Bankowość dla sektora rolnego/kredyty rolne

958

Bankowość dla sektora rolnego/kredyty rolne

Finansowanie przez banki komercyjnej działalności gospodarstw rolnych. „Klasyczny” kredyt rolny to kredyt na zakup nasion, nawozów i paliwa niezbędnego do przeprowadzenia siewów, spłacany po żniwach (nawet z kapitalizacją odsetek), gdy plony zostaną sprzedane na rynku. Inne typowe formy kredytu rolnego to kredyt terminowy na zakup sprzętu lub ziemi oraz leasing sprzętu. Bankowość dla sektora rolnego jest przykładem specjalizacji branżowej. Banki zatrudniają często do udzielania kredytów wyszkolony odpowiednio personel, a nawet specjalistów od rolnictwa. Zakładając, że gospodarstwo to nic innego jak przedsiębiorstwo dążące do zysku (a nie wybór życiowy czy sposób na wyżywienie rodziny), kredytowanie rolnictwa można zasadniczo uznać za odmianę finansowania małych firm. Nie zmienia to faktu, że kredyty rolne charakteryzuje kilka cech, których próżno szukać w dziedzinie finansowania firm:

Kredyt rolny

  • Know-how kredytodawcy – Kredytodawca musi znać się na działaniu gospodarstwa rolnego (znać koszty, plony), aby ocenić ryzyko operacyjne, opłacalność i zdolność do spłaty długu.
  • Zmienność cen – Ceny płodów rolnych są zmienne, cechuje je cykliczność. Należy uniknąć finansowania w fazie szczytu cyklu.
  • Ryzyka przyrodnicze – Nieodpowiednia pogoda, plagi, choroby itp. powodują gwałtowne zmniejszenie produkcji, chyba że efektom tym zaradzi ubezpieczenie czy też właściwe metody zarządzania.
  • Sprawozdawczość finansowa – Brakować może informacji księgowych; niekiedy zamiast memoriałowo, transakcje księgowane są kasowo. Analiza wyników finansowych wymaga często przeprowadzenia symulacji.
  • Styl życia – W małych gospodarstwach rodzinnych myślenie probiznesowe bywa lekceważone, co utrudnia odzyskiwanie długów.

Innym wyrazem specyfiki kredytu rolnego bywa polityczna presja na banki, aby mniej gorliwie dochodziły swych praw wierzyciela. Na przykład egzekucja kredytu z zabezpieczeń może w solidarnym świecie rolników zaszkodzić wizerunkowi banku, a nawet sprowokować akt obywatelskiego nieposłuszeństwa, gdy rolnik stawia opór wobec prób przejęcia jego majątku. Wreszcie na rynkach wschodzących i przejściowych wieś jest często skansenem strukturalnego bezrobocia. Należy odróżnić mieszkańców wsi od rolników.

W pułapce

W latach 70’. bank pożyczył Tacie mnóstwo pieniędzy na hodowlę bydła na naszej farmie. Karmienie bydła przypominało grę na giełdzie. Co człowiek stracił tutaj, odzyskał gdzie indziej. Potem, gdy tylko Tata kupił dużą partię cielaków po 1,35 dolara za funta, doszło do załamania rynku. Sprzedawaliśmy je po 72 centów za funta. Straciliśmy 110 000 dolarów. Każdej kolejnej wiosny Tacie udawało się jakoś przekonać bank, aby dał nam jeszcze jedną szansę. Gdy już dostaliśmy pieniądze, sezon był tak bardzo zaawansowany, że plony zamarzały – zbieraliśmy więc je następną wiosną, cofając się o rok. I tak się kręcił cały ten cykl.