Najpierw obowiązek, potem ubezpieczenie, czyli co musi ubezpieczony – ubezpieczenia turystyczne.

ubezpieczenia

1201

Każda umowa ubezpieczenia nakłada na ubezpieczonego szereg obowiązków. Od ich spełnienia zależy bowiem to, czy otrzymamy pieniądze.

Te warunki (obowiązki) znajdują się, rzecz jasna w OWU i jest to np.:

• niezwłoczne zgłoszenie do ubezpieczyciela zajście zdarzenia objętego ochroną

ubezpieczeniową i podanie jego okoliczności,

• stosowanie się do zaleceń ubezpieczyciela oraz w miarę możliwości zapobieganie zwiększeniu się

szkody, a także zebranie i zabezpieczenie dowodów zdarzenia,

• umożliwienie lekarzom ubezpieczyciela dostępu do wszystkich informacji medycznych, mających związek ze zgłoszonym zdarzeniem.

Pamiętać należy także o tym, że wysokość należnego świadczenia jest ustalana przez ubezpieczyciela, m. in. na podstawie oryginalnych rachunków i dowodów opłat oraz odpowiednich zaświadczeń lekarskich. Musimy więc wcześniej zadbać o to, aby wszystkie nasze wydatki i działania podjęte w związku ze zdarzeniem były odpowiednio udokumentowane.

Do stu tysięcy par… franszyz! Dlaczego tak mało?

Wróćmy do naszych (nie)szczęśliwych wakacji. Traf chciał, że nasze wyjściowe stroje plażowe (w tym ulubiona koszula ze Snoopym i niemal identyczne z oryginałem Ray-Banany), zostały zniszczone. Ha, ale przecież mamy ubezpieczenie! Kupimy nowe, ubezpieczyciel płaci! Ha, ha – ubezpieczyciel na to z ironią – a OWU się nie czytało? A franszyzy nie widziało?

Franszyza występuje w każdym z rodzajów ubezpieczeń. Brzmi paskudnie i oznacza albo kwotę, do wysokości której ubezpieczyciel nie odpowiada za powstałą szkodę (franszyza integralna) lub kwotę potrącaną z odszkodowania przez ubezpieczyciela.

Wróćmy teraz do naszej koszuli oraz okularów przeciwsłonecznych. Jeśli w OWU zapisane zostało, że franszyza integralna wynosi 100 złotych, zaś wartość zniszczonych rzeczy to, dajmy na to 70 zł (wartości sentymentalnej się nie dolicza), oznacza to, że ubezpieczyciel nie wypłaci ubezpieczenia. Gdy z kolei w ogólnych warunkach zapisano, iż franszyza redukcyjna to 200 złotych, zaś nasze szkody wynoszą 1000 złotych (szpilki od Blahnika uległy, hm, „biodegradacji”), ubezpieczyciel zapłaci tylko 800 zł.

Cóż zatem nam pozostaje? Chyba tylko życzyć wszystkim i sobie udanych wakacji, bez bagażu przykrych doświadczeń, za to z dobrym ubezpieczeniem turystycznym!