Polityka infrastrukturalna jest jednym z zadań państwa realizowanym mniej więcej na całym świecie. Dotyczy to między innymi budowy dróg i kolei, zarządzania zbiornikami wodnymi, gospodarki odpadami, zapewnienia bezpieczeństwa powodziowego oraz dbania o jakość wody i powietrza.
Infrastruktura często kwalifikuje się jako dobro publiczne, ale często wynika z politycznego, a nie ekonomicznego zrozumienia tego terminu. W przypadku dróg lub gospodarki odpadami nie ma problemu technicznego wykluczającego konsumentów z konsumpcji. Często słyszy się, że obywateli nie można wykluczyć z korzystania z systemu drogowego, ale jest to normatywne stwierdzenie – tak, jak powinno być – nie w dziedzinie ekonomii, ale w etyce i polityce. Z ekonomicznego punktu widzenia drogi i wysypiska są dobrami klubowymi, które mogą być konsumowane jednocześnie przez grupę ludzi, aż do poziomu nasycenia, z którego kolejne osoby nie korzystają z ich konsumpcji, a także obniżają poziom zadowolenia z inni konsumenci.
Dlatego budowa systemu drogowego nie jest uzasadniona ekonomiczną teorią dóbr publicznych i odnosi się do efektu skali – jeden duży producent może obniżyć koszty – i odnosi się do problemu skutecznego planowania. Twierdzi się, że próba stworzenia systemu drogowego przez podmiot bez prawa wywłaszczenia spowoduje, że drogi będą kręte, a zatem dłuższe i trudniejsze do utrzymania.
System wałów i zbiorników retencyjnych chroniących obszary mieszkalne przed powodzią w wyniku powodzi jest bliższy ideałowi dobra publicznego. W takim przypadku grupa konsumentów skorzysta z nasypów, jeśli ktoś będzie chciał je rozłożyć. Warto jednak zauważyć, że – historycznie rzecz biorąc – wały przeciwpowodziowe zostały zbudowane zanim państwo wkroczyło w ten obszar działalności. Znane są przykłady Fryzji i Dithmarschen, które obecnie znajdują się na terytoriach niemieckich, gdzie nasypy zostały zbudowane w X wieku zarówno w wyniku współpracy mieszkańców, jak i usług świadczonych przez właścicieli ziemskich chcących zwiększyć wartość swoich nieruchomości na sprzedaż lub wynajem. Jednak wysoki poziom autonomii obszarów chronionych indywidualnie budowanymi wałami przeciwpowodziowymi doprowadził do zakazu ich budowy bez zgody Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.
Problem utrzymania jakości powietrza jest zupełnie inny. W przypadku atmosfery nie ma prostej, niearbitralnej metody podziału własności powietrza, którego używamy. Dlatego próbuje się kontrolować jego jakość poprzez tak zwane podatki Pigou – w zależności od wielkości negatywnego efektu zewnętrznego i mające na celu jego zrównoważenie – oraz poprzez handel emisjami zanieczyszczeń, tj. Poprzez nadanie wartości pieniężnej uprawnieniom do emisji poprzez handel centralnie dopuszczalna wielkość obrotu na stworzonym sztucznym rynku, specjalnie na ten cel. Oba rozwiązania zmniejszają ilość zanieczyszczeń, ograniczając działalność przemysłową, a jednocześnie spowalniając rozwój gospodarczy. Kwestią sporną jest to, czy możliwe jest skuteczne określenie kwoty podatków Pigou i wielkości emisji zanieczyszczeń, tak aby użyteczność społeczna pozostała jak najwyższa.