Wzrost gospodarczy (definicja)

1284

Wzrost gospodarczy, proces, dzięki któremu dobrobyt narodu wzrasta wraz z upływem czasu. Chociaż termin ten jest często używany w dyskusjach na temat krótkoterminowych wyników gospodarczych, w kontekście teorii ekonomii odnosi się on na ogół do wzrostu dobrobytu w dłuższym okresie czasu.

Wzrost gospodarczy można najlepiej opisać jako proces transformacji. Niezależnie od tego, czy bada się gospodarkę, która jest już nowoczesna i uprzemysłowiona, czy też gospodarkę na wcześniejszym etapie rozwoju, stwierdza się, że proces wzrostu jest nierówny i niezrównoważony. Historycy ekonomii starają się opracować teorię etapów, przez które każda gospodarka musi przejść w miarę rozwoju. Wcześni pisarze, używając metafory, często podkreślali podobieństwo między ewolucyjnym charakterem rozwoju gospodarczego a życiem człowieka, np. wzrostem, dojrzałością i dekadencją. Późniejsi pisarze, tacy jak australijski ekonomista Colin Clark, podkreślali dominację różnych sektorów gospodarki na różnych etapach jej rozwoju i modernizacji. Dla Clarka rozwój jest procesem sukcesywnej dominacji produkcji pierwotnej (rolnictwo), wtórnej (przemysł) i wyższej (handel i usługi). Dla amerykańskiego ekonomisty W.W. Rostowa wzrost przechodzi od społeczeństwa tradycyjnego do przejściowego (w którym powstają podstawy wzrostu), do społeczeństwa „startu” (w którym rozwój przyspiesza), do społeczeństwa dojrzałego. Różne teorie zostały rozwinięte w celu wyjaśnienia przejścia z jednego etapu do następnego. Przedsiębiorczość i inwestycje to dwa czynniki najczęściej określane jako krytyczne.

Wzrost gospodarczy odróżnia się zazwyczaj od rozwoju gospodarczego, przy czym ten ostatni termin ogranicza się do gospodarek, które są bliskie poziomu życia. Pojęcie wzrostu gospodarczego odnosi się do gospodarek, które już teraz doświadczają wzrostu dochodów na mieszkańca. W frazeologii Rostowa wzrost gospodarczy zaczyna się gdzieś pomiędzy etapem startu a etapem dojrzałości; lub w ujęciu Clarka, pomiędzy etapem zdominowanym przez produkcję pierwotną a etapem zdominowanym przez produkcję wtórną. Najbardziej uderzającym aspektem w takim rozwoju jest na ogół ogromny spadek udziału siły roboczej zatrudnionej w rolnictwie. Są też inne aspekty wzrostu. Spadek w rolnictwie oraz wzrost przemysłu i usług doprowadził do koncentracji ludności w miastach, najpierw w tym, co zaczęto określać mianem „miasta podstawowego”, a później na przedmieściach. We wcześniejszych latach inwestycje użyteczności publicznej (w tym inwestycje w transport) były ważniejsze od inwestycji produkcyjnych, ale w trakcie wzrostu relacja ta uległa odwróceniu. Nastąpił również wzrost znaczenia trwałych dóbr konsumpcyjnych w produkcji ogółem. W doświadczeniach amerykańskich tempo wzrostu produkcji dóbr kapitałowych początkowo przekraczało tempo wzrostu produkcji globalnej, później jednak i to uległo odwróceniu. Podobnie, we wcześniejszym okresie, jako obiekt inwestycji biznesowych w porównaniu z ostatnim okresem, wzrosły wydatki na budownictwo lub zakłady. Nie wiadomo, czy inne kraje przejdą przez te same doświadczenia na podobnych etapach wzrostu.

Porównywalne stopy wzrostu dla grupy krajów rozwiniętych pokazują, jak nierównomierny może być proces wzrostu. Częściowo nierówność ta odzwierciedla nadzwyczajny charakter okresu 1913-50, który obejmował dwie duże wojny oraz poważną i przedłużającą się depresję. Istnieją jednak znaczne różnice w stopach wzrostu poszczególnych krajów w latach 1870-1913 i 1950-73 oraz w okresie od 1973 r. Zróżnicowanie to odzwierciedla niezwykłość okresu 1913-50, który obejmował dwie duże wojny oraz poważną i długotrwałą depresję. Różnice te wskazują przede wszystkim na przyspieszenie tempa wzrostu od pierwszego do drugiego okresu oraz wyraźne spowolnienie tempa wzrostu od drugiego do obecnego okresu. Wielu pisarzy przypisuje to szybszemu wzrostowi inwestycji biznesowych w połowie tych trzech okresów.

Stosunkowo wysokie stopy wzrostu dla Niemiec Zachodnich, Japonii i Włoch w okresie powojennym pobudziły wiele dyskusji. Często twierdzi się, że „osoby późno rozpoczynające działalność gospodarczą” mogą rosnąć szybciej, ponieważ mogą pożyczać zaawansowane technologie od osób rozpoczynających działalność. W ten sposób przeskakują one niektóre etapy rozwoju, przez które zmuszone były przechodzić osoby zaczynające od najmłodszych lat. Ten argument jest niczym innym, jak twierdzeniem, że osoby z opóźnionym startem będą rosły szybko w okresie, gdy są modernizowane. Włochom udało się osiągnąć szybki wzrost, a tym samym modernizację, dopiero po II wojnie światowej. Wraz z Japonią i Niemcami doświadczyły one również dużych zniszczeń wojennych. Ma to efekt podobny do późnego rozpoczynania, ponieważ odbudowa po wojnie wymaga zbudowania kapitału, który będzie, przy zachowaniu równości, ucieleśniał najbardziej zaawansowane technologie, a zatem będzie bardziej wydajny i pozwoli na szybszy wzrost. Inną częścią tego argumentu jest twierdzenie, że osoby rozpoczynające wojnę na wczesnym etapie są w rzeczywistości zniechęcone do wprowadzania na szeroką skalę nowej technologii, którą same opracowały. Na przykład, firmy w kraju, który wcześnie uprzemysłowił się, mogą być powstrzymane przed wprowadzeniem na szeroką skalę bardziej nowoczesnego i wydajnego środka transportu, ponieważ nie ma gwarancji, że inne firmy zajmujące się pomocniczymi zadaniami załadunku i rozładunku również zmodernizują się, aby zmiana była opłacalna.

Wiąże się z tym problem, czy poziom dochodów na głowę mieszkańca i tempo ich wzrostu w gospodarkach rozwiniętych będą się w końcu zbiegać czy też różnić. Na przykład, czy w związku z tym, że dochody na głowę mieszkańca szybko rozwijających się gospodarek, takich jak włoska i japońska, zbliżają się do tych, które rozwijały się wcześniej, jak amerykańska i brytyjska, tempo wzrostu tych pierwszych spadnie? Ekonomiści, którzy odpowiadają twierdząco, podkreślają podobieństwa w zmieniających się wzorcach popytu w miarę wzrostu dochodu per capita. Ten nacisk z kolei oznacza, że jest coraz mniejsza szansa na pożyczanie technologii od liderów przemysłu, ponieważ poziom dochodów osób późno rozpoczynających działalność zbliża się do poziomu dochodów osób zamożniejszych. Co więcej, wzrostowi dochodu na głowę mieszkańca w zamożnym społeczeństwie zazwyczaj towarzyszy przesunięcie popytu w kierunku usług. Dlatego też, jak mówi ten argument, różnice w poziomach dochodów i stopach wzrostu pomiędzy krajami powinny w końcu się zmniejszyć z powodu niskiego wzrostu wydajności w sektorze usług. Dowody są niejednoznaczne. Z jednej strony, wzrost jest funkcją czegoś więcej niż tylko możliwości zapożyczania najnowszych technologii; z drugiej strony, nie jest jasne, że wydajność musi zawsze rosnąć wolniej w przemyśle usługowym.

Szybko rosnąca liczba ludności nie jest wyraźnie ani zaletą, ani wadą wzrostu gospodarczego. Amerykański Simon Kuznets i inni badacze stwierdzili niewielki związek między stopami wzrostu populacji a stopami wzrostu PNB na mieszkańca. Jednymi z najszybciej rozwijających się gospodarek były te o stabilnych populacjach. A w Stanach Zjednoczonych, gdzie tempo wzrostu populacji wykazuje historyczną tendencję spadkową, tempo wzrostu PNB per capita wzrosło w ciągu ostatniego półtora wieku. Kolejnym wnioskiem Kuznieckich jest to, że o ile PKB na mieszkańca w 1960 r. był znacznie wyższy w Stanach Zjednoczonych niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim, o tyle w całym okresie 1840-1960 r. nie było istotnej różnicy we wskaźniku wzrostu na mieszkańca we wszystkich tych krajach. Wniosek jest taki, że Stany Zjednoczone zaczynały od wyższej bazy per capita; mogło to wynikać z lepszych zasobów naturalnych, zwłaszcza żyznych gruntów rolnych.