Teraz! Nie, za chwilę. O, teraz! Albo może lepiej później. To może teraz…? Nie, teraz nie…
Jest jedna rzecz, bez której nie będzie możliwa żadna inwestycja. Bez niej nie przydadzą się najlepsze strategie, doskonale ustawione stop-lossy czy doskonałe rozpoznawanie trendów. I nic, nawet wskazówka od wujka FED o zmianie stóp procentowych, nie pomoże inwestorowi, który nie spełni tego jednego, zdecydowanie podstawowego warunku.
O czym tak naprawdę jest mowa ?
Oczywiście, o otwarciu pozycji na rynku finansowym. Banalne? Oczywiste? Nie warto o tym wspominać? Cóż, nie koniecznie.
Dla wielu inwestorów ta prosta czynność okazuje się być dużą przeszkodą, stojącą pomiędzy nimi a potencjalnymi zyskami. Problem ten dotyczy przede wszystkim początkujących inwestorów, ale wielu z tych bardziej doświadczonych również tego doświadcza.
Kto ani razu nie wahał się zbyt długo, na widok wyraźnego sygnału do otwarcia transakcji płynącego z rynku? Kto nigdy nie żałował decyzji z poprzedniego dnia o wejściu na rynek, która w nocy zmienił wartość o 100 lub 200 pipsów?
Strachy na lachy
Co powoduje, że – teoretycznie rzecz biorąc – dobrze przygotowani inwestorzy mają problem z tą – przecież najprostszą – działalnością na rynku?
Negatywne emocje, takie jak strach, niepewność i brak pewności siebie, są najczęściej odpowiedzialne za takie blokady. Te pierwsze zazwyczaj dotykają początkujących inwestorów, którzy już ponieśli szereg strat i zaczynają kojarzyć z nimi z inwestowanie.
Występuje również wtedy, gdy inwestor jest świadomy, że ryzykuje więcej niż powinien. Podstawową metodą walki ze strachem jest… dopuszczanie do strat i ich akceptacja – przecież jest to element gry na giełdzie.
Prawda jest taka, że są one integralną częścią handlu na rynku Forex. I im szybciej trader to zrozumie, tym lepiej dla niego. Taka zgoda na poniesienie strat uwolni go od związanego z tym strachu czy stresu, a to pozwoli mu stonować rynek i, paradoksalnie, sprawi, że będzie on notował ich mniej
Z drugiej strony, niepewność występuje najczęściej wtedy, gdy inwestor nie ma wystarczającej wiedzy, albo na temat całego rynku albo na temat instrumentu, w który inwestuje pieniądze. Nie dziwi więc, że mając świadomość, że nie rozumie całej sytuacji ma trudności z podjęciem decyzji o dokonaniu inwestycji.
W takiej sytuacji, zamiast szukać sposobów na przekonanie siebie do odważnego otwarcia swojej pozycji, lepiej wrócić do nauki. Trzeba jednak pamiętać, że wiedza o rynkach finansowych jest praktycznie nieskończona i nie da się jej ogarnąć. Dlatego warto posiadać konta demo, gdzie można bezpiecznie ćwiczyć i sprawdzać swoje umiejętności, bez żadnego ryzyka ucząc się praktycznie. Jeśli inwestujesz „na próbę” i osiągasz zadowalające wyniki, nie musisz już dłużej czekać. Czas na weryfikację własnych umiejętności
Właściwym sposobem na przełamanie oporu przy otwieraniu rzeczywistych pozycji może być wyodrębnienie kwoty przeznaczonej na pierwsze inwestycje i założenie z góry, że jest ona już utracona. Każdy doświadczony inwestor akceptuje ryzyko.
Naturalnie, nasze inwestycje robimy z myślą o zysku, a nie o stracie. Taka postawa zmniejszy opór wobec ruchów rynkowych, a tym samym pozwoli inwestorowi łatwiej trzymać się wybranej strategii inwestycyjnej. To znacznie zwiększy szanse inwestora na osiągnięcie zysku.
Największą przeszkodą do pokonania, powstrzymującą traderów – zwłaszcza początkujących – przed dokonywaniem śmiałych inwestycji, jest brak pewności siebie. Jest to tak skomplikowane, że zwykle nie ogranicza się do kwestii związanych z inwestowaniem, ale dotyczy całego życia człowieka. Niestety, nie ma tu prostych rad, które mogłyby rozwiązać ten problem od razu. Wszelkie „wierz w siebie”, „działaj odważnie” czy legendarne „jesteś zwycięzcą”, chętnie podawane przez wszelkiego rodzaju guru internetowych, są całkowicie nieskuteczne.
Najlepszą radą w tej sytuacji jest niestety „znajdź sobie terapeutę”. „Niemniej jednak, jest coś, co inwestor może zrobić, aby pomóc sobie w tej sytuacji. Faktycznie, jest coś, czego inwestor nie powinien robić. Chodzi o zweryfikowanie inwestycji po fakcie.
W teorii wydaje się to dobrym pomysłem: „przeanalizuję tę pozycję krok po kroku, pomoże mi ona zrozumieć, gdzie popełniłem błąd i uczyni mnie lepszym inwestorem” .
W praktyce jednak analiza inwestycji o znanym wyniku nie jest zbyt pomocna w prawdziwym handlu, ale może być doskonałym źródłem frustracji i doskonałym sposobem na pogłębienie kompleksów i obaw. A jednak właśnie tego powinni unikać inwestorzy, a na pewno ci, którzy mają problemy z otwarciem pozycji.
Zmagając się z problemami, warto czasem – ale nie za często – skorzystać ze słynnych rad barmanów z Wall Street: „gdy zamykają giełdy, inwestują w alkohol”. – radzimy po prostu relaks i odpoczęcie od rynków. Daj sobie czas na regenerację. Tak inwestują zawodowcy
Oderwanie się od kursów walutowych, wykresów i trendów, zmiana tematu rozmowy, relaks, resetowanie myśli, wszystko to pomoże nam wrócić na rynek następnego dnia z nową energią i odwagą, bez starych obaw.
Chyba że, zrobiliśmy „ciężki reset” ostatniej nocy.