Jean-Babtiste Say i jego “prawo rynku”

1540

Jean-Baptiste Say (ur. 5 stycznia 1767 r. W Lyonie, zmarł 15 listopada 1832 r. W Paryżu) – francuski przedsiębiorca i ekonomista, przedstawiciel francuskiej ekonomii klasycznej.

Jean-Baptiste Say, promotor i krytyk Adama Smitha, przedstawiciela liberalizmu gospodarczego. Według niego cała praca jest produktywna, a bogactwo narodowe obejmuje materialne i niematerialne środki zaspokajania potrzeb. Twierdził, że w gospodarce nie może być długoterminowych kryzysów.

Rewolucja Francuska (1789) niszczy feudalizm i monarchię absolutną, wzmacniając jednocześnie podstawy gospodarki rynkowej we Francji. Zamach stanu szkodzi części arystokracji związanej z byłym państwem i sądem, ale powstają nowe fortuny – transakcje dotyczące dóbr narodowych, zakupu, sprzedaży i przekazywania nowym właścicielom (za zasługi za rewolucję) skonfiskowanych aktywów.

Po obaleniu dyktatury Robespierre państwa środkowe (kupcy, rzemieślnicy i przedsiębiorcy) umacniają się jako klasa w dziedzinie działalności gospodarczej. Tymczasem gospodarka uwalnia się od interwencji państwa, przemysł i handel zyskują wolność, kapitalizm rozpościera skrzydła. Widzą szansę na stabilność polityczną pod rządami generała Napoleona Bonaparte.

Panowanie Bonaparte we Francji to okres znacznego rozwoju produkcji. Praca ręczna zostaje zastąpiona maszynami, spada małe rzemiosło, zapomniane są manufaktury. Rząd Napoleona wspiera postęp techniczny, rozwija przemysł, ogranicza angielską konkurencję poprzez blokadę kontynentalną, ale przede wszystkim tworzy system spójnego prawa. Polityka rządu prowadzi jednak do utraty kolonii, wojna Napoleona niszczy finanse, blokada kontynentu napotyka odwet z innych krajów, co powoduje spadek popytu na francuskie produkty. Od 1811 r. Francja przeżywa głęboki kryzys, który zmienia podejście przedsiębiorców do ogółu. Wśród nich rośnie opozycja, której przedstawiciel był kiedyś bliskim współpracownikiem Napoleona i członkiem państwowej komisji finansów – Jean Babtiste Say.

Jean Babtiste Say (1767–1832) zajmuje się polityką, dziennikarstwem gospodarczym i nauką. Jest członkiem Sądu Republiki Francuskiej (1799-1807). Pełnił tę funkcję, dopóki jego liberalne poglądy nie były już tolerowane przez władzę dyktatorską i zabroniono mu publikować drugie wydanie (pierwszego z 1803 r.) Jego najsłynniejszego dzieła: Traktat o gospodarce politycznej (Traite d’economie) politique). Po rezygnacji ze stanowiska Say zostaje przemysłowcem i na lata wycofuje się z działalności publicznej, co pozwala mu z punktu widzenia przedsiębiorcy obserwować błędy imperium i złą politykę gospodarczą. Po upadku systemu napoleońskiego, kiedy mógł ponownie opublikować, Say zaczyna wykładać ekonomię polityczną w Ateneum. W 1830 r. Został mianowany profesorem katedry ekonomii politycznej w College de France.

„Traktat o ekonomii politycznej” Saya, napisany przez niego trzy lata życia, jest w dużej mierze odpowiedzią na pracę Adama Smitha „Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów”, którą Say spotkał podczas studiów w Anglii.

Praca Saya była ciągle wznawiana (ukazało się aż sześć wydań) i tłumaczona na wiele języków. Powodem tak wielkiej reklamy traktatu i jego innych prac była z pewnością konsekwentna obrona interesów przemysłowców i inwestorów, których liczba gwałtownie wzrosła zarówno we Francji, jak i w całej Europie.

W Traktacie Say podziwia Smitha, popularyzuje go poprzez wykłady na uniwersytetach we Francji, choć jednocześnie tworzy swój własny system poglądów, znacznie różniący się od teorii Smitha. Say staje się wobec nich krytyczny, choć uważa, że ​​system, który tworzy, czerpie swoje źródła z nauk szkockiego ekonomisty. Jest to ważne dla dalszego rozwoju gospodarczego.

Smith opowiadał się za opartą na pracy teorią wartości przeciwko nieproduktywnym, czysto konsumpcyjnym warstwom. Argumentował, że bogactwo kraju rośnie wraz ze wzrostem liczby przedsiębiorców i pracowników, podczas gdy maleje liczba przedstawicieli grup nieuczestniczących w produkcji. Według historyków myśli ekonomicznej teoria ta miała na celu przetrwanie feudalizmu w obliczu nowej ery, która miała przynieść rozwój handlu, przemysłu i kolonializmu.

Tymczasem, powiedzmy, według współczesnych ekonomistów, wulgaryzuje myśl klasyczną, łamiąc jedność analizy stosunków ekonomicznych tamtych czasów, która jest tak silnie obecna w Smithie. Francuski uczony atakuje głównie klasyczną teorię wartości, w której widzi tylko twórcę wszystkich wartości w pracy.

Jean Babtiste jest jednak konstruktywnym krytykiem. W swoich pracach rozszerza koncepcję produkcji i pracy produkcyjnej. Ekonomia podzielona jest na trzy sekcje: produkcja i wymiana, podział i konsumpcja (teoria czynników produkcji). Twierdzi też, że wszystkie obszary, w których ma zastosowanie kapitał, mają charakter produkcyjny. Posiada wartość i ma produkcyjny charakter zarówno rolnictwo, przemysł jak i… handel.

Podczas gdy Smith twierdził, że bogactwem jest dochód społeczny, określając go jako strumień materialnych środków zaspokojenia potrzeb ludzi, to u Saya zajęcia (nazywane przez Smitha nieproduktywnymi) wytwarzające niematerialne środki zaspokajania potrzeb mają równie ważne znaczenie dla gospodarstwa indywidualnego oraz ogólnospołecznego. Czym – pytał Say – różni się „niematerialny” śpiew pieśniarza od „materialnego” obrazu artysty? Oba przecież zaspokajają ludzkie potrzeby w równym stopniu. Nie ma więc powodu aby je odrzucać w rozważaniach ekonomicznych, gdyż są wytworem ludzkiej pracy i jako takie powinny być odpowiednio nagrodzone. Praca nauczyciela lub urzędnika wpływa w taki sam sposób na produkcję dóbr, jak robotników je wytwarzających, ponieważ praca tych pierwszych przyczynia się do zwiększenia wydajności tych ostatnich. 

Za każdy z czynników produkcji Say przewidywał wynagrodzenie (zysk), w postaci renty, procentu czy płacy (początki teorii podziału). Produkować oznacza tworzyć użyteczności, zwiększać możliwości zaspokajania ludzkich potrzeb. Wszelka praca, która współdziała w powstawaniu użyteczności rzeczy jest pracą produkcyjną. Nie ma dla niego potrzebnych i niepotrzebnych posiadaczy kapitału. Sayowi chodzi o zrównanie wszelkiej działalności ludzkiej ze świadczeniem usług, przy jednoczesnym uznaniu, że wszystkie usługi tworzą produkty materialne lub niematerialne. Tym poglądem Say staje po stronie zwolenników teorii harmonii w gospodarce. Z tego powodu jego poglądy będą później atakowane przez socjalistów i komunistów, a z teorią harmonii, jak i z wieloma innymi poglądami Saya zawartymi w „Traktacie” będzie w XIX wieku polemizował m.in. K. Marks. 

Choć autor Traktatu zrównuje wszystkich właścicieli kapitału, preferuje jednak przemysł jako dziedzinę produkcji, w której można zrobić największy użytek z kapitału, która jest dla niego źródłem dobrobytu ludzkiego, najważniejszą dziedziną gospodarstwa społecznego. Szczególnie docenia drobny przemysł przetwórczy (manufakturowy), do którego należy wprowadzić maszyny, gdyż obniżając koszty robocizny, ułatwi się wzrost produkcji, z korzyścią dla społeczeństwa. 

Nie boi się Say (w przeciwieństwie do np. Sismondiego) wprowadzenia maszyn do przemysłu. Maszyny spowodują potanienie wytworów, powiększając dobrobyt i stwarzając tą drogą sobie zbyt. Wskutek tego wywołane przez wprowadzenie maszyn bezrobocie techniczne jest tylko chwilowe, bezrobotni bowiem wskutek potanienia wytworów znajdą wkrótce zatrudnienie w samym przemyśle (choć w innych gałęziach), lub w innych sektorach gospodarki, których rozwój zostanie przyspieszony przez wzrost popytu na ich produkty ze strony zmechanizowanego przemysłu (teoria kompensacyjna bezrobocia technicznego). Według Saya, nawet gdyby maszyny zupełnie zastąpiły pracę ręczną, nie spowoduje to redukcji zatrudnienia, nie można więc obawiać się cierpienia klasy ubogiej i pracującej, bo to raczej maszyny stałyby bezczynnie niż ludzie, gdyby nie było popytu na wytwarzane przez nie dobra. 

Saya możemy nazwać rzecznikiem rozwoju przemysłu. Postuluje ciągłe jego unowocześnianie, w swoim traktacie analizuje wszelkie utrudnienia dla produkcji i handlu. Uważa, że ekspansja gospodarcza zwalczy zbytek, konsumpcję na pokaz, która się odbywa kosztem ludzi. 

Francuski ekonomista wprowadza pojęcie konsumpcji indywidualnej – konsumpcji dokonywanej dla zaspokojenia potrzeb poszczególnych osób i ich rodzin i konsumpcji publicznej – czyli zaspokajającej potrzeby zbiorowości. Konsumpcja, jego zdaniem, zużywa społeczne bogactwo na dwa sposoby: całkowicie (konsumpcja reprodukcyjna, która zużywa jedną wartość aby ją zastąpić inną) lub częściowo (konsumpcja nieprodukcyjna, która niszczy wartość skonsumowaną i niczym jej nie zastępuje). 

Konsumpcję nieproduktywną dzieli na: 

1. Konsumpcje, które zaspokajają rzeczywiste potrzeby (bielizna – ale nie koronkowa; żywność – ale zdrowa i pożywna, a nie wyszukana; ubranie – przyzwoite – ale bez ozdób i haftów), 

2. Konsumpcje raczej powolne, aniżeli szybkie oraz takie, które wybierają produkty najwyższej jakości (domy i meble – długo służą i często są używane, materiały dobrej jakości – choć są drogie, służą dużo dłużej), 

3. Konsumpcje wspólne (dziś powiedzielibyśmy: zakłady zbiorowego żywienia – stołówki w fabrykach, kantyny w koszarach – jadłodajnie we wspólnych zrzeszeniach – które pozwalają oszczędzić na kosztach wytworzenia wspólnego dobra konsumpcyjnego; na tym samym ogniu można upiec jedną pieczeń, ale i kilka), 

4. Konsumpcje w zgodzie z zasadami moralnymi i zdrowym rozsądkiem. W tym wypadku Say krytykuje wszystkich nadmiernie bogatych (od czasów starożytnego Rzymu począwszy), którzy z nadmiaru bogactwa wpadają w przepych i marnotrawią dobra, podczas gdy inni głodują. Ci pierwsi, ostrzega Say, zazwyczaj źle kończą. 

Jean Babtiste Say twierdzi, że konsumowane są nie tylko potencjał, zdolność do pracy, siły natury i aparat produkcyjny. Jednocześnie mocno krytykuje zarówno bogatych zwolenników wysokiego spożycia, jak i przedstawicieli tezy o wymogu utrzymania niskiego zużycia. Jego zdaniem należy koncentrować tendencje konsumpcyjne zdrowym rozsądkiem. Potępia „fajerwerki” i marnotrawienie żywności bogatych. Z drugiej strony kpią z mieszkańców biednych miast, którzy organizują drogie uroczystości, a za zaoszczędzone pieniądze mogliby zbudować studnię zamiast narzekać na brak wody pitnej.

Powiedz warunki produkcji. Twierdzi, że lepiej jest pracować, zajmować się produkcją we własnym przedsiębiorstwie niż w spółce akcyjnej. W drugiej formie masz mniejszy wpływ na decyzje i pracujesz z gorszym efektem. Say sprzeciwia się wszelkim formom ingerencji w biznesie. Wiara w wolność działania, wolny handel i nieograniczony rozwój gospodarczy czyni Sayę przedstawicielem liberalizmu gospodarczego.

Jako doświadczony przedsiębiorca wyróżnia specjalną grupę osób – przedsiębiorców, którzy wdrożą branżę w najbardziej kompleksowy sposób. Po raz pierwszy koncepcja przedsiębiorcy została wprowadzona do ekonomii przez Cantillona, ​​jednak to Say precyzyjnie określa przedsiębiorcę, docenia jego rolę najbardziej i zapewnia mu znaczące miejsce w procesie gospodarczym. Przedsiębiorca w Say inicjuje i wdraża produkcję, ma największy wpływ na produkcję bogactwa, a nie na właściciela ziemi (jak sądzili fizjokraci) lub pracownika (jak twierdził Smith), odgrywając raczej pasywną rolę. Jest pośrednikiem, który kupuje usługi produkcyjne potrzebne do wytwarzania produktów. W ten sposób określa się popyt na te usługi produkcyjne, stanowiąc jedną z podstaw ich oceny. Z drugiej strony czynniki produkcji, tj. Ludzie, kapitał ziemi, tworzą podaż tych usług, tworząc drugą podstawę dla ich wartości. W ten sposób prawo popytu i podaży reguluje cenę usług i produktów produkcyjnych.

Według Saya przedsiębiorcy są winni podział ceny płaconej za produkty różnym usługom produkcyjnym, a różne usługi są rozdzielane między poszczególne gałęzie produkcji, oczywiście zgodnie z potrzebami konsumpcyjnymi. Tak działa teoria podziału, teoria wymiany i teoria produkcji. Przedsiębiorca musi mieć pewne cechy, które czynią go gotowym do wykonywania funkcji ekonomicznych. Nie musi być bogaty (!) Ale nie każdy posiadacz kapitału może być przedsiębiorcą. Każdy może równie dobrze zorganizować przedsiębiorstwo z pożyczonym kapitałem. Musi jednak mieć cechy moralne, które nie są często spotykane: znajomość rzeczy i ludzi, własny osąd i stabilność. Według Saya przedsiębiorca powinien mieć wyższe wynagrodzenie za wykonywanie specjalnych funkcji, za ryzyko związane z procesem produkcyjnym.

Jean Baptiste wyraża kwestię oszczędzania w zupełnie inny sposób niż Smith. Smith mówi o cnocie oszczędzania, wysiłku włożonym w oszczędzanie od dochodów. Powiedzmy, podkreślając produkcję, argumentuje, że w okresach dobrobytu (wzrost produkcji, a tym samym wzrost dochodów i zysków) wydatki konsumpcyjne i oszczędności rosną jednocześnie. Dla Smitha chwalone przez niego oszczędności są wynikiem „wad organizacji politycznej”. Są to oszczędności wymuszone na najliczniejszej klasie robotniczej, która nie otrzymuje wynagrodzenia proporcjonalnie do własnego udziału w produkcji. Z drugiej strony Say twierdzi, że oszczędzanie (przez właścicieli kapitału, przedsiębiorców) pozwala na zwiększenie kapitału, co oznacza, że ​​tworzy również inwestycje

Najbardziej znaną teorią Jeana Baptiste Saya jest jego „prawo rynkowe”. Teoria ta odegrała bardzo ważną rolę w historii myśli ekonomicznej, zarówno klasyczni ekonomiści, keynesiści, monetaryści, jak i socjaliści (nie wspominając o marksistach i komunistach) pozostawili ją bez komentarza. Dla niektórych był chwalony i poprawiany, dla innych był mocno krytykowany, ale byli też tacy, którzy na jego podstawie opracowali własne teorie ekonomiczne.

Zgodnie z tym prawem „produkcja sama wytwarza popyt”. Innymi słowy, ludzie produkują towary i usługi, aby sprzedawać rzeczy, które chcą po ich sprzedaży. Innymi słowy: produkty są wymieniane na produkty, każdy kupujący jest również sprzedawcą i na odwrót. Wymiana jest tutaj naturalizowana, pieniądze działają tylko jako pośrednik wymiany, nie ma niezależnej roli. Pod koniec wymiany wydaje się, że produkt został zapłacony za produkt. Jeśli ludzie przestaną kupować określone produkty, wówczas ich producenci przejdą na produkcję towarów, na które jest popyt.

Jeśli wytwarzane są tylko produkty i usługi, na które jest popyt, wówczas dochód uzyskany z ich sprzedaży, przedsiębiorcy i pracownicy przeznaczają z kolei na zakup potrzebnych towarów i usług. Wynika z tego, że podaż (ilość towarów i usług oferowanych do sprzedaży po danej cenie) sama wytwarza popyt (ilość towarów i usług, których konsumenci chcą i są w stanie kupić po określonej cenie).

Oznacza to, mówi Say, że nie może istnieć takie zjawisko jak nadprodukcja. Całkowita podaż towarów, ponieważ jest równa całkowitemu popytowi. Zanim wyprodukujemy towar, tworzymy rynek na inne produkty. Dlatego popyt jest tylko odwrotną stroną produkcji podaży. Zjawiska, takie jak nadprodukcja lub bezrobocie, mogą wystąpić tylko w krótkim okresie, jako przejściowe zakłócenia, którym skutecznie przeciwstawi się wolność gospodarcza. „Tak długo, jak nikt nie ingeruje w system, zawsze będzie on doskonale dostosowywał się i samoregulował, ponieważ każdy akt produkcji zawsze generuje efektywny popyt niezbędny do zakupu produktu”, napisał Jean Baptiste Say. Na dłuższą metę zniekształcenia w postaci nadprodukcji i niemożność zrealizowania części wygenerowanej wartości nigdy nie wystąpią. Nie ma więc zagrożenia kryzysem. Ewentualne zakłócenia rynku nie będą spowodowane nadprodukcją, ale jedynie niewystarczającą produkcją innych gałęzi produkcji, mogą być wynikiem tarcia w procesie gospodarczym.

Prawo Saya, pomimo wszystkich jego wad, zawiera trafną myśl, że całkowity popyt i całkowita podaż nie są wzajemnie niezależne, ponieważ produkcja poszczególnych przedsiębiorstw lub gałęzi przemysłu zależy od podaży wszystkich innych przedsiębiorstw lub gałęzi przemysłu, w wyniku czego najpierw zwykle porusza się w tym samym kierunku, co sekundę.

Wniosek Saya był dyskutowany przez wielu ekonomistów. Stanowisko Ricardo jest takie, że ogólna nadprodukcja jest niemożliwa. Jednak pogląd Saya nie został powszechnie zaakceptowany. Sismondi – ostry krytyk systemu kapitalistycznego w swojej analizie podważy „prawo rynkowe” wraz z samoczynnym mechanizmem równowagi ekonomicznej. Malthus – chwaląc kapitalizm, będzie szukał dowodów na istnienie nadprodukcji, dojdzie do wniosku, że brakuje skutecznego popytu, ponieważ pracownicy mogą otrzymać mniej niż wartość wytwarzanego produktu. Nie wypełnia również luki stworzonej przez popyt kapitalistów, ponieważ oszczędzają, aby zgromadzić jak najwięcej kapitału do zainwestowania, rezygnując w ten sposób z możliwości zakupu pewnej ilości dóbr konsumpcyjnych. W przyszłości większość ekonomistów przyjmie poglądy Anglika J. M. Keynesa, który powiedział, że „na dłuższą metę wszyscy umrzemy”. Rozumiał przez to, że pilne problemy wymagają natychmiastowych rozwiązań – więc nie można było się doczekać, aż same się rozwiążą. Wielki kryzys lat 30. XX wieku, trwający wiele lat nadprodukcja i masowe bezrobocie, został uznany za dowód na to, że prawo rynkowe Sayi było nieważne.

Ekonomia polityczna zawdzięcza przede wszystkim systematyzacji zasad, które Adam Smith określił w „Bogactwie narodów”, nie pokazując metody, powiązań między nimi, tworząc jedynie zestaw doktryn. Zawdzięcza dowód, że wszelkiego rodzaju produkty opierają się na nowej użyteczności zapewnianej przez rzeczy lub ludzi, że wszelka użyteczna praca jest produktywna i dlatego wchodzi w zakres ekonomii politycznej.