Derywaty – rynek, rodzaje, działanie, ryzyko

2012

Derywaty to innymi słowy, instrumenty pochodne, które obejmują różne rodzaje opcji, kontrakty terminowe typu futures i forward, swapy, warranty. Są to instrumenty finansowe, w zależności od instrumentu bazowego, np. akcje, obligacje, towary, waluty, stopy procentowe, indeks giełdowy oraz różnego rodzaju zjawiska, takie jak warunki pogodowe. Cechą charakterystyczną derywatów jest to, że odnoszą się one do przyszłej daty i przyszłej ceny, ponieważ są zawierane wcześniej. Dzięki dźwigni finansowej pozwalają na osiągnięcie znaczącego efektu (zysku lub straty), przy stosunkowo niskim poziomie środków finansowych. Z tego powodu są one wykorzystywane zarówno w celach zabezpieczających, jak i spekulacyjnych.

Większość ludzi zapytanych, czy wiedzą, czym są akcje, prawdopodobnie odpowiedziałaby twierdząco, nawet jeśli nigdy nie zajmowali się giełdą i rynkiem kapitałowym. Rynek kapitałowy, czyli akcje i obligacje, zakorzenił się w świadomości społecznej, dzięki czemu prawie wszyscy wiedzą, czy takie papiery wartościowe istnieją. Dotyczy to także metali szlachetnych, takich jak złoto, w które również możemy inwestować.

Pytanie o instrumenty pochodne lub innymi słowy derywaty byłoby prawdopodobnie trudniejsze. W rzeczywistości każdy z wyżej wymienionych rynków może stanowić podstawę instrumentów pochodnych. Instrumenty pochodne, jak sama nazwa wskazuje, zależą od innych instrumentów finansowych. Głównymi instrumentami pochodnymi są kontrakty futures i forward, opcje i kontrakty CFD. Mniej popularne są warranty, swapy i kredytowe instrumenty pochodne.

Derywaty (ang. derivatives) to instrumenty finansowe, których wartość zależy od innego instrumentu finansowego, zwanego instrumentem bazowym.

Derywaty są uważane za dość skomplikowane instrumenty finansowe, a ich największy rozwój nastąpił w XX wieku, chociaż ich historia sięga XVIII wieku. W Japonii plantatorzy ryżu sprzedawali oprócz obecnych zbiorów również przyszłe, tj. Zawarli umowę zakupu ich przyszłych zbiorów po z góry określonej cenie. Jak zobaczymy za chwilę, był to prototyp kontraktów futures i forward.

Funkcje derywatów

Derywaty można obecnie postrzegać negatywnie, głównie dlatego, że były narzędziem spekulacyjnym o dużym wpływie na skalę kryzysu finansowego z 2008 r., pełnią one również szereg pozytywnych funkcji. Inwestorzy mogą je wykorzystać do własnych celów:

  • ograniczenie strat, które mogą powstać w wyniku inwestycji natychmiastowych, stanowi zatem zabezpieczenie, na przykład, przed wzrostem i/lub spadkiem ceny instrumentu bazowego, który jest najważniejszym wykorzystaniem instrumentów pochodnych;
  • arbitrażu, w którym to przypadku inwestor wykorzystuje instrument pochodny, aby wygenerować zwrot bez dodatkowych inwestycji i ryzyka, prowadząc jednocześnie obrót zarówno na rynku kasowym, jak i terminowym;
  • spekulacja – inwestor chce osiągnąć zysk w oparciu o przekonanie, że wartość instrumentu bazowego wzrośnie lub spadnie. Dzieje się tak, gdy jedyną transakcją inwestora jest transakcja sprzedaży lub kupna.

Rynek derywatów w Polsce i na świecie

Derywaty na rynku kapitałowym pojawiły się na szerszą skalę w latach 70. ubiegłego wieku, kiedy to zwiększyła się zmienność cen akcji i towarów, stóp procentowych i kursów walutowych, co spowodowało wzrost ryzyka inwestowania w te produkty. W tym czasie wykorzystano istniejące na giełdach towarowych wzorce i wprowadzono derywaty na rynkach finansowych (pochodne instrumenty finansowe).

Zdecentralizowany charakter derywatów i wynikający z tego brak przejrzystości na rynku derywatów doprowadził do niedoszacowania ryzyka kontrahenta, co przyczyniło się do pogłębienia kryzysu finansowego w latach 2008-2009. W rezultacie wiele państw na całym świecie wprowadziło obowiązek zgłaszania transakcji na derywatach.

Dało to instytucjom, takim jak banki centralne i krajowe organy nadzoru finansowego, możliwość monitorowania ekspozycji uczestników rynku. Pozwala to, między innymi, na analizę koncentracji ryzyka, aby zapobiec przyszłym kryzysom.

Warto wiedzieć, że obecnie wolumen transakcji na derywatach będących przedmiotem obrotu giełdowego jest znacznie mniejszy niż wolumen transakcji, z którymi mamy do czynienia na rynku pozagiełdowym, a wymienione powyżej przykłady derywatów, takich jak kontrakty terminowe typu forward i futures oraz opcje, stanowią jedynie część szerokiej gamy produktów finansowych tego typu.

Warto zauważyć, że warto wspomnieć o towarach, akcjach, inflacji, IRS, CIRS i swapach kredytowych instrumentów pochodnych. Wszystko to sprawia, że rynek derywatów jest naprawdę rozległy i daje szerokie możliwości osiągania ponadprzeciętnych zysków. Warto jednak zauważyć, że dźwignia nie tylko zwiększa korzyści, ale i potencjalne straty.

Derywaty ekonomiczne i ich „cudowna moc”

W Stanach Zjednoczonych rozwój rynków finansowych jest ciągły, a wynika on głównie z potrzeb uczestników rynku. Prywatni organizatorzy obrotu wsłuchują się w potrzeby inwestorów i próbują zbudować instrumenty, które mają pomóc w grze rynkowej. To troszkę odmienne działanie niż w Warszawie, ale nie o to dziś chodzi. Po pojawieniu się parę lat temu kontraktów pogodowych przyszedł czas na instrumenty finansowe oparte o najważniejsze dane makroekonomiczne.

Kilka słów o samych instrumentach, czy „derywatach ekonomicznych”, jak ich nazywają Amerykanie, albo inaczej, opcjach na wartość publikowanych cyklicznie głównych wielkości opisujących stan gospodarki. Ich obrót organizuje CME, ale jest to produkt stworzony przy współpracy banku inwestycyjnego Goldman Sachs oraz ICAP.

Materiały szkoleniowe na temat tych instrumentów można znaleźć na stronach internetowych organizatorów. Nie ma więc sensu powielać tych treści. Warto skupić się na czymś innym. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że taki instrument jest potrzebny. Są obroty, a to świadczy, że jest zainteresowanie. Wygląda na to, że taki instrument może pomóc nam w pozbyciu się sporego przecież ryzyka związanego ze skokową zmianą cen w momencie pojawiania się ważnych informacji makroekonomicznych.

Mechanizm jest prosty. Przy zajętej pozycji długiej na dolarze, czy jakimkolwiek dolarowym aktywie zależy nam, by kursy tego aktywa, lub samego dolara rosły. Może temu przeszkodzić jakaś zaskakująca publikacja, powiedzmy, zmiana liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym, czyli popularne payrolls. Teraz istnieje możliwość zabezpieczenia się przed taką ewentualnością zajmując odpowiednią pozycję na wspomnianych opcjach. Zaskakująco niska wielkość payrolls nie wywoła już tak dużych strat i zostanie w części lub całości zrekompensowana przez zyski z opcji.

Wydaje się, że życie inwestora dzięki takim instrumentom będzie znacznie prostsze. Czy faktycznie? Jako jedną z głównych zalet derywatów ekonomicznych podaje się możliwość hedgingu własnych pozycji na jakichkolwiek instrumentach na wypadek niespodzianek w sferze makro. Hasło o tyle chwytliwe, co raczej mało dokładne. Faktycznie bowiem pojęcie hedgingu w tym kontekście jest, delikatnie mówiąc, nadużyciem. Zwróćmy uwagę, że mamy tu do czynienia z zupełnie różnymi wielkościami. Z jednej strony jest cena akcji, obligacji, bądź samego dolara, a z drugiej jedynie wielkość makroekonomiczna. Zmiana jednej wcale nie jest związana tak ściśle ze zmianą drugiej.

W przypadku zwykłego hedgingu, gdzie mamy do czynienia z wielkością bazową i opartym na niej instrumentem pochodnym także nie ma ścisłego podążania jednym za drugim. Mowa jest wtedy o ryzyku bazy. Dobrze jest to widoczne na polskiej giełdzie w przypadku kontraktów terminowych na indeks, gdzie to ryzyko jest kuriozalnie wysokie, ale nawet w Warszawie pewne zależności między indeksem, a kontraktem zachodzą. Korelacja (co wydaje się oczywiste) obu instrumentów jest bliska 1. Tu mamy podstawę mówić o hedgingu. Czy podobna sytuacja zachodzi w przypadku derywatów ekonomicznych? Każdy, kto już trochę „siedzi” na rynku i ma doświadczenia z wpływem danych makro na rynek, wie że tu takich jednoznacznych zależności nie ma.

Na rynku nie pojawiają się jedynie książkowe sprzężenia, bo kwestia inwestowania byłaby zbyt prosta, co samo w sobie zaprzeczałoby efektywności. Nie jest przecież możliwe, by większość uczestników gry zarabiała. Zatem mamy często odchylenie od typowych reakcji na publikowane dane. Ten klin, którz burzy znane z ekonomii prawa, to rynkowe oczekiwania. Skoro wszyscy oczekują dobrych danych, to nie będą czekać z zakupami aż się te dane pojawią, ale kupią dane aktywa wcześniej. Tym samym mamy wpływ na cenę jeszcze przed publikacją. Nawet dobre dane wtedy nie wywołają zmian na rynku.

Powyższa sytuacja jest znana. Są też bardziej skomplikowane, gdy dane makroekonomiczne mają nam pomóc w określeniu innych zdarzeń. Koronnym przykładem jest prognoza wyniku posiedzenia FOMC. Ostatnio sytuacja była w miarę łatwa, bo kolejne posiedzenia komitetu otwartego rynku przynosiły kolejne podwyżki stóp, a rynek oczekiwał, że to szybko się nie skończy. Teraz jest już inaczej, bo zaczyna przeważać teza, że sekwencja podwyżek stóp procentowych właśnie się kończy. Wśród inwestorów pojawiła się niepewność co do kolejnych ruchów Fed. Wiadomo, że członkowie FOMC podejmują swoje decyzje na bazie publikowanych danych makro. W efekcie odczyt danych, a więc reakcja na nie, może być zakłócony przez spodziewane decyzje członków rady. Czy wyższa wartość payrolls to dobra wiadomość i kursy akcji wzrosną, czy też jest to sygnał, że na obniżki stóp procentowych trzeba będzie dłużej poczekać, a zatem może to być impuls do spadku cen akcji?

Taka rozbieżność w reakcji może rodzić odpowiednie konsekwencje przy wykorzystaniu wspomnianych derywatów. Można liczyć na dobre dane i się zabezpieczyć przed złymi, ale nawet te dobre dane nie koniecznie mogą przynieść nam zysk. Podobnie w drugą stronę, gdy pojawią się złe dane to nie koniecznie na tym stracimy. Nie ma tu tak jednoznacznego przełożenia wymowy danych na poziom cen. Mowa o hedgingu w tym kontekście jest moim zdaniem mało zasadna, co nie znaczy, że same instrumenty nie przynoszą korzyści.

Kontrakty futures

Kontrakt futures jest umową między dwiema stronami, kupującym i sprzedającym, dotyczącą zakupu i sprzedaży określonego towaru w określonym czasie i cenie. Muszę przyznać, że bardzo jasna definicja, ale nie mówiąc nic, dlaczego te instrumenty zostały stworzone? Wyobraź sobie hodowcę zbóż, który boi się spadających cen z powodu wyjątkowych zbiorów i dużej podaży na rynku. Może zawrzeć kontrakt terminowy na sprzedaż określonej ilości zboża, po określonej cenie, w określonym czasie w przyszłości. Jeśli faktycznie na rynku jest dużo zboża, sadzarka skorzysta, sprzedając swoje zbiory po określonej cenie. Jeśli jednak plony nie będą tak obfite, jak się spodziewano, a ziarna nie będą tak dużo na rynku, nie będą mogły skorzystać ze wzrostu cen. Innym przykładem może być jubiler, który boi się rosnących cen złota. Podpisuje kontrakt terminowy na zakup pewnej ilości złota po określonej cenie w przyszłości, zabezpieczając się przed ryzykiem. Chęć zabezpieczenia się przed ryzykiem była przyczyną kontraktów futures i innych derywatów.

Pierwsze wymiany kontraktów terminowych powstały w Stanach Zjednoczonych w XIX wieku. W 1848 r. Została założona Chicago Board of Trade, aw 1870 r. New York Cotton Exchange. Wymieniano między nimi zboże i bawełnę. Jednak rynki przeżyły prawdziwą rewolucję w latach 70., kiedy na giełdzie w Chicago uruchomiono kontrakty futures na instrumenty finansowe. Początkowo wprowadzono umowy franka szwajcarskiego i japońskiego jena. Następnie udostępniono kontrakty na akcje, obligacje i bony skarbowe USA. Lata 80. to dalszy rozwój kontraktów. Zaczęto oferować kontrakty na indeksy giełdowe, na przykład na S&P 500, jeden z najpopularniejszych do tej pory kontraktów. Obecnie mamy całą gamę kontraktów futures opartych na walutach, akcjach, obligacjach, indeksach giełdowych, stopach procentowych, zasobach energetycznych, metalach itp. W tym momencie giełdy papierów wartościowych stały się bardziej spekulacyjne niż zabezpieczenie przed ryzykiem.

Kontrakt futures jest ustandaryzowany, w którym giełda papierów wartościowych określa surowe warunki, takie jak:

  • Instrument bazowy;
  • Wielkość kontraktu;
  • Czas trwania kontraktu;
  • Warunki dostawy itd.

Każda umowa może zostać zamknięta przed datą jej wygaśnięcia poprzez zajęcie przeciwnej pozycji, np. kupiliśmy kontrakt na ropę, aby ją zamknąć, musimy ją sprzedać, czyli zająć krótką pozycję.

Proces marking to market – inwestor w celu zakupu kontraktu musi zapłacić określoną kwotę, która stanowi niewielką część całej kwoty kontraktu, tzw. Marżę początkową. Ponadto faktura jest codziennie korygowana na plus lub minus. Tak zwany depozyt obowiązkowy (depozyt zabezpieczający) o wartości nieco niższej niż depozyt początkowy. Kiedy kwota na rachunku spadnie poniżej tego poziomu, giełda wzywa do doładowania (wezwania do uzupełnienia depozytu zabezpieczającego- margin call) i musisz zapłacić tak zwany depozyt zabezpieczający.

Cena teoretyczna kontraktu futures:

F = S + S x r x n/360

F – futures price

S – cena instrumentu bazowego

S x r x n/360 – koszt przechowywania (cost of carry)

Kontrakty forward

W swojej konstrukcji kontrakty forward nie różnią się od kontraktów futures. Główną różnicą jest miejsce wystąpienia i możliwość negocjacji. Kontrakty forward występują na rynku pozagiełdowym i mogą być negocjowane. Użyjmy jeszcze raz prostego przykładu. Producent mebli eksportuje swoje produkty do Niemiec. W tej sytuacji nie tylko trzeba myśleć o utrzymaniu odpowiedniej jakości swoich produktów, ale także kurs wymiany pary walutowej EUR / PLN będzie ważny dla tego eksportera. Silne umocnienie polskiej waluty względem euro będzie niekorzystne, a nawet zagrozić rentowności biznesu. Tak było w 2007 r. Gdy otrzymasz 1000 EUR za produkt i kurs wymiany 4 PLN, dochód wyniesie 4 000 PLN. Gdy kurs spadnie do 3,50 zł, przychody spadną do 3500 zł. Przewidując taką sytuację, eksporter może zawrzeć kontrakt terminowy, na przykład z bankiem, na sprzedaż euro po z góry określonym kursie walutowym. Oczywiście cena, wielkość kontraktu i okres jego realizacji są negocjowane, w przeciwieństwie do kontraktu futures, który jest notowany na giełdzie i nie można zmienić warunków konkretnej umowy.

Opcje

Kontrakty opcyjne bardzo się rozwinęły w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci i obecnie obejmują prawie każdy instrument finansowy. Są bardzo popularne zarówno na rynku regulowanym, jak i pozagiełdowym. Opcja jest umową między kupującym a wystawcą opcji, przy czym strona kupująca umowę ma prawo do jej wykonania, a strona wystawiająca musi wypełnić umowę na żądanie kupującego. Emitent otrzyma premię za wydanie opcji, która nie podlega zwrotowi. Cena wykonania opcji nazywa się ceną wykonania lub ceną bazową (cena wykonania, cena wykonania). Datą określoną w umowie jest data wygaśnięcia (data wykonania, termin zapadalności).

Opcje dzielimy na dwa podstawowe rodzaje:

  • Opcja kupna (call), która daje posiadaczowi prawo do zakupu aktywów po określonej cenie w określonym czasie.
  • Opcja sprzedaży (put), która uprawnia do sprzedaży aktywów po określonej cenie i czasie.

Istnieją cztery główne warianty, które można wykorzystać na rynku opcji:

Długa pozycja w opcji kupna (long call). Zakup opcji kupna (call) oznacza, że w najbliższej przyszłości spodziewamy się wzrostu stawki podstawowej. Główne korzyści z zakupu opcji kupna to ograniczona strata równa zapłaconej premii, nieograniczony zysk, gdy kurs kasowy zaczyna rosnąć, oraz efekt dźwigni, który pozwala osiągnąć bardzo duże zyski przy stosunkowo niewielkim wzroście ceny instrumentu bazowego.

derywaty
  • Pole A – kupujący nie korzysta z opcji, a jego strata jest kwotą premii.
  • Pole B – kupujący wykonuje opcję, ale po uwzględnieniu zapłaconej premii jego wynik finansowy jest nadal ujemny.
  • Pole C – kupujący wykonuje opcję, a jej zysk jest tym wyższy, im wyższy jest kurs spot w dniu wygaśnięcia opcji.

Długa pozycja w opcji sprzedaży (long put). Zakuo opcji sprzedaży pozwala nam zabezpieczyć się przed spadającą stopą bazową lub osiągnąć zysk na spowolnieniu na rynku, gdy zajmujemy pozycje w celach spekulacyjnych. Innymi słowy, szacujemy, że cena instrumentu bazowego spadnie w najbliższej przyszłości.

derywaty
  • Pole A – kupujący wykonuje opcję, a jej zysk jest tym wyższy, im niższy kurs kasowy w dniu wygaśnięcia opcji.
  • Pole B – kupujący wykonuje opcję, ale po uwzględnieniu zapłaconej premii jego wynik finansowy jest nadal ujemny.
  • Pole C – kupujący nie korzysta z opcji i traci premię.

Krótka pozycja w opcji kupna (short call). Kiedy wystawimy opcję kupna, emitent zobowiązuje się do przedstawienia instrumentu bazowego posiadaczowi opcji na jego żądanie. Opcja kupna jest wydawana przede wszystkim w oczekiwaniu na niewielką zmienność lub niewielki spadek cen rynkowych. Maksymalny zysk wystawcy po zrealizowaniu tego scenariusza to premia, którą kupujący zapłacił za opcję.

  • Pole A – opcja wygasa bez wykonania, wystawca zatrzyma premię.
  • Pole B – opcja jest realizowana, ale dzięki otrzymanej premii wynik finansowy wystawcy jest nadal dodatni.
  • Pole C – opcja jest realizowana, a strata wystawcy jest większa, tym wyższa stawka spot w dniu wygaśnięcia opcji.

Krótka pozycja opcji sprzedaży (short put). Opcje sprzedaży są wystawiane w oczekiwaniu na stabilizację z możliwością niewielkich wzrostów. Podobnie jak w przypadku opcji krótkiego kupna, zysk jest premią otrzymaną od nabywcy opcji.

derywaty
  • Pole A – opcja jest realizowana, a strata wystawcy jest większa, tym niższy kurs spot w dniu wygaśnięcia opcji.
  • Pole B – opcja jest realizowana, ale dzięki otrzymanej premii wynik finansowy wystawcy jest nadal dodatni.
  • Pole C – opcja wygasa bez wykonania, wystawca opcji zatrzyma premię.

Wartość rynkową opcji lub premii można zapisać jako sumę dwóch składników w następujący sposób:

Wartość opcji = wartość wewnętrzna opcji + wartość czasowa opcji

Wartość wewnętrzną (intrinsic value) można interpretować jako kwotę, którą można uzyskać, gdyby opcja została wykonana. Opcja ma dodatnią wartość wewnętrzną dla opcji ITM (in the money) oraz wartość zero dla opcji ATMu (at the money) i OTMu (out of the money).

Wartość czasu, zewnętrzna (time value) to różnica między premią a wartością wewnętrzną opcji. Jeśli opcja ma zerową wartość wewnętrzną, wówczas wartość czasu jest równa premii. W przeciwnym razie można powiedzieć, że są to szacunki inwestorów, że wewnętrzna opcja zero zostanie się opcją ITM.

Ważną kwestią w opcjach waluty europejskiej jest porównanie ceny wykonania z kursem terminowym, a nie kasowym, jak w przypadku opcji amerykańskich, ponieważ opcja europejska jest kontraktem terminowym, którego wartość zależy w równym stopniu od zmian kursu kasowego i wielkość punktów swapowych związanych z okresem objętym opcją.

Podsumowanie

Rynek derywatów bardzo się rozwinął w ostatnich dziesięcioleciach. Coraz więcej możliwości handlowych zaczęło być oferowanych nie tylko na rynku regulowanym, ale także na rynku pozagiełdowym. Utworzono kontrakty CFD, które dają możliwość handlu na rynku walutowym, akcjach i rynku towarowym przy użyciu wysokiej dźwigni. Dzięki nim handel rynkami finansowymi stał się dostępny dla szerszej grupy, nie tylko dla osób z dużym kapitałem. Jednak każdy kij ma dwa końce. Łatwy dostęp do rynków lewarowanych sprawił, że wiele osób wierzyło, że przy niewielkim kapitale i doświadczeniu mogą zarobić fortunę, co zwykle skutkuje utratą pieniędzy. Nic dobrego nie przychodzi łatwo, w tym handel na rynkach finansowych.