Wpływ systemu HFT na światowe rynki na przykładzie NYSE i GPW

2553

Pewnie niewielka grupa inwestorów zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach na wszystkich liczących się parkietach większość transakcji zawierana jest przez zautomatyzowane systemy inwestycyjne. W poniższym artykule postaram się przedstawić jak system HFT zrewolucjonizował handel na światowych rynkach.

Historia powstania HFT

Historia HFT swój początek bierze pod koniec XX w., kiedy SEC czyli organ odpowiedzialny za obroty papierami wartościowymi w Stanach Zjednoczonych zliberalizowała handel elektroniczny na tamtejszych giełdach. Początkowo zawieranie transakcji HFT trwało nawet kilka sekund, jednak wraz z rozwojem tego systemu czas zmniejszył się do kilku mikrosekund, a efektywność systemu osiągnęła ponad 30 tysięcy zleceń na jednostkę czasu.

Co to jest HFT?

HFT (high frequancy trading) czyli handel wysokich częstotliwości odbywa się na prawie wszystkich rozwiniętych rynkach świata. Transakcje kupna i sprzedaży zawierane są przez roboty inwestycyjne, które obracają milionami akcji, opcji, kontraktów i innych instrumentów finansowych. Maszyny te posiadają własne algorytmy, na podstawie których podejmują decyzje inwestycyjne. Przewagą tego systemu jest czas zawierania transakcji, pozwala on wyprzedzić inwestorów, którzy nie korzystają z tego systemu.

Flush crush

Pojęcie, które w wolnym tłumaczeniu oznacza nagły krach, jest ściśle związane z systemami HFT. Określenie flush crush swój początek wzięło po 6 maja 2010 roku, kiedy miał miejsce silny, zaledwie kilkuminutowy spadek o ponad 9% na indeksie Dow Jones. Było to największe dzienne obsunięcie się indeksu, które jednak powróciło do poprzedniego poziomu po zaledwie kilkunastu minutach. Jak się później okazało całe zdarzenie wywołało prawdopodobnie duże zlecenie sprzedaży kontraktów terminowych na indeksie powodując zamieszanie w jednym systemie i wraz z dalszym spadkiem wciągając następne roboty.

Kolejnym przykładem może być spółka Knight Capital, która w ciągu niespełna godziny kupiła i sprzedała akcje warte 7 miliardów. Na tych zleceniach firma straciła przeszło pół miliarda dolarów co stanowi prawie połowę wartości spółki.

 Opinie o systemach HFT są podzielone. Trudno w jednoznaczny sposób stwierdzić, czy roboty pozytywnie lub negatywnie wpływają na rynek. Istnieje jednak wielu przeciwników tego systemu powołując się na nie nierównowagę konkurencji komputera z człowiekiem i wywoływanie flush crush’y. Poniżej postaram się przedstawić zalety i wady tego systemu.

 Zalety:

  • arbitraż – system szybko analizuje, wychwytuje i niweluje rozbieżności cenowe jednocześnie wprowadzając równowagę na rynkach,
  • poprawa płynności na rynkach – automaty zawierają tysiące zleceń na sekundę więc ma to istotny wpływ na wzrost obrotów na giełdach, zdecydowanie lepszy rezultaty przynosi to na rynkach, które mają problemy z zachowaniem tej płynności jak np. GPW
  • roboty zachowują zimną krew tzn. nie podejmują pochopnych decyzji, działają dokładnie tak jak je zaprogramowano. Działanie to może okazać się korzystne dla inwestorów i uchronić ich przed nie kontrolowanymi stratami.

Wady:

  • algorytmy wprowadzają zamęt na giełdach – najlepszym tego przykładem jest flush crush opisany powyżej, wystarczy kilka minut, aby na rynku dokonać spustoszenia
  • spuffing tzw. nabieranie innych – polega na wprowadzeniu inwestorów w błąd poprzez składanie małych zleceń kupna, a później dużego zlecenia sprzedaży. Powoduje to przekonanie inwestora o dużej podaży. W momencie gdy inwestorzy „dają się nabrać” na ten sposób, duże zlecenie zostaje anulowane, a akcje po atrakcyjnych cenach skupowane przez komputery.
  • maszyny niwelują zysk inwestora, który musi z nią rywalizować – idealnym przykładem tego działania są tzw. flash orders czyli błyskawiczne zlecenia. Korzystający z systemu HFT ma czasową przewagę nad resztą inwestorów. Wyobraźmy sobie, że składamy zlecenie kupna 1000 sztuk akcji pewnej firmy po cenie 12 zł i nasze zlecenie dociera do systemu. Zanim platforma je zaakceptuje, robot zdąży przechwycić nasze zlecenie i chwile później wystawić je po 12,02  zł. Warto podkreślić, że cały ten proces odbywa się w czasie krótszym niż mrugnięcie powieką. W ten sposób robot realizując tysiące takich transakcji zarabia na siebie i swojego właściciela.

HFT na GPW w Warszawie

W ostatnim czasie dokonano wymiany platformy transakcyjnej na naszej giełdzie. Zamieniono przestarzały WARSET na UTP. Dzięki temu pojawiła się możliwość handlu wysokich częstotliwości (poprzedni system nie spełniał warunków wymaganych przy HFT).

GPW stworzyła 18 szaf serwerowych z, których jednocześnie może korzystać 36 inwestorów. Wszystkie znajdują się w pobliżu serwerów giełdy tak, aby czas przepływu pakietów danych od robotów do serwera giełdy był jak najkrótszy.

Na razie jednak możemy powiedzieć, że HFT raczkuje, ponieważ wysokie koszty i brak doświadczenia potencjalnych inwestorów powodują niewielkie zainteresowanie tym produktem na naszym rynku. Sytuacja jednak może ulec szybkiej zmianie. Wystarczy zachęcić zagranicznych inwestorów, fundusze hedgingowe i duże banki inwestycyjne takie jak Credit Suisse, HSBC, JP Morgan, które korzystają z tego systemu już na innych rynkach.

Podsumowanie

W Stanach Zjednoczonych obroty generowane za pomocą systemu HFT wynoszą 70%, w Europie z kolei jest to ok. 40% a w Azji tylko 10%. Biorąc pod uwagę ciągły rozwój technologii możemy stwierdzić, że za kilka lat roboty jeszcze bardziej zwiększą swój udział w rynku. Szczególnie, że to nie jest nic więcej jak zaprogramowane nasze własne decyzje. Być może przyszłość giełdy będzie sprowadzała się jedynie do programowania, codziennego sprawdzania efektywności naszej strategii i wprowadzania ciągłych ulepszeń, zamiast codziennego śledzenia notowań.