Malejąca użyteczność marginalna

1002

Przez długi czas teoria ekonomii nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego woda jest tak tania dla ludzi i dlaczego diamenty, bez których ludzie mogą się obejść, są tak drogie. Ten paradoks wody i diamentu (paradoks wartości) został rozwiązany dopiero w latach 70-tych XIX wieku, kiedy to obalono teorię ekonomii, znaną jako rewolucja marginalistyczna.

Twórcy tego przełomu udowodnili, że człowiek podejmujący działania nie jest zainteresowany całkowitym zasobem danego dobra, ale jego poszczególnymi jednostkami. Gdyby ludzie mieli wybór rezygnacji z całkowitych zasobów diamentów lub zasobów wodnych, prawdopodobnie woleliby pozbyć się tych pierwszych. Jednak w życiu codziennym nie mamy do czynienia z takim wyborem. Ponieważ woda jest stosunkowo obfita w ilości, dodatkowa jednostka płynu, z której osoba decyduje się kupić lub zrezygnować, jest wykorzystywana do zaspokojenia mniej pilnych potrzeb. Wybrana przez ludzi marginalna jednostka wody nie jest niezbędna do przeżycia, ale np. do podlewania kwiatów czy mycia rąk.

Teoria marginalnej (skrajnej) użyteczności mówi, że każda kolejna jednostka danego dobra jest warta mniej, ponieważ służy zaspokajaniu mniej pilnych potrzeb. Innymi słowy, im większy zasób danego dobra znajduje się w posiadaniu człowieka, tym niższa jest wartość każdej kolejnej jednostki tego dobra. Pierwsza szklanka wody dla spragnionych będzie dużo warta. Gdy jednak pragnienie zostanie zaspokojone, kolejne szklanki zostaną użyte do innych – mniej ważnych – celów: mycia rąk, podlewania roślin itp.

Oczywiście, dokonujemy różnych ocen wartości w zależności od tego, ile dobra mamy do dyspozycji. Osoba umierająca z pragnienia, która znalazła się na pustyni, jest w stanie oddać wszystko za nawet szklankę wody. Ludzie zamożni, którzy bez problemów mogą zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, zapłacą znacznie mniej za szklankę wody.

Wycena wartości może się również różnić w zależności od tego, czy wybór dotyczy pojedynczej jednostki danego dobra, czy też całego zasobu należącego do człowieka. Rolnik, który posiada trzy krowy i cztery konie i musi sprzedać jedno ze zwierząt, może stwierdzić, że potrzebuje ekstremalnego konia bardziej niż ekstremalnej krowy (bo potrzebuje tylko czterech koni na sanki). Jeśli jednak jego gospodarstwo jest podpalone i musi wybrać, czy ugasić ogień w stodole, czy w stodole, może uznać, że te trzy krowy są dla niego warte więcej niż cztery konie, więc zdecyduje się je uratować.

W ten sposób doszliśmy do kolejnego problemu, którego niektórzy ekonomiści nie są w stanie rozwiązać. Argumentują oni, że użyteczność marginalna może wzrastać, więc powinniśmy mówić o regularności, a nie prawie malejącej użyteczności marginalnej. Według nich, czwarta opona w samochodzie ma większą użyteczność marginalną niż pierwsza, druga i trzecia. Jednak przedmiotem badań teorii ekonomii nie są fizyczne jednostki dobra, ale jednostki działania. Z tego subiektywnego punktu widzenia, jednostką w tym przypadku będzie zestaw czterech, a nie jedna opona. Należy jednak pamiętać, że w zależności od okoliczności i preferencji, jednostka towaru może się różnić. W przypadku motocyklisty, jednostka nie będzie miała już czterech, ale dwie opony.