Obrót walutowy został scharakteryzowany, jako gra o sumie zerowe i słusznie. Jeśli Przedsiębiorca A sprzedaje papiery wartościowe Przedsiębiorcy B i cena idzie w górę, to Przedsiębiorca A straci pieniądze, które mógłby zarobić w inny sposób. Jeśli cena spada, kupiec A zarobi pieniądze na błędzie Przedsiębiorcy B. Nawet na tak dużym rynku jak Forex, straci sprzedający, albo kupujący. W ogólnej sferze handlu nie jest to tak istotne dla uczestnika rynku, jak nowe, bieżące i ważne informacje. Wiele powiedziano na temat tego, jak bardzo jest to złe i wręcz niemoralne, gdy broker, albo bank podnosi wartość spread i obsuwa poszczególne transakcje, tym samym cofając płynność dla zlecenia, jakby jego działania były świadomą decyzją.
Nie jest to jednak tak, jak myślimy. Każde działania mają swoje powody i nie mają nic wspólnego z oszukiwaniem nikogo. Przyjrzyjmy się, dlaczego: Im bliżej do rozliczenia, to niektórzy maklerzy przyjmują określone pozycje oczekując, że sprawy potoczą się w zakładanym przez Nich kierunku. W przypadku wystąpienia nieuchronnych zdarzeń, banki na Interbanku usuną swoje zlecenia, żeby uniknąć ewentualnych strat. Podobnie zrobią handlarze techniczni.
Fundusze hedgingowe, lub makro handlowcy są już ustawieni, albo czekają na rozwój wydarzeń, żeby podjąć decyzję tuż po ogłoszeniu wyników. Skąd pochodzi wymagana płynność na utrzymanie stałego spredu? Idąc w dół łańcucha do segmentu 2 – bank zapewni płynność ECN, lub brokerowi detalicznemu tylko wtedy, gdy może błyskawicznie hedgingować (+wymagany spread) pozycje na Interbanku. Jeśli spready wzrastają z powodu niskiej płynności, bank zwiększy je również w stosunku do uczestników z niższych segmentów. W segmencie 3, ECN przekazuje oferty banków dalej, dlatego zwiększone spready trafią również do ich klientów. Detalistom, którzy gwarantują spready między 2-5 pips utworzy się dziura w ich profilu ryzyka, ponieważ nie będą oni w stanie zabezpieczyć się przed ewentualną stratą. Detaliści ze zmiennym spreadem zabezpieczą się na zasadach oferowanych przez bank, albo natrafią na taką samą sytuację, jak detaliści ze spreadem stałym.
Zastanów się teraz przez chwilę nad pewną sytuacją. Co się stanie, gdy spekulacja nie spełni oczekiwań? Ilu handlujących wchodząc w ten bieg wydarzeń z otwartymi zleceniami źle wybrało i nagle zechce się wycofać? Ile funduszy hedgingowych nagle błyskawicznie usunie swoje makro – zlecenia? Ilu handlujących detalistów rozłoży się na świeżo otwartych zleceniach? Ilu z nich czeka na ogłoszenie miss albo już zrealizowało swoje zlecenia? Kto będzie na tyle głupi, by stanąć po drugiej stronie wszystkich tych ofert z handlarzami technicznymi na uboczu? Odpowiedź brzmi: Nikt. Czas pomiędzy 1-5 sekundą od ogłoszenia takiej informacji, to wyłącznie jednokierunkowa ulica. Ta ogromna różnica, która się tworzy, jest sumą dwóch cen – tej sprzed podanej informacji i tej po jej ogłoszeniu. Powstałe między nimi 10, 20, lub 30 pipsów jest nazywane „luką„. Czy można się dziwić, że ten poślizg jest dowodem gry na czas?