Nastrój na ryzyko poprawia się po rozmowie telefonicznej między USA a Chinami, Johnson znów przegrywa

700

Rynek ponownie wierzy w poprawę sytuacji.

Sentyment rynkowy znacznie się poprawił po tym, jak sekretarz skarbu Steve Mnuchin wraz z Robertem Lighthizerem z Komisji Handlu i wiceprezydentem Chin Liu Przeprowadził rozmowę telefoniczną w celu ustalenia daty spotkania negocjacyjnego. Spotkanie zaplanowano na październik, choć nie ustalono jeszcze konkretnej daty. Jednakże informacje na temat wywiadu zostały potwierdzone przez Departament Skarbu USA. Spotkanie odbędzie się w Waszyngtonie. Ponadto chińskie Ministerstwo Handlu dodało, że w tym miesiącu w celu przygotowania do spotkania na wysokim szczeblu podczat odbędzie szczegółowe rozmowy. Mimo że nie jest to wyraźny znak postępu, rynki finansowe zareagowały na te informacje z euforią. Rynki mają nadzieję, że doprowadzi to do rozważenia odroczenia podwyżki taryf od dnia 1 października i ewentualnego odroczenia wprowadzenia nowych taryf, które zaplanowano na dzień 15 grudnia. W konsekwencji obserwujemy znaczne odbicie na rynku akcji, spadki na rynku metali szlachetnych i obligacji amerykańskich, a w końcu mniejszy popyt na bezpieczne waluty. Nadal jednak uważamy, że może to być tylko tymczasowe odbicie, biorąc pod uwagę fakt, że rynki były wielokrotnie oszukiwane zapewnieniami dotyczącymi negocjacji. Poniższa grafika pokazuje, dlaczego cła nałożone przez USA na produkty chińskie w ostatnich latach są bardzo negatywne, patrząc z perspektywy amerykańskiego konsumenta.

Johnson znowu zawodzi.

Brytyjski dramat nadal trwa, choć teraz wydaje się, że jest jeszcze bardziej oddalony od najgorszego możliwego scenariusza. Wczoraj Izba Reprezentantów przyjęła ustawę, która zobowiązuje rząd do unikania tak zwanego „twardego breksytu”. Ustawa ta została teraz przekazana Izbie Lordów i nie można wykluczyć, że może być gotowa do końca tego tygodnia. Czas jest tu ważny, ponieważ w poniedziałek kończy się obecna sesja parlamentarna, a kolejna rozpoczyna się dopiero w połowie października. Jeżeli taka ustawa zostanie przyjęta, rząd brytyjski będzie miał prawo zwrócić się do Brukseli o przedłużenie terminu Brexit o kolejne trzy miesiące. Wczoraj Johnson również próbował doprowadzić do przedterminowych wyborów, ale jego wniosek został odrzucony dużą liczbą głosów (otrzymał tylko 298 i potrzebował co najmniej 434). Tak więc wszystko zależy teraz od tego, co zrobi Izba Lordów. Jeżeli jednak w tej Izbie nie będzie tempa, lub też podjęta zostanie próba dodania poprawek, pomysł wcześniejszych wyborów może wrócić do stołu negocjacyjnego.