Nadzieje, za którymi kryją się tylko rozczarowania

1388

Jednym z największych mitów o giełdzie jest ten o łatwej drodze do wzbogacenia się. Początkujący traderzy, którzy zaczynają swoją karierę z wielką nadzieją na jeszcze większą nagrodę, szybko i boleśnie przekonują się, że to nieprawda. Bowiem droga do sukcesu nie jest ani jest łatwa, ani szybka, lecz najczęściej usiana jest porażkami. Oto kilka mitów, które powinieneś poznać, żeby uniknąć rozczarowań.

  1. Im więcej transakcji, tym większa szansa na zwycięstwo

Nowi traderzy najczęściej kipią energią i pośpiesznie chcą przedsięwziąć pierwsze kroki, żeby sprawdzić, jak szybko zdołają ogarnąć rynek. Dla niektórych łapanie każdej nadarzającej się okazji wydaje się świetnym sposobem na przyspieszenie swoich postępów, ale tu wcale nie o to chodzi. Tak naprawdę zbyt skore otwieranie nowych zleceń, bez wcześniejszej uważnej analizy, łatwo prowadzi do overtradingu, czyli nadmiernego handlu.

Pod tym względem podejście w stylu: “jakość ponad ilość”, jest zdecydowanie lepsze niż: „praktyka czyni mistrza”. Zwiększenie ilości czasu spędzonego przed komputerem może pomóc w lepszym zrozumieniu ruchów cen akcji, natomiast uważny wybór transakcji i skupienie na właściwym zarządzaniu ryzykiem jest kluczem do osiągnięcia sukcesu, a nie łapanie wszystkiego jak leci.

  1. Istnieje strategia doskonała, która zawsze przynosi zyski

Większość traderów ma obsesję na punkcie “Świętego Graala”, czyli systemu mądrzejszego od rynku, który zawsze przyniesie zysk, niezależnie od okoliczności. Prawda jest jednak taka, że dynamika rynku często jest nieprzewidywalna, a warunki stale się zmieniają. Dlatego lepsza jest elastyczność, która często okazuje się bardziej przydatna niż „idealna” strategia.

Zaobserwowano, że trendy zazwyczaj kształtują się na początku roku i pod jego koniec, a w ciągu miesięcy letnich zmieniają się. Zatem strategia podążania za trendem może się sprawdzić w pierwszym i ostatnim kwartale, natomiast w połowie roku lepsza jest strategia powrotu do średniej. Zamiast tracić czas na poszukiwanie nieosiągalnej strategii, skup się na umiejętności identyfikowania zmian w dynamice rynku i dostosowywaniu się do nowych warunków.

  • Jedyną miarą postępów są zyski

W przypadku tradingu najłatwiejszym sposobem na prześledzenie swoich postępów jest sprawdzenie strat i zysków na koncie. Chociaż w pewnym stopniu jest to rzeczywiście racjonalne podejście, mimo wszystko twoje wyniki nie odzwierciedlają psychologicznego, mentalnego rozwoju, który w międzyczasie osiągnąłeś.

Z takim nastawieniem łatwo jest o rozczarowanie za każdym razem, gdy się coś straci. Czujesz się odpowiedzialny osobiście za każdą porażkę i silnie ją przeważysz, nawet jeśli poniosłeś ją nie ze swojej winy, a z powodu na przykład nieprzewidzianych ruchów na rynku. Oczywiście w drugą stronę zasada ta działa tak samo: nie ma sensu wiązać każdej wygranej ze swoimi umiejętnościami, zwłaszcza jeśli mogło się mieć po prostu szczęście.

Prowadzenie dziennika transakcji może okazać się świetnym sposobem mierzenia postępów, zwłaszcza jeśli będziesz zapisywać szczegóły dotyczące swojego procesu decyzyjnego i czynników, dzięki którym wprowadzasz modyfikacje. W ten sposób można zidentyfikować wzorce własnego postępowania i lepiej dostrzec postępy.

  1. Życie z samego trading jest łatwe

Innym oczekiwaniem typowym dla nowych traderów jest to, że będą w stanie w niedługim czasie żyć tylko z gry na giełdzie. Takie przeświadczenie jednak, zwłaszcza w połączeniu z brakiem odpowiedniej edukacji, może doprowadzić do sytuacji, w której życiowe oszczędności zawisną na włosku, a ty z bólem przekonasz się, że zrobienie kariery tradera trwa latami, a w dodatku nie każdy się do tego nadaje.

Wybujałe oczekiwania wynikają w głównej mierze z tego, że w przestrzeni publicznej najczęściej widuje się ekspertów i legendy giełdy, którzy zarobili miliony dolarów, ale niestety w ślad za tym nie idzie informacja o tym, ile lat ciężkiej pracy się za tym kryje. O stratach, jakie ponieśli, mówi się znacznie rzadziej, ale prawda jest taka, że większość z tych ludzi miała bardzo skromne początki i doświadczyła po drodze wielu porażek, zresztą – bywa że doświadcza ich nadal.

Aby dowiedzieć się, jak długo i ciężko pracowali na swój sukces, warto przeczytać ich książki i wywiady, w których opowiadają o tym, jak udało im się wspiąć, a potem utrzymać na szczycie. Nawet zaprawieni w bojach traderzy – tacy, co strzelili wiele zwycięskich goli – czasem tracą pieniądze, ponieważ nikt nie jest odporny na okazjonalną złą passę. Trzeba sobie zatem nieustannie przypominać o tym, że należy obracać tylko taką kwotą, na jaką cię stać, żeby nie stracić wszystkiego.

  1. Większe ryzyko oznacza wyższe zarobki

Na sam koniec warto zwrócić uwagę, że najbardziej szkodliwe dla sukcesu jest podejście hazardowe. Założenie, że aby zarobić, trzeba zwiększyć ryzyko, prowadzi najczęściej do złego zarządzania. Chociaż prawdą jest, że zaryzykowanie większej części zasobów konta na rzecz jednej transakcji otwiera możliwości znacznie większego zysku, niż gdyby się zainwestowało niewielką kwotę, trzeba pamiętać, że wiąże się to z ryzykiem znacznie większej straty.

Traderzy, którym akurat przydarzyła się dobra passa, są podatni na tzw. “overtrading” i pozwalają sobie na otwieranie większych pozycji w celu zmaksymalizowania zysku. Jednak nagłe zwiększenie ryzyka ma duży wpływ na psychologię handlową i proces decyzyjny, ponieważ w grę wchodzą większe pieniądze. Z tego względu może się okazać, że zaczną zniechęcać cię większe zmiany w ruchach cen, przez co zablokujesz się i nie będziesz zdolny do podejmowania ważnych decyzji, takich jak strategia ograniczania strat, gdy rynek zacznie działać przeciwko tobie. A przez to wystawisz swoje konto na jeszcze większe ryzyko, a siebie na rozczarowania.

Słowem podsumowania – warto jest modyfikować swoje oczekiwania, aby nie ustawić sobie poprzeczki tak wysoko, że nie będziesz w stanie jej osiągnąć. Dobrze jest określać swoje cele na podstawie zdobytego doświadczenia, zwłaszcza jeśli jesteś na samym początku drogi.