Wall Street nie zareagowała na groźby Chin

1054

W USA gracze w środę musieli zmierzyć się, podobnie jak ich koledzy w Europie, z chińską odpowiedzią na amerykańskie cła. Chiny w odpowiedzi na amerykańskie cła nałożyły 25. procentowe cło na 106 produktów amerykańskich.

W zasadzie takie ruch był zapowiadany, ale mówiono o 3 mld USD, a tymczasem odpowiedź była symetryczna i dotyczyły 50 mld USD eksportu USA do Chin. Indeksy w Europie z tego właśnie powodu spadały. Nie znaczyło to, że będą spadały również w USA.

Chiny nie podały bowiem terminu wejścia w życie tych ceł, co dawało nadzieję na osiągnięcie jakiegoś porozumienia, o którym przecież w minionym tygodniu się mówiło. Poza tym bardzo wielu analityków (na przykład z Goldman Sachs) twierdziło, że jest jeszcze czas na kompromis, który najpewniej zostanie osiągnięty.

W środę w USA ADP opublikowała raport o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym. Oczekiwano utworzenia w marcu 205 miejsc pracy – było 241 tys. Indeks PMI – usługi (dane po weryfikacji) wyniósł 54 pkt. (oczekiwano 54,1 pkt.). Indeks ISM – usługi wyniósł 58,8 pkt. (oczekiwano 59 pkt.). Zamówienia w przemyśle USA w lutym wzrosły o 1,2% m/m (oczekiwano 1,7%).

Zobacz:

Wall Street rozpoczęła sesję od ponad jednoprocentowych spadków indeksów, ale natychmiast straty zaczęły topnieć, bo na rynek docierały wypowiedzi mówiące o możliwym kompromisie na linii Chiny – USA. W połowie sesji indeksy trzymały się już linii poziomu neutralnego. Otwarta była droga do „byczego” zakończenia sesji, co bardzo wzmocniłoby ten obóz podczas kolejnych sesji.

Tak się też stało. Obrona średniej 200. sesyjnej też bykom pomogła. Indeks S&P 500 zyskał 1,16%, a NASDAQ 1,45%. Sprawa wojny handlowej na pewien czas zejdzie teraz na plan dalszy.

GPW rozpoczęła środową sesję tak jak rozpoczęły ją innego giełdy europejskie, Natychmiast jednak WIG20 zaczął się osuwać, a potem nawet nurkować (spadek przekraczał 1,5%). Nasz rynek był tym razem słabszy niż inne rynki europejskie. Dużo silniejszy był MWIG40 – ten indeks rósł.

Po tym początku sesji na rynku zapanował marazm. Sytuacja w Europie, a co za tym idzie i na GPW, zaczęła się poprawiać przed rozpoczęciem sesji w USA. Okazało się jednak, że nasz rynek blue chipów w końcówce sesji nie poszedł za innymi indeksami. WIG20 stracił aż 1,7%, czyli więcej niż we wtorek zyskał. Doskonale zachował się za to MWIG40 zyskując 0,89%. Jak widać nasze blue chipy zachowują się tak jak Wall Street – zmienność jest oszałamiająca, ale rynek bardzo słaby.

Wczorajsze zakończenie sesji na Wall Street z pewnością pomoże dzisiaj w dobrym rozpoczęciu sesji w Europie. Powinno to dotyczyć również GPW. Jeśli ze świata nie napłyną nowe, niepokojące informacje, to sesja powinna zakończyć się zwyżką indeksów.