Na kontynuację spektakularnego wzrostu cen ropy w 2016 może zabraknąć paliwa, jak twierdzi jeden z analityków ropy, który już dostrzega problemy w dostawach ropy w 2017 roku.
Od 2009 roku ropa odnotowała najlepszy rok cen z prawie 45-procentowym wzrostem, a sektor energii miał najlepsze wyniki wśród wszystkich sektorów. Dobrą wiadomością dla inwestorów oraz firm naftowych i nadzieją na wzrosty w 2017 jest zwłaszcza porozumienie w sprawie ograniczenia w ramach OPEC oraz krajami spoza OPEC, co ma pomóc rozwiązać problem globalnej nadpodaży.
Spotkanie OPEC pod koniec listopada spowodowało wzrost cen ropy ponad 12 procent w ciągu zaledwie jednego tygodnia. Według Tom Kloza, globalnego szef analiz energetycznych w Oil Price Information Service, ta sama umowa, która przyniosła wiele radości i wzrostów na rynku może być również zgubą ropy naftowej w 2017 roku.
„Sądzę, że zobaczymy sytuację, kiedy popyt przekroczy podaż w 2017 roku, ale myślę, że nastąpi to nieco później” – powiedział Kloza w CNBC.
Kloza uważa, że ropa może najpierw ponownie uderzyć w poziom $ 62,83, który rynek pamięta z maja 2015 roku. Jakikolwiek wyższy jest dość wątpliwy. Oznacza to, że ropa może jeszcze zyskać imponujące 23 procent lub nawet więcej, jednak dalsze wzrosty w 2017 będą ograniczone.
„Zobaczymy trochę przestrzegania kwot, ustalonych przez OPEC oraz innych ograniczeń, ale w drugim kwartale to będzie stopniowo zanikać, a w drugiej połowie 2017 roku nie będzie już o tym mowy” – dodaje analityk.
Innymi słowy, najgorszy scenariusz, który może się rozegrać to odejście OPEC i krajów spoza OPEC od swojego porozumienia. Ale jeśli nawet pominąć te globalne niezgodności, jak uważa Kloza, to należy zauważyć, że czynniki krajowe (w USA) mogą również nasilić dostawy i spowodować przesyt na rynku naftowym.
„Jak widać, gdy ceny idą w górę powyżej $ 55 za baryłkę, to tym samym wyzwalają różne bestie rynku w zachodnim Teksasie, Dakocie Północnej, a nawet Oklahomie, stanach, które produkują ropę łupkową” – twierdzi Kloza, powołując się na rozległe pola łupkowe zasilające boom produkcji naftowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
„To będzie wielki wyznacznik lub czynnik, który sprawi, że ceny ropy znajdą się w pułapce” – dodaje analityk.