Podręcznik kredytowy

955

Podręcznik kredytowy

Banki od zawsze dokumentowały stosowane przez siebie procedury kredytowe w formie podręcznika (książki, którą można „trzymać pod ręką”). Co zaskakujące, mimo panującej w branży tradycji kontroli, zapisów podręczników kredytowych nie zawsze rygorystycznie przestrzegano (zob. poniższy cytat). Dlaczego? Jeśli bank miał rozproszoną sieć oddziałów, pracownicy często podejmowali decyzje kredytowe w sposób autonomiczny, zależnie od lokalnych warunków. Ze względu na unikalne cechy każdego kredytobiorcy i znaczenie osądu bankowca, podjęcie merytorycznej decyzji wymagało przede wszystkim analitycznego myślenia. Proces podejmowania decyzji był subtelny, „organiczny”; nie opierał się na przestrzeganych ortodoksyjnie zasadach. Pracownik mógł zajrzeć do podręcznika, ale dałoby mu to niewiele, a mogłoby wręcz okazać się niebezpieczne: który podręcznik wychwyci wszystkie niuanse? Poza tym zasłanianie się podręcznikiem mogłoby zostać odebrane jako spychanie z siebie odpowiedzialności. W zdrowej kulturze kredytowej stosowano więc „zdyscyplinowaną swobodę działania”. Choć podstawowe zasady były niezmienne i rygorystyczne, pozostawiano też miejsce na odpowiednią dozę swobody decyzyjnej. Podręczniki stanowiły tylko zbiór wskazówek – w przeciwnym razie bank padał ofiarą biurokracji.

Nieprzeczytane

Znaleźliśmy co prawda w aktach jakiś gruby podręcznik procedur dla całego pionu, ale o podręcznikach wiem tyle, że nikt ich nie czyta.

George S. Moore, legendarny bankowiec, The Banker’s Life, 1986, s. 168