Podwyżki stóp procentowych w USA nie okazały się tak groźne dla rynków wschodzących, jak obawiała się część analityków. Jednak ich brak lub przynamniej mniejsza ilość, to dla walut takich jak złoty zdecydowanie dobra wiadomość. Wczorajsza publikacja protokołu z majowego posiedzenia FOMC pokazuje, że część członków Komitetu zaczyna wątpić w strategię regularnego zacieśniania polityki.
Przypomnijmy, że Fed na ten rok sygnalizował do tej pory trzy podwyżki stóp procentowych i jednej już dokonał w marcu. Kolejna miała być w czerwcu, a w drugiej połowie roku „tylko” jedna, ze względu na chęć ograniczenia bilansu (np. odsprzedania części kupionych wcześniej obligacji). Jednak wieści z USA w tym roku wydają się układać w coraz gorszą historię. Najpierw okazało się, że szumnie zapowiadane przez obóz Trumpa zmiany w polityce gospodarczej z różnych względów mogą nie zostać zrealizowane, potem z gospodarki dotarły dodatkowo słabsze dane. W protokole po raz pierwszy widać takie zwątpienie – część członków wydaje się tracić wiarę w trwałe odbicie inflacji. Podwyżka w czerwcu wydawała się dotąd „wyryta w skale”, ale teraz niektórzy chcieliby zobaczyć najpierw dobre dane, a te w ostatnim czasie były rozczarowujące. Cały czas taki ruch jest wysoce prawdopodobny, ale zmiękczanie tonu przez Fed będzie łagodzić oczekiwania na dalsze ruchy. A to oznacza niższe rynkowe stopy procentowe (jak np. rentowności obligacji) oraz bardziej sprzyjające uwarunkowania dla rynków akcji i rynków wschodzących. Korzystają giełdy – na Wall Street, gdzie jeszcze tydzień temu mieliśmy mini panikę pod hasłem „impeachment Trumpa, wczoraj znów zobaczyliśmy rekordy, coraz mocniejszy jest też złoty.
Dziś bardzo ważnym wydarzeniem jest posiedzenie kartelu OPEC (konferencja ma rozpocząć się o godzinie 17:00). Ceny ropy w ostatnim czasie wyraźnie rosły w oczekiwaniu na przedłużenie obecnego porozumienia zakładającego cięcia produkcji o ponad 1,7 miliona baryłek dziennie. Zawarte w listopadzie porozumienie miało zbilansować rynek ropy, ale ta sztuka się nie udała, oczekuje się więc przedłużenia o co najmniej 9 miesięcy. Brak takiego porozumienia przełożyłby się na spadek cen ropy. Ma ono zatem znaczenie nie tylko dla inwestorów na tym rynku, ale także banków centralnych, gdyż ceny ropy mają nadal bardzo duży wpływ na inflację na świecie.
O 8:55 za dolara płacimy 3.7205 złotego, za euro 4.1783 złotego, frank kosztuje 3.8278 złotego, zaś funt 4.8326 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista