji do wynajmu krótkoterminowego – Airbnb jako firma prywatna nie jest zobowiązana do publikowania sprawozdań finansowych. Jednak firma szczyci się tym, w przeciwieństwie do np. Uber lub Lyft, osiągnął zysk ze swojej działalności zarówno w ubiegłym roku, jak i dwa lata wcześniej. Nie wiadomo jednak, jakie są kwoty. Wiadomo jednak, że przychody Aribnb w drugim kwartale tego roku przekroczyły imponującą kwotę 1 miliarda USD, podobnie jak w trzecim kwartale ubiegłego roku. Ostatnia wycena firmy pochodzi z września 2017 r., A następnie PitchBook oszacował ją na 31 mld USD, ale obecnie trudno jest uznać ją za aktualną. Biorąc pod uwagę obecne tempo rozwoju Airbnb, firma jest prawdopodobnie warta znacznie więcej.
Ekonomia współdzielenia bez sukcesów na giełdzie
Rok 2019 jest pełen debiutów młodych firm technologicznych, w tym tych, które oferują swoje usługi w tzw. Gospodarce dzielenia się za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Pierwszym z głośnych debiutów tego typu był wpis NASDAQ operatora aplikacji Lyft pod koniec marca. Firma, która oferuje konkurencyjne usługi transportu pasażerskiego dla Ubera w USA i Kanadzie, zadebiutowała za ponad 83 USD (cena IPO to 72 USD za akcję), a obecnie wynosi około 47 USD za akcję. Sam Uber, który zadebiutował na NYSE 10 kwietnia, również nie radzi sobie dobrze na rynku publicznym. Jej oferta publiczna, o wartości 75,5 mld USD, była jedną z największych w ostatnich latach. Uber zadebiutował za cenę 45 USD za akcję, a obecnie jego kapitalizacja jest prawie o 25% niższa, a cena akcji poniżej 34 USD. Ponadto spółka w drugim kwartale poniosła rekordową stratę w wysokości 5,2 mld USD, podczas gdy ostrzegając akcjonariuszy, że do 2021 r. nie planują osiągnąć progu rentowności.