Pierwotna (pierwsza) oferta publiczna

1656

Pierwotna (pierwsza) oferta publiczna – Initial Public Offer – IPO

Akcje po raz pierwszy w obrocie na rynkach kapitałowych. W zamian za zastrzyk gotówki przedsiębiorstwo emituje nowe akcje własne. Pierwotna oferta publiczna, także zwana upublicznieniem, jest swojego rodzaju osiągnięciem finansowej dojrzałości. Nie tylko przedsiębiorstwo staje się większe z racji rozmieszczenia znaczniejszego kapitału, ale, co być może jest nawet istotniejsze, z cienia własności prywatnej przechodzi w pełne światło sceny publicznej. To z kolei będzie miało wpływ na przejrzystość (dostosowanie się do zasad notowania na giełdzie), będzie wywierało większą presję na zarząd w celu tworzenia wartości dla akcjonariuszy (ponieważ marne wyniki spowodują, że ceny akcji spadną) oraz podniesie wiarygodność wśród pracowników, klientów i publiczności. Pomimo takich korzyści pierwsza oferta publiczna jest nie lada wyzwaniem. Inwestorzy nie mogą przewidzieć postępowania emitenta – jest on nieznany. Będą musieli być przekonywani za pomocą rewelacyjnego bilansu. Zarówno emitent, jak i inwestor nie będą mieli pewności co do warto- ści przedsiębiorstwa, dopóki akcje faktycznie nie wejdą do obrotu. Konieczne mogą stać się duże dyskonta i rozcieńczenie. Również organy nadzorujące oraz giełdy będą nalegały na kompleksowe analizy ekonomiczno-finansowe i prospekty emisyjne. To wszystko przyczynia się do wysokich kosztów emisji, któ- re najlepiej usprawiedliwić perspektywą rozwoju oraz/lub zapotrzebowaniem dotychczasowych właścicieli na środki pieniężne.

Pierwotna (pierwsza) oferta publiczna

Pierwotna oferta publiczna „in blanco”

Emisja przez firmę „wydmuszkę” akcji poprzez pierwotną ofertę publiczną z my- ślą o  wykorzystaniu nieokreślonej jeszcze przyszłej możliwości. Inwestorzy muszą być całkowicie pewni zdolności emitenta do rozważnego zainwestowania pozyskanych środków. Choć tego rodzaju pierwotna oferta publiczna jest bardzo nietypowa, ma na celu zebranie funduszy na okazje pojawiające się na rynku. Oferty „in blanco” znane są od dłuższego czasu. Pewien prospekt swego czasu oferował akcje „spółki w celu prowadzenia przedsięwzięcia wielce korzystnego, ale nieznanego nikomu”.