KOMENTARZ PORANNY
2300 pkt. coraz bliżej
Po świętach byki wzięły się do pracy i WIG20 znalazł się tuż pod oporem w okolicach 2300 pkt. W tym miejscu znajduje się aktualny szczyt obecnej hossy i jest szansa, że jeszcze dziś może udać się go poprawić. W przypadku szerokiego rynku do szczytów jest nieco dalej, a sam indeks WIG znajduje się jeszcze poniżej psychologicznej bariery 60 tys. pkt. O poranku zyskują kontrakty na główne indeksy zarówno w Europie jak i w USA. Strona popytowa ma więc ułatwione zadanie przynajmniej na początku notowań, a gdyby już w pierwszych godzinach handlu udało się przełamać wspomniane opory, to mogłoby to dodać kupującym jeszcze większego animuszu. Ze strony danych makro będziemy dziś mieli porcję publikacji na temat usługowego i przemysłowego PMI w krajach europejskich oraz w samej Strefie Euro. Z kolei popołudniu czeka na nas publikacja indeksu PMI dla przemysłu i usług w USA. W weekend najważniejszym wydarzeniem będą wybory we Francji, gdzie czterech kandydatów ma równe szanse na dostanie się do drugiej tury. Tak więc pomimo spokojnego początku handlu niepewność na rynkach może wzrastać wraz z każdą godziną bliżej zamknięcia. Ewentualne zaskoczenie w wyborczych rozstrzygnięciach może dać swój upust podczas poniedziałkowej sesji. Jednak do tej pory kończyło się tylko krótkoterminową reakcją i w perspektywie kolejnych dni sytuacja na rynkach wracała do normy.
Marek Jurzec
KOMENTARZ POPOŁUDNIOWY
Walka pod oporem
Po wczorajszej udanej sesji na GPW dziś dobre nastroje na wielu europejskich parkietach pozwoliły indeksowi WIG20 na kontynuację wzrostów. Przez półtorej godziny sesji obserwowaliśmy jednak spokojną stabilizację, po czym podobnie jak kilkukrotnie w ostatnich dniach na rynku pojawił się kapitał koszykowy, który błyskawicznie wyciągnął indeks do poziomu 2290 punktów. W kolejnych godzinach handlu zaczęli przeważać sprzedający, którzy skoncentrowali się na akcjach PKO, Pekao oraz KGHM i mimo solidnego zachowania PKN i PZU indeks WIG20 zszedł pod kreskę w pobliże dziennego minimum. W ostatnich kilkudziesięciu minutach sesji i na końcowym fixingu znów zawitały koszyki kupna, przez co ostateczna zmiana benchmarku największych spółek to +0,49%. Mimo zielonego zamknięcia można powiedzieć, że w okolicach tegorocznych szczytów na rynku pojawiła się chęć do dystrybucji akcji i poza rewelacyjnym zachowaniem PZU (+1,4%, 207 mln zł obrotów) ruchy indeksu wyglądały bardziej na chęć sztucznego podbicia cen niż na solidną akumulację. To nie dziwi – inne światowe rynki nie tylko nie próbują zmierzyć się z marcowymi szczytami, a wręcz przeciwnie, często znajdują się w dolnych rejestrach konsolidacji z ostatnich miesięcy i w takim otoczeniu o kontynuację wzrostów na GPW nie powinno być łatwo. Argumentem byków są dane makro z naszej gospodarki – dziś pojawiły się lepsze od oczekiwań odczyty sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej, co sprzyja giełdowej koniunkturze.
Piotr Kaczmarek, CFA