Standardy kredytowe

1005

Standardy kredytowe

Kryteria akceptacji ryzyka kredytowego ze strony danego kredytobiorcy oraz restrykcyjność stawianych przez bank wymogów. Choć udzielanie kredytów i pożyczek jest podstawowym zadaniem banku, musi on decydować o tym, komu i w jaki sposób pożyczać pieniądze. Odpowiedź na to drugie pytanie związana jest z apetytem na ryzyko, tj. świadomą tolerancją pewnego poziomu ryzyka, która zależy od optymalnej relacji ryzyka i dochodu u danego wierzyciela. Niskie marże banków komercyjnych powodują, że instytucje te mają zwykle awersję do ryzyka, a co za tym idzie, dość wyśrubowane standardy oceny kredytobiorcy. Normy te można potraktować z większą swobodą, jeśli rynek umożliwia bankowi uzyskanie wyższej marży kredytowej (np. na rynku kredytów sektora subprime). Z polityki kredytowej wynika to, „w jaki sposób” bank udziela kredytów (np. „pożyczamy temu sektorowi, ale nie tamtemu; akceptujemy ten typ kredytobiorcy, ale nie tamten”). Natomiast odpowiedź na pytanie „komu” kryje się w dyscyplinie, jaką bank zachowuje przy stosowaniu polityki kredytowej wobec poszczególnych kredytobiorców (należyta staranność przy analizie ich sytuacji). Odzwierciedleniem tej dyscypliny są procedury kredytowe, szkolenia, personel i kultura kredytowa. Bankowcy to też ludzie, dlatego na standardy oceny kredytobiorców wpływa ogólny stan umysłów panujący w danej fazie cyklu kredytowego. Gdy gospodarka pogrążona jest w recesji, banki zaostrzają kryteria udzielania kredytów, niekiedy przesadnie (zob. cytat, s. 66).

Standardy kredytowe

Liczy się tylko jedno

A jeśli w walce o ożywienie gospodarcze liczy się tylko jedno: coś, o czym Kongres i prezydent rzadko się wypowiadają i na co nie mają wpływu? Do takiego właśnie doszedłem wniosku. Gospodarkę zabija brak kredytu. Po pęknięciu bańki spekulacyjnej, będącej nieuniknionym efektem rozdawania kredytów lekką ręką, banki nie tyle zaostrzają standardy oceny kredytobiorców, ile wręcz zamykają dostęp do finansowania. Tak było w czasie wielkiego kryzysu; tak też wygląda przebieg wielkiej recesji. Dopóki normalne standardy nie powrócą, dopóty będziemy mieli do czynienia z przytłumionym wzrostem gospodarczym. Jak stwierdził mój kolega z hipotecznej jednostki banku: „Przesadna reakcja na bańkę kredytową jest kamieniem u szyi gospodarki”.

Fragment tekstu Joe Cocera, No extra credit, „International Herald Tribune”, 16 września 2011 r., s. 7