Wall Street we wtorek nie mogła znaleźć inspiracji w kalendarium. Raport o zapasach w hurtowniach w USA nie wzbudził najmniejszego zainteresowania (wzrosły o 0,2% – oczekiwano spadku o 0,1%).
Wall Street rozpoczęła dzień od niewielkich wzrostów indeksów, ale prawie natychmiast zaczęły się one osuwać i na dwie godziny przed końcem sesji indeks S&P 500 barwił się na czerwono (szkodziła taniejąca ropa), a NASDAQ delikatnie rósł. Tak też się sesja zakończyła (S&P 500 stracił 0,1%).
GPW we wtorek rozpoczęła sesje od wahań, ale po krótkim czasie szarża koszyków mocno podniosła WIG20. Po raz kolejny zaatakował on opór na górnym ograniczeniu kanału spadkowego, sześcioletniego trendu (od ponad tygodnia ślizgał się po tym ograniczeniu).
Po tym ataku indeks zaczął się osuwać. MWIG40 zmieniał się nieznacznie. To osuwanie zakończyło się po pobudce w USA. WIG20 poszedł drogą wskazaną przez XETRA DAX i ponownie zaatakował opór. Najmocniej drożały akcje PKO BP i Pekao.
Końcówka sesji była bardzo mocna. Nie miało to nic wspólnego z zachowaniem Wall Street i innych giełd europejskich. Jedynie węgierski BUX zyskał podobnie (2%), co pokazywało, że kapitał zagraniczny zajął się naszymi rynkami.
WIG20 zyskał 1,66% definitywnie wybijając się z sześcioletniego kanału trendu spadkowego. To umacnia sygnały kupna. MWIG40 zyskał jedynie 0,18%, ale sygnał kupna też obowiązuje.
W Polsce dzisiaj raporty kwartalne opublikują m.in. Energa, Pekao, Tauron, ale nie należy oczekiwać ich znacznego wpływu na zachowanie indeksów giełdowych. Wczorajsza sesja w USA nie będzie miała najmniejszego wpływu na zachowanie rynków Europy Środkowej, chociaż może nieco przyhamować obóz byków na Zachodzie. Logiczne byłoby, gdyby inwestorzy poszli za ciosem i oddalili WIG20 od pokonanego oporu.