Ekonomia, a przewidywanie

1055

Możliwość odkrycia, co nas czeka w przyszłości, jest bardzo kusząca. Jeśli było w tym jakieś niebezpieczeństwo, można było temu zapobiec lub przynajmniej się na to przygotować. Gdyby przyszłość się powiodła, można by oczekiwać w pokoju. W każdym razie zdolność do przewidywania zmniejsza niepewność i przyszłe ryzyko. Dotyczy to również zjawisk gospodarczych.

Dokładne prognozy dotyczące przebiegu cyklu koniunkturalnego lub perspektywy rozwoju dla różnych branż są nieocenione zarówno dla inwestora, który wykorzysta je do opłacalnych spekulacji, jak i dla eksperta ekonomicznego, który opracuje dzięki nim korzystną politykę gospodarczą.

Przez długi czas ekonomiści bardzo sceptycznie podchodzili do możliwości przewidywania zjawisk ekonomicznych za pomocą metod naukowych. Rezerwa wynikała z faktu, że wydarzenia te są bardzo złożone i rzadko się powtarzają. Na ich przebieg wpływa wiele czynników, które są trudne do zidentyfikowania, jeszcze trudniejsze do oszacowania, a najtrudniejsze do uwzględnienia ich wzajemnego oddziaływania. Uważano, że wiedza ekonomiczna pozwala co najwyżej na przewidywania warunkowe, tj. Wskazujące, jaki wpływ wydarzenie miałoby na gospodarkę, gdyby nie zostały zakłócone niespodziewanymi czynnikami. Innymi słowy, ekonomista był uprawniony do identyfikowania pewnych trendów w bieżących procesach gospodarczych, ale nie do prognozowania konkretnych przyszłych wydarzeń. Argumenty te, pomimo swojej siły, nie były w stanie stłumić pokusy przewidywania zjawisk gospodarczych, zwłaszcza w okresach dobrej i złej sytuacji gospodarczej.

Ponowne zainteresowanie prognozowaniem nastąpiło po wielkim kryzysie, który całkowicie niespodziewanie zniszczył globalną gospodarkę na przełomie lat 20. i 30. XX wieku. O skali niespodzianki, która towarzyszyła temu wydarzeniu, świadczy znaczące oświadczenie Irwinga Fishera – współtwórcy ilościowej teorii pieniądza – który półtora miesiąca przed swoim wybuchem w „New York Times” napisał: „Stock ceny nie są zbyt wysokie, a Wall Street nie doświadczy czegoś takiego jak krach. ”Nieprzewidywalność wielkiego kryzysu przez ekonomistów była impulsem do opracowania nowych teorii i metod, aby dostrzec objawy podobnych upadków w przyszłości i zapobiec im. Zadanie to zostało głównie podjęte przez Komisję Cowlesa – instytucję naukową założoną w 1932 r. Przez znanego doradcę inwestycyjnego, Alfreda Cowlesa. Prowadzone tam badania, zgodnie z mottem „nauka to pomiar”, koncentrowały się na związku między ekonomią a matematyką i statystyką. Efektem tej pracy było między innymi opracowanie nowoczesnych metod ekonometrycznych, które dzięki rozwojowi technik informatycznych pozwoliły na wyrafinowane symulacje i prognozy metod ekonomicznych opartych na dużych zbiorach danych ilościowych. Te metody, choć znacznie ulepszone, są nadal stosowane. Sukces Komisji Cowles był bezprecedensowy, o czym świadczy fakt, że wielu ekonomistów z nią związanych, w tym Trygwe Haavelmo, Tjalling Koopmans, Harry Markowitz, Kenneth Arrow, Gérard Debreu i James Tobin zostali uhonorowani Nagrodą Nobla. Można powiedzieć, że obecnie stosowane przez nas metody ekonometryczne są dziełem kilkudziesięciu lat pracy najwybitniejszych przedstawicieli ekonomii. Zgromadzone doświadczenie jest całkiem niezłą podstawą do oszacowania, jakie zjawiska ekonomiczne możemy przewidzieć, w jakiej perspektywie czasowej i z jakim stopniem pewności.

Powszechnym zastrzeżeniem dla ekonomistów jest to, że rzadko udaje im się przewidzieć kryzysy gospodarcze. Tak jak nie widzieli wielkiego kryzysu w latach międzywojennych, nadal nie zauważają zbliżającego się spowolnienia gospodarczego. Trudno zaprzeczyć temu twierdzeniu. Pospiesznie byłoby jednak powiedzieć, że skoro kryzysy gospodarcze są dla nas nieprzewidywalne, wszystkie inne zjawiska gospodarcze mają ten charakter. W rzeczywistości wiele rzeczy można łatwo przewidzieć, często z kilkuletnim wyprzedzeniem. Na przykład wielkość podaży pracy jest silnie skorelowana z liczbą osób w wieku produkcyjnym; to z kolei jest konsekwencją decyzji reprodukcyjnych poprzedniego pokolenia. Innymi słowy, znając obecny współczynnik dzietności pokolenia, możemy z grubsza powiedzieć, ile osób będzie pracować za 20 lat i wiek emerytalny, chyba że w międzyczasie nic się nie wydarzy, co mogłoby znacznie zmniejszyć populację. Chociaż wydaje się, że ta informacja ma więcej wspólnego z demografią niż z ekonomią, wrażenie to wprowadza w błąd. Struktura wiekowa ludności ma bezpośrednie przełożenie na popyt i podaż różnych towarów i usług, na przykład edukacyjnych i zdrowotnych. Zapotrzebowanie na przedszkola, uniwersytety, szpitale i domy opieki będzie w dużej mierze zależeć od liczby młodych, starszych i starszych osób. Jeśli jesteśmy w stanie przewidzieć zmiany demograficzne, możemy również oszacować towarzyszącą im zmianę gospodarczą.

Przewidywalność procesów populacyjnych wynika z faktu, że decyzje dotyczące prokreacji są łatwe do zmierzenia, wielokrotnie powtarzane, stabilne w czasie i mają jednoznaczne i dalekosiężne konsekwencje. Te cechy, a tym samym przewidywalność, są w pewien sposób dziedziczone przez procesy gospodarcze bezpośrednio związane z demografią. Ich liczba jest jednak stosunkowo niewielka. Zjawiska, takie jak bezrobocie, inflacja lub stopy procentowe, zależą nieco od struktury wiekowej populacji. Są one w dużej mierze kształtowane przez zmieniające się warunki rynku i polityki gospodarczej. Na przykład poziom bezrobocia jest w dużej mierze konsekwencją instytucjonalnej regulacji rynku pracy. Natomiast inflacja i stopy procentowe są pochodną skumulowanych decyzji banku centralnego, banków komercyjnych i depozytariuszy. Decyzje te, podobnie jak regulacje prawne, są w dużej mierze arbitralne, a zatem trudne do przewidzenia, szczególnie na dłuższą metę. Dlatego prognozowanie zjawisk, takich jak poziom bezrobocia, stopy procentowe, ale także kursy walut lub ceny papierów wartościowych, udaje się tylko w krótkim okresie czasu, a ponadto ma duży margines błędu.

Jednak nawet najbardziej wiarygodna prognoza dotycząca stabilnych i długoterminowych procesów gospodarczych nigdy nie jest i nie może być idealna. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, ludzie dostosowują swoje działania do oczekiwań. Na przykład, gdyby można było przewidzieć, że pogorszenie koniunktury gospodarczej nastąpi za 2 miesiące, taki upadek nie miałby miejsca. Gdyby prognoza była wiarygodna, przedsiębiorcy byliby w stanie dostosować się do sytuacji przede wszystkim poprzez zmniejszenie kosztów operacyjnych: renegocjację umów o pracę, bardziej efektywne wykorzystanie czynników produkcji lub tańszą metodę produkcji. W wyniku tej procedury spowolnienie gospodarcze zaczęłoby się wcześniej, miałoby łagodniejszy przebieg lub w ogóle nie byłoby zauważalne. W każdym razie wcześniejsza prognoza nie zadziałałaby. Drugim powodem niemożności doskonałego przewidzenia jest to, że pewne wydarzenia, często mające decydujący wpływ na przyszłość, cechuje podstawowa niepewność. Dobrym przykładem są wynalazki i odkrycia naukowe. Niektóre z nich, na przykład elektryczność, powodują rewolucyjne zmiany w funkcjonowaniu społeczeństw i kształcie gospodarki. Jednak oczekiwanie na odkrycie sprowadzałoby się do jego dokonania. Musimy więc zaakceptować fakt, że nigdy nie będziemy w stanie dowiedzieć się niczego o przyszłości z absolutną pewnością.

Na koniec warto zauważyć wyraźne podobieństwo występujące między przewidywaniem zjawisk gospodarczych a prognozą pogody. Obie dyscypliny wykorzystują złożone pomiary i zaawansowane metody analizy wyników. Oba są wyraźnie udane, ale tylko w krótkim okresie i tylko w zakresie średnich, niestandardowych zdarzeń. Meteorolodzy mogą dość dobrze określić pogodę na kilka dni przed nami. Rzadko jednak widzą tornada, powodzie lub rozległe pożary. Katastrofy te są w dużej mierze wynikiem unikalnej kombinacji czynników, które zakłócają standardowy przebieg procesów pogodowych. Ich wyjątkowość sprawia, że ​​są one praktycznie niemożliwe do przewidzenia. Podobnie w przypadku ekonomii. Możesz dokładnie przewidzieć stan gospodarki w ciągu kilku tygodni lub nawet miesięcy z dużą wiarygodnością. Poziom bezrobocia, wielkość produkcji i nakłady inwestycyjne prawdopodobnie nie zmienią się znacząco w tym okresie, zgodnie z trendem. Są jednak sytuacje, w których gospodarka przechodzi szybką transformację, zarówno pozytywną – spowodowaną przełomowym odkryciem technicznym, jak i negatywną – przyjmującą formę kryzysów w wyniku nieoczekiwanego załamania rynku. W każdym razie takich przemian, jak klęsk żywiołowych, nie można przewidzieć ze względu na ich wyjątkowość.