Początki blackjacka, jak praktycznie każda gra karciana, owiane są tajemnicą, a określenie konkretnego czasu i miejsca gry wydaje się beznadziejnym zadaniem. Jak to często bywa, dzisiejsza forma gry jest składnikiem kilku gier, które ewoluowały i ostatecznie połączyły się w jedną, tworząc blackjacka, który znamy dzisiaj.
Skąd nazwa blackjack ? Cóż, w amerykańskich kasynach najwyższą wypłatą banku była ręka gracza złożona z black jacka z czarnym asem. A black jack to po prostu „ czarny walet”.
Jednak zanim gra dotarła do Ameryki i podobnie jak wiele innych gier, zrobiła tam największą karierę, jej poprzednicy urodzili się w Europie. W tym przypadku była to XVIII-wieczna Francja. Pierwszy to „chemin de fer” lub odpowiednik dzisiejszego bakarata – drugi to „ french ferme ”. Tylko połączenie zasad tych dwóch gier i zwycięskiego układu 21 punktów pozwoliło ukształtować mniej więcej tego samego blackjacka, w który gramy do dziś w kasynach (stąd dowiesz się więcej o kasynach online).
A jak nazywał się ten francuski przodek blackjacka? Oczywiście „vingt et un” lub „dwadzieścia jeden”. W tej grze każdy gracz starał się zgromadzić 21 punktów, była tylko jedna runda rozdawania kart. Jeśli krupier zgromadził 21 punktów, wszyscy gracze zapłacili bankowi potrójny zakład. Kolejną grą, którą można uznać za dalekiego krewnego Blackjacka, była także włoska gra „siedem i pół”.
Wróćmy do Ameryki. Blackjack przybył do oceanu z Europy pod koniec XIX wieku i nie od razu zyskał popularność. Była to jednak gra hazardowa, ze względu na swoje zasady, tak opłacalna dla kasyna, że początkowo gracze mieli bardzo atrakcyjne warunki wypłaty, nazwijmy to premią. Taką premią była wypłata w wysokości 10-1 w przypadku, gdy gracz trafi układ złożony z czarnego asa z black jackiem lub blackjacka.
Po pewnym czasie bonus ten został zniesiony, ale na początku nic nie powstrzymywało szalonej popularności tej gry i pomimo gorszych warunków gracze namiętnie się nią oddali (tutaj przeczytasz o kasynie bez depozytu i innych bonusach). Dali swoje pieniądze kasynom. Należy pamiętać, że wówczas reguły wypłat były nieporównywalnie mniej atrakcyjne niż dziś, ponieważ podział był niedozwolony, a wygrane wypłacane były w stosunku 1-1. Spowodowało to konieczność ponownej zmiany zasad, po okresie zainteresowania przychody kasyn zaczęły spadać, ponieważ złamani gracze byli zniechęcani do takiego blackjacka. Następnie można było podzielić system składający się z dwóch kart o jednakowej wartości, a wypłata w przypadku wygranej wyniosła 3-2. A potem zaczęło się na dobre.
Jak w każdej grze, także w blackjacka, bardziej myślący gracze zaczęli zbliżać się w sposób matematyczny i racjonalny. Czy to tylko gra losowa, czy można w jakiś sposób zrównoważyć przewagę kasyna, grając w jakiś sposób? Okazało się, że możesz. W latach pięćdziesiątych XX wieku zaczęły pojawiać się badania dotyczące takiej gry w blackjacka, która przynosi najmniejsze straty i zmniejsza przewagę kasyna do zera (więcej o grach hazardowych napisaliśmy tu). Pierwszą publikacją na ten temat był artykuł Rogera Baldwina opublikowany w American Statistic Association, zatytułowany „Optymalna strategia blackjacka”.
Jednak najważniejszą pozycją i kamieniem milowym w naukowym podejściu do gry w blackjacka, a jednocześnie był udręką dla kasyn po dziś dzień, była kolejna praca nad tą grą – książka Edwarda O. Thorpa zatytułowana „Beat the Dealer: Strategy for the Game of Twenty-On” czyli „Pokonaj krupiera: Strategia gry w dwudziestu jeden ”. Dlaczego był udręką? Cóż, Thorp, oprócz argumentów na temat statystyki i teorii prawdopodobieństwa, opisał metodę liczenia kart, która przy odpowiednim zastosowaniu zapewnia najlepszym graczom stabilny dochód i przewagę nad kasynem. W tym artykule piszemy o liczeniu kart w blackjacku.
Nic dziwnego, że książka Thorpa natychmiast stała się bestsellerem, artykuły i opracowania na ten temat szybko rosły, a także liczba graczy grających w kasynie blackjacka. Właściciele kasyn próbowali temu zaradzić, wprowadzając zmiany w zasadach gry, ale spotkali się z takim oporem graczy, że musieli porzucić swoje działania. Ich jedyną bronią pozostało zwiększenie liczby talii uczestniczących w grze, co utrudnia liczenie graczy. I tylko tyle mogli zrobić.
Kiedy w latach siedemdziesiątych używano komputerów do walki z kasynami, zaczęła się zabawa. Opracowano optymalne strategie gry bez liczenia kart. Zastosowanie tej strategii pozwala zrównoważyć przewagę kasyna do zera. W tym artykule piszemy o strategii blackjacka.
Do dzisiaj wytrawni gracze potrafią z blackjacka się utrzymywać a sama gra jest zaliczana do „beatable game”, czyli do takich, w których gracz ma realną szanse ograć kasyno.