Elementy systemu transakcyjnego

1970

Każdy system transakcyjny powinien zawierać, co najmniej 3 elementy:

  • kiedy i w jaki sposób otworzyć pozycję na rynku,
  • kiedy i jak pozycję zamknąć,
  • jaka część kapitału może zostać wystawiona na ryzyko przy otwieraniu pozycji.
  1. Moment otwarcia pozycji

Wielu inwestorów uważa, że najważniejszy jest moment otwarcia pozycji. Nie jest to prawdą. 

Większość dobrych traderów osiąga zyski zaledwie z 35-50% wszystkich transakcji.Świadczy to o tym, że nie mają „cudownych” narzędzi za pomocą, których są w stanie przewidywać, co się wydarzy na rynku po otwarciu przez nich pozycji. Gdyby je posiadali, procent zyskownych transakcji byłby znacznie większy niż 50%.

Tajemnica ich sukcesu polega na tym, że potrafią dobrze zamykać otwartą pozycję. Gdy pozycja przynosi stratę jest bardzo szybko zamykana, a gdy przynosi zysk jest otwarta długo. Efekt jest taki, że średni zysk przekracza znacznie średnią stratę. W długim terminie tacy inwestorzy zarabiają duże pieniądze.

Badania statystyczne pokazują, że przeciętny inwestor zachowuje się odwrotnie. Realizuje raczej małe zyski natomiast, gdy pojawi się strata osiąga ona duże rozmiary. Średnizysk jest mniejszy niż średnia strata – inwestor traci pieniądze.

Sukces na rynku terminowym odnosi niewielki odsetek inwestorów. Po roku na rynku terminowym pozostaje zaledwie 5-10% graczy. Reszta się zniechęca, albo bankrutuje.

2) zamykanie pozycji

Na początku procesu inwestowania należy zdać sobie sprawę z tego, że najważniejsza jest ochrona kapitału. Pierwsza ważna umiejętność to szybkie zamknięcie pozycji przynoszącej stratę.  

Doświadczeni traderzy mają do perfekcji opracowany system zamykania pozycji przynoszących straty. Zanim wejdą na rynek wiedzą jak i kiedy z niego wyjdą. Szybko przyznają się do błędu i nie dopuszczają do dużych strat. Wycofując się z transakcji przynoszącej straty chronią bezcenny kapitał i mogą poszukiwać kolejnych okazji do zarobku.

Przeciętny inwestor postępuje na ogół odwrotnie. Unikanie strat jest dla niego trudne, gdyż często po wejściu na rynek inwestor zaczyna inaczej o nim myśleć, a rynek i tak zrobi swoje. Jeśli pojawi się strata to często w umyśle inwestora rozpoczyna się „magiczne myślenie”, że jest to tylko chwilowa korekta, że się szybko skończy i rynek pójdzie wreszcie w naszą stronę. Często prowadzi to do sytuacji, że strata rośnie do dużych rozmiarów i jej późniejsze odrobienie staje się niemożliwe.

Na przykład przy stracie 50%, aby odzyskać kapitał cena musi wzrosnąć aż o 100%. Jest to praktycznie nierealne. Warto w tym miejscu zwrócić jeszcze uwagę na stracony czas, którego już nie cofniemy oraz na duże straty psychiczne związane ze stresem.

Drugą ważną umiejętnością jest utrzymywanie pozycji tak długo dopóki trwa korzystny dla nas trend.

Przeciętny inwestor za szybko zamyka pozycję, które przynosi zysk. Nawet, jeśli uda się otworzyć pozycję w bardzo dobrym miejscu np. blisko dołka to i tak większość inwestorów zamknie ją bardzo szybko realizując niewielki zysk. Mając wspaniałą pozycję wyjściową, co zdarza się i tak bardzo rzadko, większość inwestorów marnuje ją przy zamykaniu realizując niewielki zysk w myśl zasady „lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu”. Najmniejszy powiew pesymizmu doprowadza do zamknięcia pozycji, która mogła dać nam ogromne zyski. Inwestor jest jednak szczęśliwy, że tym razem miał rację, pokonał rynek i zrealizował pewny zysk. Na rynku jest wielu niecierpliwych inwestorów marnujących takie okazje inwestycyjne. Na tym przykładzie widać, jak błędny jest mit, że najważniejszy jest moment otwarcia pozycji.

Doświadczeni inwestorzy postępują odwrotnie. Są konsekwentni i cierpliwi. Starają się wycisnąć z pozycji przynoszącej zyski jak najwięcej. Nie śpieszą się z ich zamykaniem. Jeśli nie pojawiają się istotne techniczne sygnały do likwidacji pozycji pozwalają zyskom rosnąć do nieba. Nie realizują pewnego zysku, jak większość inwestorów, tylko uczestniczą w korzystnym trendzie oczekując jeszcze większych zysków. W większości przypadków taka strategia gry z trendem przynosi znakomite rezultaty prowadząc do tego, że średni zysk z wielu transakcji znacznie przekracza średnią stratę.

3) zarządzanie pieniędzmi

Przejdźmy obecnie do zarządzania pieniędzmi. Jest to bardzo zaniedbany obszar w inwestowaniu. Przeciętny inwestor nie zwraca uwagi na wielkość pozycji w stosunku do posiadanego kapitału. Najczęściej portfel dzielony jest na kilka części za które kupuje się akcje, zdarzają się też tacy, którzy przeznaczają większość środków na jedną transakcję.

Jeśli nawet inwestor będzie dysponował metodami otwarcia i zamknięcia pozycji, które w długim okresie będą dawać przeciętny zysk większy od przeciętnej straty, to brak kontroli nad wielkością otwieranej pozycji spowoduje, że bardzo szybko możemy stracić dużą część kapitału i wypaść z rynku.

Doświadczeni traderzy ryzykują w pojedynczej transakcji bardzo niewielką część swojego kapitału. W wielu źródłach przewija się wartość 2-3%, chociaż są traderzy, którzy uważają, że jest to jeszcze zbyt dużo. Warto w tym miejscu dodać, że te 2-3% odnosi się do pozycji nieskorelowanych.

Na przykład inwestor posiada 100 tys. zł. Oznacza to, że w każdej transakcji nie może dopuścić do straty więcej niż 2-3 tys. zł. Otwarta pozycja na rynku terminowym może być większa, pod warunkiem zastosowania zlecenia typu stop loss, który zabezpieczy nas przed startą całego depozytu. Jeśli więc otworzymy pozycję, dla której wartość depozytu wynosi 10 tys. zł, to po spadku naszej pozycji o 2-3 tys. zł będziemy musieli ją zamknąć.

Wielu inwestorów nie jest w stanie zaakceptować tak rygorystycznego ograniczenia ryzyka dla pojedynczej transakcji. Wydaje im się, że będą mieli więcej szczęścia i w pojedynczej transakcji mogą zaryzykować znacznie więcej kapitału, np. 20%. Efekt jest taki, że pierwsza nieudana transakcja, albo seria strat może dokonać ogromnego spustoszenia w portfelu.

Nawet najlepsi traderzy mają okresy, w których dochodzi do serii strat. Nie oszukujmy się, że w naszym wypadku do tego nie dojdzie. Musimy się na to przygotować, wtedy gra na rynku nie będzie prowadzić do dużego spustoszenia naszego portfela.

Przykład

Aby unaocznić kluczową dla sukcesu kwestię zarządzania pieniędzmi zobrazujmy to prostym przykładem rzutu monetą. Szansa pojawienia się orła lub reszki wynosi 50%. Orzeł wygrywa, reszka przegrywa. Wartość oczekiwana, czyli średni zysk w bardzo długim okresie czasu wynosi dokładnie zero (0,5*1-0,5*1). Jest to więc gra o sumie zerowej (zakładamy brak kosztów transakcyjnych). Oznacza to, że rzucając bardzo wiele razy, powiedzmy 1000 i więcej nic nie wygramy.

Uatrakcyjnimy jednak tą grę w ten sposób, że po 1000 losowaniach otrzymamy nagrodę. Jej wysokość

zależeć będzie od wielkości naszych obstawień. Nasz początkowy kapitał to 20 żetonów. Możemy obstawiać losowania na dwa sposoby:

1)      na każdy rzut stawiać 1 żeton

2)      na każdy rzut stawiać 4 żetony

W pierwszym przypadku po 1000 losowaniach dostaniemy 100 zł, w drugim 400 zł. Jaką metodę wybierze przeciętny inwestor?

Wyniki badań wskazują, że więcej niż połowa osób wybierze metodę drugą. Wychodzą oni z założenia, że na końcu gry otrzyma aż 400 zł i nie spodziewa się, aby podczas 1000 rzutów wypadła z gry.

Jeśli zobaczymy ile losowań jest w stanie przeżyć gracz ryzykujący w każdym losowaniu aż 4 żetony czyli 20% początkowego kapitału to okaże się, że nie przetrwa on 1000 losowań, gdyż wcześniej zbankrutuje. Nie dostanie więc swojej nagrody.

W o wiele lepszej sytuacji jest gracz obstawiający za każdym razem tylko 1 żeton czyli 5% swojego kapitału. Ma on o wiele większe szanse na przeżycie przy stoliku 1000 losowań. W efekcie dostanie swoją nagrodę, choć jest ona niższa.

Bardzo podobny jest mechanizm gry na giełdzie. Inwestorzy wchodząc na rynek mają przeważnie zbyt niski kapitał na utrzymanie się w grze przez długi okres czasu. Chcąc dużo i szybko zarobić. Poddają się psychicznej presji do ryzykowania w pojedynczych transakcjach zbyt dużych stawek. Seria strat, która wcześniej czy później musi przyjść doprowadza do utraty znacznej części kapitału. W efekcie dochodzi albo do zniechęcenia i odejścia z rynku albo do bankructwa. Niestety niewielu inwestorów zdaje sobie sprawę z matematycznych konsekwencji otwierania zbyt dużych pozycji w stosunku do posiadania kapitału. 

4) Kontrola stosunku zysk / ryzyko 

Kolejną bardzo istotną kwestią jest kontrola stosunku zysk/ryzyko. Doświadczony inwestor przed wejściem na rynek analizuje, jaki jest stosunek możliwego zysku do możliwej straty. Często zakłada się, że dopiero przy stosunku zysk/ryzyko minimum 3 opłaca się wchodzić na rynek. Potencjalne inwestycje o mniejszym stosunku są odrzucane. Nie są one wystarczająco dobre, aby ryzykować dla nich swój kapitał. Zawodowi inwestorzy potrafią cierpliwie czekać na duże okazje na rynku charakteryzujące się dużym stosunkiem zysku/ryzyko. 

Uchwycenie silnego trendu w początkowej fazie i wytrzymanie z pozycją dłużej niż tylko kilka dni daje znakomite rezultaty. Do tego potrzebna jest jednak cierpliwość i akceptacja osiągania dużych zysków. Tak postępują nieliczni inwestorzy na rynku.

Przeciętny inwestor nie zwraca uwagi na stosunek zysk/ryzyko dla danej inwestycji. Będzie starał się wykorzystać każdą okazję do zarabiania pieniędzy. Najczęściej ulegnie magii krótkoterminowych inwestycji. Ich główną wadą jest właśnie ograniczona wielkość zysku.