„Nie potrzeba otwierać i zamykać całej pozycji jednocześnie. Stopniowe otwieranie i zamykanie pozycji zapewnia precyzyjne dostrojenie parametrów transakcji i zwiększa liczbę dostępnych możliwości. Większość graczy bez zastanowienia pozbawia się tej elastyczności, co wynika z ludzkiego dążenia do posiadania całkowitej racji. (Stopniowe podejście oznacza zaś, że część danej pozycji zostanie otwarta lub zamknięta po gorszych cenach niż pozostała część). O potencjalnych korzyściach wynikających ze skalowania wielkości pozycji mówił Lipschutz, który przyznał, że pozwala mu to utrzymać w portfelu zyskowne pozycje przez o wiele dłuższy okres, niż udaje się to większości innych graczy”
W tym krótkim cytacie znalazła się kwintesencja elastyczności rozumiana jako stopniowe budowanie pozycji. W dzisiejszym wpisie zajmiemy się drugą częścią tego zagadnienia czyli dalszym rozbudowywaniem pozycji czyli tzw. piramidowaniem.
Piramidowanie to dokładanie do pozycji zyskownych, wtedy kiedy poprzednie otwarte pozycje notują zyski. Sposób opiera się na pewnej przewadze matematycznej, ponieważ przy zwiększaniu pozycji ryzykujemy najpierw niezaksięgowanym zyskiem z poprzednich pozycji a dopiero później własnym depozytem.
Większość początkujących osób słyszało zapewne o czymś takim, ale raczej o wersji, w której otwiera się nowe pozycji wtedy, gdy poprzednie tracą. Jest to tzw. proces uśredniania ceny, który wykonuje się aby średnia cena z wszystkich otwartych pozycji była jak najbliższej cenie rynkowej i stosuje się to wówczas, gdy pierwotna pozycja traci. Jest to czasem nazywane piramidowaniem strat lub piramidowaniem odwrotnym. To negatywny proces, który stosują gracze, którzy nie potrafią, najczęściej z przyczyn emocjonalnych, braku dojrzałości traderskiej, zaakceptować małej straty lub w ogóle jakiejkolwiek straty. Jednym z „sekretów” skutecznej spekulacji jest prawda o tym, że w dłuższym czasie wygrywają tylko Ci, którzy potrafią przegrywać. Mam na myśli przegrywanie „z klasą” tzn. umiejętność zaakceptowania straty, własnego błędu i pomyłki. Gracze dojrzali płaca za błędy, gdyż każdy je popełnia, każdemu towarzyszą straty, ale płacą bardzo niską cenę. Odwrotnie jest u początkujących, którzy nie potrafią pogodzić się ze stratą i czekają, aż cena zawróci. Często jednak strata powiększa się z dnia na dzień, aż gracz wpada na genialny pomysł uśrednienia jej czyli otwarcia kolejnych pozycji po jeszcze gorszych cenach. Jest to prosta i niemal pewna droga do wyzerowania depozytu, tak zresztą jest w rzeczywistości, gdyż z raportów Komisji Nadzoru Finansowego i z wszelkich innych dostępnych statystyk i opracowań, wynika jasno, że powodem, przez który tak wielu graczy traci jest nieumiejętność zamknięcia przynoszącej straty pozycji, a dodatkowo gdy pozycja ta jest zbyt dużą do posiadanego kapitału (to jest powód numer dwa) to bankructwo mamy pewne „jak w banku”.
Tematem artykułu jest więc pozytywna strona medalu czyli piramidowanie zysków. Polega ono na tym, że mając zysk z pierwszej pozycji, nie szukamy innej na innym instrumencie, tylko zabezpieczamy ją i …powiększamy. Nie jest to tak proste na jakie wygląda, gdyż wymaga opracowania strategii, która będzie zawierała informacje, kiedy zaczynamy piramidowanie, jak długo i do jakich rozmiarów powiększamy pierwotną pozycję, kiedy i w jakich warunkach dokonywać będziemy kolejnych dokładek, a przede wszystkim w jaki sposób będziemy zabezpieczać całość otwartych pozycji, tak aby w grę wchodziły tylko coraz większe zyski, a wraz z rozbudową pozycji nie wzrastała ryzyko. Wszystkie te kwestie powinny być ujęte w naszym planie gry, gdyż tylko wtedy jakakolwiek działalność inwestycyjna nie będzie pozbawiona sensu.
Istnieje kilka odmian „dobrego” piramidowania, które możemy zastosować. Sposoby te różnią się przede wszystkim wielkością kolejnych dokładek czyli kształtem piramidy. Wiadomo, że im kolejne dokładni będą coraz mniejszej wielkości tym kształt takiej piramidy będzie stożkowy z szeroką podstawą. Kształt odzwierciedla rzeczywistość tzn. taką piramidę najtrudniej obalić czyli strata na ostatniej dokładce nie powinna wpłynąć na zyski wypracowane z wcześniejszych pozycji. Inną kwestią jaką różnią się techniki piramidowania to m.in. to kiedy będziemy otwierać kolejne pozycje. Część z nich zakłada stałą „odległość” od kolejnych zleceń inne zaś stosują taki sam filtr jak w przypadku pierwotnej pozycji tzn. dokładamy wtedy, gdy pojawia się kolejny sygnał transakcyjny. W internecie można znaleźć wiele informacji na ten temat, a niezależnie od tego czy zdecydujemy się na piramidowania i jaką metodę obierzemy, należy pamiętać o podstawowych kwestiach opisanych w tym artykule. Kluczowe jest aby wzrostowi wielkości pozycji nie towarzyszył wzrost ponoszonego ryzyka, a także to aby strata na ostatniej dokładce nie powodowała zawalenia się naszej piramidy. Wszystkie te sprawy należy indywidualnie dopasować do swojej strategii, być może przeprowadzić szereg symulacji, zdobyć pewne statystyki, a przede wszystkie głęboko przemyśleć czy w ogóle jest nam to potrzebne, jak będę się czuł powiększając pozycję i czy w moim przypadku nie przyniesie to więcej strat niż korzyści.
Piramidowanie to wyższa szkoła jazdy, przeznaczona dla dość doświadczonych i dojrzałych graczy, którzy wiedzą jak wielką krzywdę może im zrobić rynek. W kolejnym artykule przedstawię uproszczoną i bezpieczną strategię piramidowania pozycji.