Chciwość
Chciwość. Zazdrość. Obżarstwo. Gniew. Żądza. Lenistwo. Pycha. Siedem grzechów głównych. Według etyki są to występki stojące na przeszkodzie w drodze duchowego rozwoju i czystości. W rzeczywistości grzechy te reprezentują niebezpieczeństwa związane z nadmiarem i niedoborem, które to pojęcia w dzisiejszych czasach można praktycznie zastosować w niemal każdym aspekcie życia.
Grzechy główne często grają istotną rolę na rynkach finansowych, za co uczestnicy rynku ponoszą olbrzymie koszty, bankrutują i wypalają się. Z tej przyczyny niezwykle istotnym jest zrozumienie, w jaki sposób skłonności te wpływają na nasze zachowanie handlowe. Jednak żeby zastąpić je cnotami, jeszcze ważniejsze jest zrozumienie ich źródeł.
W tej serii artykułów przyjrzymy się siedmiu grzechom głównym tradingu oraz sposobom na ich przezwyciężenie.
Chciwość, czy też inaczej – zachłanność, jest czymś, co kojarzymy często z jedzeniem… Na przykład, gdy zje się zbyt dużo hamburgerów… Jednak grzech ten można też rozumieć w innym kontekście. Zachłannością jest nadmiernie pożądanie pieniędzy i tak właśnie rozumiemy to pojęcie na rynkach finansowych. Stanowi ona pierwszy grzech główny i najlepiej odzwierciedla to, czego często jesteśmy świadkami na rynku. Można wręcz stwierdzić, że chciwość jest jednym z głównych powodów, dla których ludzie decydują się grać na giełdzie. Aby pomóc uczestnikom rynku z radzeniem sobie z chciwością i unikać kosztownych pomyłek, powstała nawet potężna gałąź psychologii handlowej…
Chciwość ma potężny wpływ na ludzką psychikę, leży ona u podstaw potężnych krachów rynkowych i stanowi jedną z głównych przyczyn bankructwa. Gdy w grę wchodzą pieniądze, chciwość ma siłę przekształcania ludzkich osobowości i uniemożliwia prawidłową ocenę sytuacji.
O tym, że popełniasz grzech chciwości, świadczy w pierwszej kolejności to, że pragniesz zarobić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. To pierwszy znak ostrzegawczy. Sytuacja ta często sprawia, że zaczynasz podążać za jednym z wielu podawanych na tacy scenariuszy o szybkim wzbogacaniu się lub dajesz się wciągnąć w piramidy finansowe, obiecujące nieskończone bogactwo za “niewielką opłatą”. W kontekście tradingu najczęściej okazuje się potem, że kończysz z pustymi kieszeniami i wyczyszczonym kontem bankowym szybciej, niż zdążysz o tym pomyśleć.
Nie przekonuje cię to? Spójrzmy na kryzys finansowy z roku 2008 albo na bańkę dot-comów z lat dziewięćdziesiątych, które stanowią doskonały przykład tego, jak działa chciwość. Te dwa wydarzenia doprowadziły do światowej recesji, skazując miliony ludzi na ubóstwo. I chociaż sam początek, źródło kryzysów, jest ściśle związane z grzechem chciwości, tak naprawdę to samo można powiedzieć o tym, co się dzieje potem, gdy już wszyscy próbują ograniczać swojej straty, wycofując się z rynku i szukając ratunku w mniej ryzykownych aktywach.
Alan Greenspan, były prezes Rezerwy Federalnej, określił kiedyś chciwość jako “nieracjonalny entuzjazm”. To bardzo trafny opis rynku z przewagą chciwości.
W świecie finansów chciwość skutkuje nieracjonalnym zachowaniem, dokładnie takim, jakie opisał Greenspan. W praktyce prowadzi to przelewarowania, overtradingu i pogoni za rynkiem, i to niezależnie od tego, co mówią technikalia… źródło
Chociaż przezwyciężenie chciwości wymaga przede wszystkim wewnętrznej dyscypliny, można tę umiejętność doskonalić, wykorzystując racjonalnie narzędzia zarządzania ryzykiem, odpowiednią strategię handlową oraz opierając się na technicznych i fundamentalnych wskaźnikach. Pomocna też jest zasada mówiąca o tym, że przeciwieństwem chciwości jest hojność. Bądź hojny sam dla siebie i upewnij się, że twoja strategia pozwoli ci zatrzymać to, co zdołałeś zarobić ciężką pracą.
Ważne jest też pamiętanie o tym, że trading to przedsięwzięcie długoterminowe, a nie szybki scenariusz na wzbogacenie się, a także o tym, że ten wyścig wygrywa się opanowaniem i… powolnością. To wcale nie oznacza, że duże transakcje są niedozwolone – chodzi po prostu o to, żeby twoja perspektywa rynkowa była ugruntowana w długoterminowym planie, który z czasem zmaksymalizuje twoje zyski. Gdy już wybudujesz sobie solidne fundamenty, lokowanie mniejszych kwot w bardziej ryzykowne transakcje może okazać się świetnym sposobem na zwiększenie zarobków.
Jednym z najlepszych sposobów na to, żeby poradzić sobie z chciwością, jest stosowanie stop-lossów i zleceń typu TP (take profit). Te proste narzędzia mają wyjątkową skuteczność, ponieważ zmuszają do zamknięcia zarówno tych wygrywających, jak i przegrywających pozycji. Ustawiając sobie stop-loss, ograniczasz ilość pieniędzy, jakie mógłbyś stracić na danej transakcji. Niezależnie od tego, jakie są twoje odczucia względem danej pozycji, moment, w którym uruchamiasz stop-loss, to de facto moment zamknięcia transakcji. Koniec historii.
Dokładnie tak samo działa take-profit, które jest świetnym sposobem na zapewnienie sobie zysku, bo nie dopuszcza w ogóle chciwości do głosu. Gdy tylko pozycja osiąga określony poziom, zlecenie jest zamykane. Chociaż oczywiście zlecenie to ogranicza możliwość większego zysku na danej pozycji, to i tak bardzo wielu inwestorów uważa, że stanowi ono jeden z najlepszych sposobów na zapewnienie sobie długoterminowych zysków na rynku, który nie daje na to żadnych gwarancji.
Chciwość jednak nie zawsze musi być czymś negatywnym. Stosując mądrze strategię zarządzania ryzykiem i handlową, można osiągnąć ustalone cele.
WNIOSKI
- Stosuj narzędzia zarządzania ryzykiem
- Wypracuj dobrą strategię handlową
- Nie korzystaj z gotowych scenariuszy na wzbogacenie się