Kontynuacja hossy

1251

W piątek w USA kończyliśmy tydzień, w którym kalendarium było prawie puste. Piątek też się nie wyróżniał się – zobaczyliśmy, jakie ceny płacono w eksporcie/imporcie USA (0,1/0,4% m/m) oraz jaki był w lutym wstępny odczyt indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan (95,7 pkt. – oczekiwano 97,8 pkt.), ale nie miało to najmniejszego wpływu na giełdowe nastroje.

Publikacja (w nocy z czwartku na piątek) danych o chińskim handlu zagranicznym (eksport i import wzrosły dwa razy szybciej niż tego oczekiwano) pomagała we wzroście cen miedzi i niewątpliwie nie szkodziła bykom.

Poza tym w nocy z czwartku na piątek prezydent Trump rozmawiał długo z XI Jinpingiem, prezydentem Chin, i podczas tej rozmowy potwierdził, że USA będą nadal stosowały politykę „jednych Chin”. W ten sposób Trump naprawił niezręczność, którą popełnił dzwoniąc w grudniu do prezydenta Tajwanu. To też poprawiało nastroje na rynkach, ale nie miało już takiego wpływu jak czwartkowa wymiana listów.

Wall Street rozpoczęła sesję od niewielkich wzrostów indeksów, ale wzrost ceny ropy i miedzi, neutralny rynek walutowy i obietnice prezydenta Trumpa w połączeniu z chińskimi danymi tak osłabiły obóz niedźwiedzi, że popyt spokojnie zaczął podnosić indeksy, które ustanowiły nowe rekordy. Zakończenie sesji wzrostem S&P 500 o 0,36% jest niewielkim osiągnieciem – niepokoić może, że tak niechętnie ustanawiane są nowe rekordy.

GPW rozpoczęła w piątek sesję w różowych humorach – WIG20 i MWIG40 szybko zyskały około jeden procent i tam rynek zamarł. Szczególnie mocny był sektor bankowy reagujący na słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego radzącego „frankowiczom” walkę w sądach i stwierdzającego, że „rząd nie może podejmować działań, które np. doprowadzą do zachwiania systemu bankowego”.

Nasze indeksy były bardzo mocne – słabe zachowanie innych giełd europejskich w najmniejszym stopniu nie wpływało na zachowanie GPW. Rynek wszedł w fazę marazmu, która trwała przez całą sesję. WIG20 zyskał 1,05%, a MWIG40 1,39%. Hossa jest kontynuowana.

Podczas weekendu nic istotnego się nie wydarzyło, więc nadal wpatrywać się będziemy w Biały Dom. Czekać też będziemy na wystąpienie Janet Yellen, szefowej Fed (wtorek, środa). Wszystko to sprzyjać będzie stabilizacji na rynkach.