Dziwne reakcje rynków po decyzji Fed

1347

Dla Wall Street, i nie tylko dla tej giełdy, oczywiście najważniejsze było w środę posiedzenie FOMC oraz prognozy Fed i konferencja prasowa Jerome Powella, szefa Fed.

Praktycznie pewne było, że stopy wzrosną o 25 pb (do 1,5 – 1,75%) i rzeczywiście tak się stało. Prognozy Fed zmieniły się nieznacznie i nie mogły mieć istotnego wpływu na nastroje. Nadal oczekujemy trzech (razem z marcową) podwyżek stóp w tym roku. Jednak wzrosło prawdopodobieństwo zwiększenia liczby podwyżek w 2019 i 2020 roku. Nie było pewne, jaka będzie wymowa konferencji prasowej szefa Fed. Można powiedzieć, że nie było w niej wielu nowych elementów, a jednak rynki zareagowały dziwacznie.

Pojawił się też w środę raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym w lutym – miały wzrosnąć o 0,2%, a wzrosły o 3%. To nie miało najmniejszego wpływu na zachowanie rynków.

Na rynku walutowym kurs EUR/USD przed komunikatem Fed powoli rósł odrabiając niewielką część strat z wtorku. Po decyzji kurs zaczął się gwałtownie zmieniać, ale w końcu mocno wzrósł. Wyglądało tak jakby gracze cieszyli się z braku zmiany oczekiwań co do polityki monetarnej w tym roku, ale osłabiali dolara obawiając się wojen handlowych. Dziwnie zachował się rynek obligacji. Pierwszą reakcją był duży wzrost rentowności, ale kończyła dzień spadkiem.

Na rynku surowcowym niewielkie osłabienie dolara pomagało przed południem cenom ropy i złota, ale miedź nadal taniała. Raport o tygodniowej zmianie zapasów ropy i paliw pokazał ich duży spadek, a to dodatkowo pomogło ropie. Kończyła sesję trzyprocentowym wzrostem – wybicie z trójkąta jest sygnałem kupna. Osłabienie dolara pozwoliło na ponad półtoraprocentowe zwyżki cen złota i miedzi, dzięki czemu cena złota wróciła znad przepaści.

Zobacz: Urzymać się z giełdy

Wall Street rozpoczęła sesję neutralnie. Czekanie na wynik posiedzenia FOMC i zapowiedzi obłożenie Chin wysokimi cłami (napisał o tym Wall Street Journal) hamowały popyt. Po publikacji komunikatu FOMC indeksy wyskoczyły na północ i momentami zyskiwały około jeden procent. Bardzo szybko jednak zawróciły i zaczęły testować linię poziomu neutralnego. Sesja zakończyła się niewielkimi spadkami indeksów (S&P 500 stracił 0,18%).

Rynki finansowe w USA często prawidłowo reagują na decyzje Fed dopiero na drugi dzień po tej decyzji. Tym razem zachowanie rynków było tak nieskorelowane, a zmiany były tak gwałtowne, że rzeczywiście prawdziwą reakcje możemy zobaczyć dopiero dzisiaj.

GPW w środę rano nadal promieniała optymizmem. Po pobudce w USA, kiedy indeksy na europejskich giełdach barwiły się już na czerwono u nas WIG20 zaczął błyskawicznie zwiększać skalę zwyżki. Zasługą tej dziwnej metamorfozy (GPW jest znana z dziwnych ruchów) był przede wszystkim duży wzrost cen rafinerii (przede wszystkim PKN Orlen), którym ewidentnie pomagał kolejny, duży wzrost ceny ropy.