Niesforny pracownik

1003

Niesforny pracownik

Członek personelu banku, który celowo przekracza limity dozwolonego ryzyka, omijając systemy sprawozdawcze, aby uniknąć zarejestrowania przeprowadzanych transakcji. Niesforni pracownicy nie dokonują oszustwa w celu uzyskania bezpośrednich korzyści finansowych. Są oni raczej obsesyjnymi hazardzistami narażającymi bank na nadmierną ekspozycję, dzięki której może on zarobić wielkie pieniądze, a oni sami mogą odnieść pośrednią korzyść w postaci zwiększenia reputacji lub premii finansowej. Czasem też nieuczciwe zachowania dyktowane są chęcią zamaskowania uczciwego błędu. Ponieważ operacje własne związane są ze sporą pokusą sowitych premii, największą skłonność do ryzyka i generowania wielkich strat przejawiali bankierzy inwestycyjni. Do grona najbardziej niesfornych pracowników, którzy notorycznie ryzykowali olbrzymimi sumami, należy zaliczyć: Nicka Leesona z Barings (650 mln funtów), Johna Rusnaka (691 mln dolarów) z Allfirst Financial (amerykańska filia Allied Irish Bank), Jerome’a Kerviela z Société Générale (4,5 mld euro) oraz Kweku Adoboli z UBS (2,3 mld dolarów). Wszyscy wymienieni powyżej bankierzy poważnie nadszarpnęli reputację swoich banków. Jednemu z nich (Leesonowi) udało się wręcz doprowadzić do upadku całą instytucję finansową, w której pracował. Łatwo jest jednak zrzucać odpowiedzialność na jednostkę, która popełnia przestępstwo (niesfornych pracowników stawia się zazwyczaj przed sądem), ale dobrze zarządzany bank nie powinien być podatny na ryzyko operacyjne związane z działaniami jednej osoby. Niesforni pracownicy są bowiem w stanie dokonywać nieuczciwych operacji finansowych jedynie w słabym i organizacyjnie podatnym na defraudację otoczeniu.

Indywidualna inicjatywa

Jego nieautoryzowane transakcje wydawały się spójne z kulturą szwajcarskiego Union Bank of Switzerland (UBS), która, według jednego z bankowców inwestycyjnych, przedkładała indywidualną inicjatywę ponad wysiłki zespołowe. „Problemem nie jest jakość kultury organizacyjnej”, powiedział mi jeden z pracowników. „Tam nie ma żadnej kultury”. To prawdziwa bomba atomowa. Wszyscy działają na własny rachunek i egoistycznie szukają okazji do ubicia interesu, każdy troszczy się o siebie. Wiele osób nieźle się na tym dorobiło, co stało się źródłem zazdrości oraz skłaniało do szukania jeszcze lepszych okazji. Pracownicy myśleli przede wszystkim o tym, jak się samemu ustawić, dopiero później o banku, jeśli ten w ogóle przychodził im do głowy.

Fragment artykułu UBS faces more than just a ‘rogue’, „International Herald Tribune”, 26 września 2011 r., s. 21

Konieczność wymiany potwierdzeń transakcyjnych z osobami trzecimi oraz rozliczanie płatności gotówkowych (strat lub premii opcyjnych) sprawia, że trudno jest zawierać nieautoryzowane transakcje bez niszczenia integralności systemów księgowych i transakcyjnych. Należy prowadzić kompleksową politykę kontroli i równowagi, np. poprzez nadzór nad zarządzaniem ryzykiem oraz skuteczne procedury audytu wewnętrznego. Banki od zawsze narażone są na działania nierzetelnych jednostek (zob. poniższy cytat), lecz solidny system wewnętrznych mechanizmów kontrolnych zazwyczaj skutecznie zapobiega powszechnym nadużyciom. Nagłośnione w prasie przypadki transakcji generujących olbrzymie straty zmniejszyły zaufanie i szacunek społeczeństwa do bankowości inwestycyjnej oraz handlu spekulacyjnego. Ale straty (i zyski) o mniejszej skali nie są ujawniane, szczególnie jeśli niesforny pracownik ma wystarczająco dużo szczęścia/ rozumu, by sporo zarobić (choć powinien zostać ukarany bez względu na to, czy jego działania przynoszą stratę, czy zysk – w tej drugiej sytuacji winowajcę upomina się lub zwalnia, unika on natomiast odpowiedzialności sądowej).

Kalkulacja zła dokonanego

Duży bank to miejsce, gdzie próżna i słaba osoba posiadająca władzę, która jak to zwykle bywa jest mężem wielkiej powagi, może bardzo szybko doprowadzić do wielkiego zła, nim jej działania zostaną wykryte. Jeśli miała wystarczająco dużo szczęścia, by rozpocząć w momencie rozkwitu handlu, jej malwersacje z pewnością nie zostaną odkryte aż do momentu regresu, a wtedy, by obliczyć skalę zła dokonanego, trzeba będzie użyć dużych cyfr.

Walter Bagehot, Lombard Street, 1873