Obrót instrumentami dłużnymi

904

Obrót instrumentami dłużnymi

Szeroka definicja działalności banku inwestycyjnego (np. gwarantowane objęcia, sprzedaż i obrót na rynkach wtórnych) na rynkach instrumentów dłużnych (np. obligacji, weksli, pożyczek i instrumentów pochodnych, takich jak swapy na
zdarzenie kredytowe itp.). Aspekt obrotu oraz jego implikacje (np. transakcje krótkoterminowe, zyski/straty na częstych transakcjach kupna/sprzedaży, stałe wyceny na poziomie rynkowym itp.) są oderwane od działalności pośrednictwa (np. organizowanie, monitorowanie i kontrola, trzymanie do zapadalności, budowanie relacji, sprzedaż krzyżowa itp.) banku komercyjnego. Stworzenie kredytowych instrumentówpochodnych pozwala w praktyce na obrót ryzykiem kredytowym zarówno w celach spekulacyjnych, jak i hedgingowych. Po raz pierwszy ryzyko kredytowe mogło zostać odwrócone, tj. możliwe było otrzymanie zysku w przypadku nieoczekiwanego niedotrzymania warunków płatności przez kredytobiorcę. Obrót instrumentami dłużnymi pozwala także na dokładniejsze ustalenie premii za ryzyko kredytowe, tj. marże na swapach na zdarzenie kredytowe (CDS) odzwierciedlają percepcję rynku na temat ryzyka upadłości. Podsumowując, obrót instrumentami kredytowymi fundamentalnie zmienił sposób, w jaki ryzyko kredytowe jest postrzegane i zarządzane (zob. poniższy cytat). Zob. też: model „udzielić i sprzedać” oraz model „udzielić i trzymać”.

Rewolucjonista

Kiedy inżynierowie finansowi opracowali sposób na obrót instrumentami pochodnymi związanymi z zadłużeniem, okazało się to rewolucją, która na zawsze zmieniła mechanizmy działania Wall Street. Młode pokolenie, nieszkolone w starym systemie kredytowym – kiedy jedynym zmartwieniem było to, czy kredytobiorca spłaci kredyt i gdzie trafią odsetki – mogło wodzić za nos starszych rywali, którzy nie byli w stanie stanąć do walki w nowym, dziwnym świecie instrumentów pochodnych (…). Rynek CDS nie opierał się na modelu „udzielić i trzymać” do momentu zapadalności obligacji, ale na postrzeganiu niedotrzymania warunków płatności. Traderzy nie czekali bezczynnie, aż firma się rozpadnie, ale obstawiali poziom ryzyka niedotrzymania warunków płatności, jakby to były akcje (…). Ponieważ traderzy działali poza giełdą, bez centralnej izby rozrachunkowej, która nadzorowałaby ich działania, obrót CDS odbywał się w zaciszu Wall Street, praktycznie bez nadzoru i z zerową przejrzystością (…). Banki zaczęły konkurować z funduszami spekulacyjnymi o zyski, aż w końcu same przekształciły się w gigantyczne, niezdarne fundusze spekulacyjne.

Scott Patterson, The Quants, 2010, s. 92–94