Jak czytać raporty okresowe?

1930

Raport okresowy to dokument, w którym spółka giełdowa próbuje się zaprezentować inwestorowi najlepiej jak potrafi.

Niejednokrotnie tylko po wnikliwej lekturze okazuje się, że sytuacja nie jest tak różowa, jak stara się to przedstawić dział relacji z inwestorami. Dla spółki notowanej na giełdzie, raporty to, obok prospektu emisyjnego, podstawowa metoda komunikowania się z inwestorami. W odróżnieniu od prospektu, który spółka publikuje stosunkowo rzadko (tylko przy emisji nowych akcji), raporty ukazują się regularnie. Prawo nakłada na spółki publiczne obowiązek publikowania czterech raportów kwartalnych, raportu półrocznego oraz raportu rocznego na koniec każdego roku rozliczeniowego. Oprócz nich, publikuje się raporty bieżące, informujące o ważnych wydarzeniach, mogących mieć wpływ na kurs akcji.

Spółka publiczna, która posiada spółki zależne zobowiązana jest publikować raporty skonsolidowane. Dla inwestora, są one dużo bardziej informacyjne niż raporty jednostkowe. W przypadku tych drugich, na wynik finansowy wpływ mogą mieć transfery i transakcje pomiędzy poszczególnymi firmami grupy. Może to utrudnić ocenę rzeczywistej sytuacji pojedynczych przedsiębiorstw. Nie powinno mieć jednak wpływu na całość grupy, czyli na raport skonsolidowany.

Raport okresowy powinien zawierać informację o okresie objętym raportem (kwartalny, półroczny i roczny), autora, tytuł, trzy rodzaje zestawień finansowych, to jest bilans, rachunek zysków i strat oraz zestawienie zmian w kapitale własnym.

Każdy raport powinien zawierać opis działalności jaką prowadzi spółka. Pierwsza zasada przy lekturze raportu jest dość prosta – inwestor powinien ten opis rozumieć. Jeśli tak nie jest, powinien wybrać jakąś inną spółkę, o bardziej zrozumiałym dla niego profilu. Trudno przecież ocenić, jaki wpływ na notowania będą miały zmiany w otoczeniu zewnętrznym, jakie naprawdę są ryzyka, jeśli nie wie, czym tak naprawdę dane przedsiębiorstwo się zajmuje.

Zazwyczaj raporty starają się przedstawić spółkę w tak dobrym świetle, jak to tylko jest możliwe bez łamania prawa. Uważny inwestor powinien jednak potrafić odczytać także informacje zawarte między wierszami.

Taką ukrytą informacją może być nawet termin publikacji raportu, a dokładnie to, czy raport został opublikowany zgodnie z założonym kalendarzem. Opóźnienie może sugerować, że być może było coś dla ukrycia, albo osoby odpowiedzialne za raport nie mogą dojść do porozumienia w istotnej dla sprawozdania sprawie. Nie oznacza to, że należy zrezygnować bądź wycofać się z inwestycji, ale wskazana jest wzmożona czujność.

W jaki sposób czytać liczby w raporcie

Początkującym inwestorom może wydawać się, że najważniejszą informacją zawartą w raporcie jest zysk netto. Niekoniecznie jest to prawda. W przypadku spółki, która intensywnie się rozwija, zysk może być niższy, ze względu na koszty inwestycji. Mimo to, jej akcje mogą być lepszą inwestycją niż udziały w przedsiębiorstwie, którego zarząd niechętnie rozszerza działalność.

Lepiej zwrócić uwagę na przychody, nie tylko na ich wysokość, ale także na dynamikę. Jeśli przychody rosną z kwartału na kwartał i z roku na rok, jest to wskazówka, że firma się rozwija. Pozytywnie o spółce świadczy sytuacja, gdy zysk operacyjny (EBIT – earnings before deducting interests and taxes, czyli dochód przed opłaceniem odsetek i podatków) rośnie szybciej niż przychody. Oznacza to, że firma poprawia swoją rentowność.

Cenną informacją jest zysk operacyjny. Informuje on, czy spółka zarabia, i ile, na swojej podstawowej działalności. Może być przecież tak, że podstawowa działalność przynosi straty, a mimo to spółka i tak odnotowała dodatni wynik finansowy dzięki, na przykład, sprzedaży biurowca w centrum miasta. Takie nadzwyczajne zyski mają jednak to do siebie, że są jednorazowe. Informacja o takich niestandardowych transakcjach musi się zresztą znaleźć w raporcie, dlatego warto czytać całość, nie tylko tabelki z zestawieniami finansowymi.

Analizując bilans, szczególną uwagę powinno się zwrócić na poziom zadłużenia. Jeśli kredyty stanowią istotną część pasywów, może to oznaczać, że firma agresywnie inwestuje. To może w przyszłości zaowocować szybszym wzrostem obrotów, ale niesie ze sobą ryzyko. Od inwestora zależy, czy godzi się na ryzyko strat w zamian za szansę na szybką ekspansję.

Sporo mówiącym składnikiem bilansu są zapasy. Jeśli rosną, może to oznaczać, że spółka ma kłopoty ze zbytem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę specyfikę danej branży – być może jest tak, że w danym okresie zapasy zawsze rosną z powodu sezonowości sprzedaży.

W raportach kwartalnych dynamika wszystkich wartości podawana jest na dwa sposoby – w porównaniu do poprzedniego okresu i w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku. W pierwszym przypadku porównujemy, na przykład, wyniki z pierwszego kwartału 2011 z ostatnim kwartałem 2010, w drugim – wynik z pierwszego kwartału 2011 z pierwszym kwartałem 2010. Więcej o rozwoju firmy powie nam porównanie z analogicznym okresem ubiegłego roku. Porównanie do poprzedniego kwartału może być zaburzone przez zjawisko sezonowości. Ot, choćby w przypadku przedsiębiorstw sprzedających dobra dla masowego klienta, ostatni kwartał roku wypada zwykle lepiej niż pierwszy kwartał roku kolejnego, a to ze względu na konsumpcyjny szał przed Bożym Narodzeniem.

Co jeszcze można znaleźć w raportach okresowych

Spółka publiczna zobowiązana jest zawrzeć w raporcie opis zagrożeń i ryzyk dla swojej działalności. Można nie skupiać się za bardzo nad typowymi ryzykami, takimi jak rozdrobnienie rynku, zmienność cen ropy naftowej i tym podobne. Nie znaczy to, że powinno się je lekceważyć, ale lepiej poświęcić więcej uwagi ryzykom w szczególny sposób zagrażającym analizowanej spółce.

Takim specyficznym zagrożeniem jest ryzyko prawne, które może wynikać z wytoczonych spółce procesów albo potencjalnie niekorzystnych przepisów nad którymi pracuje parlament lub organy Unii Europejskiej. Innym sygnałem ostrzegawczym może być sytuacja, gdy większość przychodów generuje zaledwie kilku klientów – utrata choćby jednego kontraktu może oznaczać dla spółki duże kłopoty.

Dokładna lektura raportów jest doskonałą inwestycją, nawet jeśli w jej wyniku zrezygnujemy z inwestycji kapitałowej. Zyskiem jest nie tylko uniknięcie niepotrzebnych strat czy wystawienia się na zbędne ryzyko. Im więcej raportów przeczytamy, tym większa jest nasza wiedza, a to najcenniejszy kapitał. Co więcej, wyrabiamy w sobie nawyk dokładnego analizowania informacji, co z pewnością zaprocentuje w przyszłości.