Wall Street rozpoczęła tydzień z pustym kalendarium. Wydawało się, że to doprowadzi do marazmu na rynkach, ale tak się nie stało. Już w nocy giełdy azjatyckie promieniały optymizmem, a potem powieliły ten optymizm giełdy europejskie. Uzasadnienie tej poprawy nastrojów było wg mnie dość kuriozalne, ale z rynkami się nie dyskutuje.
Część agencji pisała o poprawie nastrojów z tego powodu, że Korea Północna nie przeprowadziła kolejnej próby rakietowej w celu uświetnienia rocznicy powstania tego państwa, a jedynie świętowała i nagradzała naukowców, którzy stali za ostatnią, podziemną próbą nuklearną. Część agencji twierdziła też, że powodem poprawy nastrojów na świecie było to, że zniknął wpływ huraganu Irma (co było jeszcze bardziej kuriozalne).
Inwestorzy na Wall Street rozpoczęli poniedziałkową sesję w równie euforycznym nastroju jak ich odpowiedniki w Azji i w Europie. Indeksy mocno rosły i szybko zyskały po jeden procent (dla Wall Street to sporo) i tam czekały na końcową rozgrywkę. Jej po prostu nie było. Sesja zakończyła się jednoprocentowymi zwyżkami indeksów. Takie zakończenie sesji jest bardzo korzystne dla byków, a indeksy znowu są blisko poziomów rekordowych (S&P 500 nawet ustanowił wczoraj nowy rekord), co daje nadzieję na przedłużenie hossy.
Zobacz: Spread Forex
GPW w poniedziałek rozpoczęła tydzień kończący się wygasaniem wrześniowej serii kontraktów na WIG20, co zmniejsza jego prognostyczną wartość. Początek był w miarę optymistyczny. „W miarę” dlatego, że na początku sesji indeksy rosły wyraźnie mniej chętnie niż ich odpowiedniki we Francji czy w Niemczech.
Po godzinie ten brak wiary w mocniejsze zwyżki zaczął jednak zanikać i WIG20 skalą zwyżki zbliżył się do swoich zagranicznych odpowiedników, a potem stał się wręcz liderem zwyżki. Wyglądało to tak jakby nieustępliwa podaż z ostatnich 10 dni już GPW nie męczyła. Słabszy był MWIG40, ale on też delikatnie zyskiwał. W końcu sesji usiłował odskoczyć na poziom ponad półtora procent nad neutralnym, ale sama końcówka nieco schłodziła rynek. WIG20 zyskał 1,2%, a MWIG40 0,13%.
Nie należy zakładać, że wczorajsza sesja była sygnałem, że na stałe już powróci korelacja z innymi giełdami. Tak może być, ale wcale nie musi. Jeśli kapitał, który przez 10 dni nas opuszczał jeszcze nie wyszedł to mógł „odpuścić” atak na wczorajszej sesji, bo widać było, że indeksy bez problemów zyskają, przez co będzie można sprzedawać z wyższych poziomów. Dlatego też prawdziwym testem będzie dzisiejsza sesja.