Zły dług

1238

Do kategorii złych długów zalicza się kredyt, którego wartość została podważona przez możliwość jego niepełnej spłaty, co w konsekwencji prowadzi do powstania straty. Twierdzi się, że żaden rozważny bankowiec nie udzieli (celowo) złego kredytu. Jednak nierozważne pożyczki mogą być nieprzemyślane i od samego początku skazane na kłopoty.

„Droga do ruiny” może też przebiegać stopniowo. Rozpoczyna się zwykle od normalnego kredytu (funkcjonująca firma, spełnione wymogi umowy kredytowej, kapitał i odsetki spłacane zgodnie z umową); niedbała kontrola kredytu może spowodować jego przesunięcie się do kategorii kredytu nieregularnego (zaległości w spłacie); wobec słabej kontroli kredyty stają się wątpliwe (wątpliwe jest pełne odzyskanie kredytu, zachodzi konieczność wykorzystania zabezpieczeń i ustanowienia rezerw na straty); w końcu kredyt jest klasyfikowany jako zły (nieściągalny), co jest równoznaczne z odpisaniem w straty. Złe długi są koszmarem bankowców. Udzielenie kilku złych kredytów może zrujnować karierę bankowca, a większa ich liczba – doprowadzić do upadłości banku.

W trudnych czasach rodzą się trwałe relacje

Praca w sekcji złych kredytów to była świetna nauka. Dowiedziałem się, skąd biorą się w bankach złe długi. Poznałem ludzkie zachowania, prawo upadłościowe i zasady restrukturyzacji, pracę z prawnikami, a przede wszystkim – sztukę przekuwania problemu w sukces. Zamiast, jak wielu innych bankowców, prężyć muskuły i zrażać do siebie kredytobiorców, zawsze pamiętaliśmy, że jeśli firma przetrwa restrukturyzację, to chcemy, aby nadal była naszym klientem. I niemal zawsze tak było. Faktem jest, że Citibank ma za sobą trudne momenty w relacjach z prawie każdym dużym klientem – w związku bankowca z klientem chodzi o przetrwanie tych momentów.

George S. Moore, legendarny bankowiec, The Banker’s Life (1986), s. 90