Ustawa Dodda-Franka

692

Nawet jeśli to Wall Street najskuteczniej blokowało pełne wdrożenie ustawy Dodda-Franka, mała bankowość i małe firmy w USA tracą najwięcej na tych słabo dopracowanych regulacjach.

Ustawa o reformie Wall Street i ochronie konsumentów, zwana krótko Ustawą Dodda-Franka od nazwisk jej autorów, senatora Christophera Dodda i kongresmena Barneya Franka, obydwaj z Partii Demokratycznej, miała na celu zapobieżenie powtórzeniu się w przyszłości katastrofy finansowej z 2008 roku. Jej celem było ograniczenie rynku, zmniejszenie ryzyka hazardowego i inwestycyjnego poprzez wprowadzenie restrykcyjnych wymogów kapitałowych i proceduralnych, a także wyeliminowanie interwencyjnego przejmowania przez rząd upadających firm i banków.

Nieefektywność i rozkwit biurokracji

Prawo, które okazało się nieskuteczne w wykorzystywaniu Wall Street, najbardziej uderzyło w małe banki i lokalne przedsiębiorstwa. Spowolnienie kredytowania przedsiębiorstw nie przyczynia się do ożywienia gospodarki, a małe przedsiębiorstwa są rujnowane. Sektor zakładów zatrudniających do pięciu osób ma obecnie najwyższy w historii wskaźnik upadłości – około 20 procent rocznie.

Zdaniem ekspertów sztandarowym przykładem nieskuteczności prawa jest jednak fakt, że wbrew jego głównym założeniom nie eliminuje ono procedury interwencyjnego wykupu upadających banków przez rząd. Prawo Ministra Skarbu Państwa do natychmiastowej likwidacji zagrożonych spółek miało zapobiec konieczności ich wykupu. Ustawa przewiduje jednak, że minister może nabyć taką spółkę za pośrednictwem Korporacji Ubezpieczeniowej Depozytu Federalnego.

To ostatnia deska ratunku” – twierdzą obrońcy ustawy Dodda-Franka. To nie miała być ostatnia deska ratunku” – odparowują krytycy, a bankierzy (zob.bankowiec) podkreślają, że gdyby ustawodawcy naprawdę chcieli wyeliminować interwencje rządowe, to zwiększyliby dyscyplinę kapitałową banków. Tymczasem, przy obecnych standardach, szefowie najbardziej ryzykownych oddziałów banków śpią spokojnie.

Konieczność przygotowywania analiz doprowadziła jednak do rozkwitu literatury biurokratycznej. Na przykład, tylko opis nowej formuły kredytów hipotecznych ma prawie 1100 stron, a szefowa Komisji Papierów Wartościowych (SEC), Mary Shapiro, przyznaje, że jej instytucja zajmuje się teraz głównie analizami, a nie dalszym opracowywaniem prawa.