Żaden kraj w Europie nie ma tak rozwiniętych płatności zbliżeniowych jak Polska. Jeszcze kilka lat temu banki podchodziły do tego jak do eksperymentu, a dzisiaj mogą się pochwalić milionami klientów, którzy nie wyobrażają sobie życia bez karty zbliżeniowej w portfelu.
Według danych Narodowego Banku Polskiego, pod koniec ubiegłego roku karty zbliżeniowe stanowiły aż 77,3 proc. wszystkich kart na polskim rynku. W tym samym czasie odnotowano także 531 tys. terminali płatniczych, z czego aż 485 tys. było wyposażonych do przyjmowania kart zbliżeniowych. Skąd wziął się sukces kart zbliżeniowych? Wydaje się, że to jedyny produkt, który wygrał wśród polskich klientów zarówno wygodą, jak i bezpieczeństwem.
Szybkość transakcji
Nie da się ukryć, że transakcje zbliżeniowe realnie przyspieszają proces zakupowy. Im więcej osób płaci kartami, tym szybciej przesuwają się kolejki w sklepie. Nie musimy wpisywać kodu PIN dla transakcji poniżej 50 zł, a już coraz głośniej mówi się o podniesieniu tego limitu do 100 zł. Technologię zaczęto także używać w niektórych bankomatach – wystarczy zbliżyć kartę do czytnika, co znacząco skraca cały proces.
Wydajność kart świetnie widać w okresie świątecznym, gdy centra handlowe przepełnione są klientami, a niektóre sklepy decydują się na dodatkowych pracowników, którzy chodzą po sklepie z terminalami płatniczymi i umożliwiają nam jeszcze szybsze zapłacenie za towar.
Bezpieczne i przydatne w reklamacji
Na początku rozwoju płatności zbliżeniowych, wiele mitów na temat potencjalnych oszustw rozrosło się wokół technologii. Mówiono o hakerach, którzy mogliby zbierać nasze pieniądze za pomocą specjalnych urządzeń. Oczywiście takie przypadki nie były nigdzie udokumentowane, a sama technologia okazała się bardzo bezpieczna. Zaczęli też doceniać inne zalety płacenia kartą, które w rzeczywistości zwiększają nasze bezpieczeństwo, tym razem w stosunku do sprzedawców.
Niewiele osób zbiera i kataloguje paragony z zakupów, które później są bardzo przydatne w procesie reklamacyjnym. Tu jest ważna przewaga płatności kartą nad gotówką – aby złożyć reklamację nie trzeba mieć paragonu dzisiaj, wystarczy pokazać dowód dokonania transakcji pobrany z systemu bankowości elektronicznej. Zawsze dokonując zakupów kartą, przechowujemy dane w historii zakupów na serwerze bankowym. Dzięki temu, kiedy tylko będziemy chcieli reklamować produkt, będziemy w stanie łatwo znaleźć i wydrukować potwierdzenie transakcji.
Karta wygrała z gadżetami
W 2009 roku pierwsze banki w Polsce zaczęły eksperymentować z kartami zbliżeniowymi w Polsce. Sami bankierzy traktowali je jako ciekawostkę, ale już w 2010 roku łączna liczba transakcji zbliżeniowych w Polsce wyniosła 1,7 mln.
W pierwszych latach funkcjonowania kart na rynku staraliśmy się również przekonać do różnych gadżetów płatniczych – naklejek na telefony, zegarki, breloczki do kluczy. Wszystkie one jednak przegrały konkurencję z klasyczną kartą, która dominuje w polskich portfelach.
Zastosowanie kart zbliżeniowych
Karty zbliżeniowe są najczęściej używane jako karty zbliżeniowe:
- karty miejskie do komunikacji miejskiej;
- elektroniczna legitymacja studencka;
- elektroniczne karty biblioteczne, parkingowe, itp.;
- elektroniczne portmonetki (np. do regulowania opłat za płatny parking w mieście);
- identyfikatory i przepustki (np. pracownicy dużych firm, kibice na stadionach) – nośniki z podpisem elektronicznym
- elementy systemów bezpieczeństwa (alarmy, zabezpieczenie drzwi wejściowych, bramy wjazdowe, zamki)
Specyfika i pojemność kart zbliżeniowych umożliwia im jednoczesne wykonywanie kilku z powyższych zadań.