Forex kontra giełdowe kontrakt terminowe. Dla kogo jaki rynek?

1175

Dla profesjonalnego inwestora, który bardzo dokładnie opracował konkretny system kontroli ryzyka i ochrony kapitału instrumenty te są do siebie bardzo podobne. Taki Inwestor jest w stanie postawić między nimi znak równości, a jedyną różnicą będzie platforma i broker, u którego składa się zlecenia. Wynika to z kilku kwestii. Pierwszą jest fakt, że właśnie kontrola ryzyka, money management oraz świadome dążenie do ograniczania strat i maksymalizacji zysków są najważniejsze – niezależnie od tego, na jakim rynku inwestujemy. Jest to nie tylko nasza opinia wynikająca z wieloletniego doświadczenia – wie o tym rzesza inwestorów odnoszących na rynku udokumentowane sukcesy.

Drugą bardzo istotną kwestią jest stosowana strategia. Jeżeli inwestor gra czystą cenę tzw. price action, gdzie analiza fundamentalna ograniczana jest do minimum (trzeba wiedzieć w zasadzie tylko, o której publikowane są dane makro istotnie wpływające na zmienność), to instrument finansowy, na jakim spekuluje też odgrywa mniejszą rolę. Profesjonalny trader „skanuje” setki wykresów w poszukiwaniu konkretnego setupu, tak, aby mógł skutecznie zastosować obraną strategię, a fakt czy będzie to rynek Forex, kontrakty na WIG20, czy towary jest zdecydowanie mniej istotny.

Stosując price action lub jakąkolwiek analizę techniczną musimy pamiętać o jednym – wymagana jest w tym przypadku wysoka płynność. Wynika to z założeń analizy technicznej, gdzie w ruchach ceny powinien być odzwierciedlony sentyment i decyzje wszystkich uczestników rynku. Np. w momencie, kiedy LOP (liczba otwartych pozycji) na futures na niektóre spółki z WIG20 nie przekracza 10, stosowanie AT do prognozowania staje się bardzo ograniczone. Można „podpierać się” wtedy analizą rynku kasowego, jednak nie jest to sytuacja w pełni komfortowa. Płynność większości instrumentów z rynku terminowego na GPW pozostawia wiele do życzenia, co jest niewątpliwie wadą tego rynku dla spekulantów posługujących się czystym wykresem.

Różnica pojawia się także, jeżeli gracz chce zastosować nieco bardziej zaawansowaną metodę analizy, polegającą na zależności pomiędzy wolumenem, ceną i liczbą otwartych pozycji. Jest to metoda przeznaczona tylko do kontraktów terminowych, gdzie mamy do czynienia z centralizacją obrotu, tak jak w przypadku GPW. Metoda ta jest niedostępna dla graczy forexowych, ze względu na fakt, że otrzymanie konkretnych i wiążących wartości wolumenu i LOP jest tutaj niemożliwe.

Wadą instrumentów z rynku walutowego może być ich ilość i „bliskość”. Inwestor bardziej komfortowo będzie się czuł ‘na własnym podwórku’ inwestując w spółki, które z pewnością zna lepiej niż np. koronę norweską. Szukanie i zrozumienie wpływu danych z antypodów czy Chin może przysparzać inwestorom więcej trudności, szczególnie na początku przygody z inwestowaniem.

Z pewnością oba rodzaje instrumentów mogą być wykorzystywane przez każdego inwestora. Warunkiem zyskownej spekulacji na nich jest przede wszystkim kontrola ryzyka i ochrona kapitału oraz strategia skupiająca się na wyszukiwaniu wysoce prawdopodobnych setupów, opartych na fundamentalnych narzędziach analizy technicznej. Opanowanie tych umiejętności znacznie poszerzy spektrum rynków, na których inwestor może z powodzeniem stosować swoją metodę.