Zakłócenie równowagi fiskalnej – długotrwałe i systematyczne nadwyżki lub deficyty przepływu środków finansowych między różnymi obszarami gospodarki, np. społeczeństwem, sektorami, regionami lub krajami. Stały brak równowagi powstaje z powodu uzupełniających się celów finansowych.
Krótko mówiąc, oszczędzający gromadzą nadwyżki; inwestorzy zmagają się z deficytami. Jedni karmią drugich, więc summa summarum dwie przeciwstawne wartości muszą się równoważyć. Zarazem jednak okresowa nierównowaga wynika z różnic w stopniu efektywności rynkowej, które nie zostały jeszcze skorygowane o mechanizmy cenowe. Przykładowo w kraju z nadwyżką handlową wartość eksportu jest większa niż importu. Istnieje nadwyżka krajowych oszczędności w stosunku do krajowych inwestycji, która na dłuższą metę musi zostać wyrównana. Jednocześnie nadwyżka może zostać przetworzona w innej części świata poprzez nabycie aktywów obcych. Tworzy to mechanizm ponownego równoważenia za pośrednictwem zmian relatywnej wartości waluty, która przywraca równowagę przepływów handlowych. Według jednego z punktów widzenia głównym zadaniem systemu finansowego jest pośredniczenie pomiędzy trwałymi nierównościami finansowymi.
Na przykład podczas rewolucji przemysłowej w Wielkiej Brytanii rozwinięte obszary rolnicze produkowały nadwyżki, które błyskawicznie pochłaniały rozwijające się tereny przemysłowe. A wszystko to odbywało się za pośrednictwem londyńskiego rynku finansowego. Jeżeli spojrzymy na poszczególne sektory, gospodarstwa domowe tworzyły nadwyżki oszczędności oraz zysków transakcyjnych, które były następnie przekształcane w inwestycje handlowe przez banki komercyjne. Również rynki kapitałowe, choć w inny sposób, dopasowują oszczędzających do inwestorów. Jeżeli nierówności można utrzymać na stabilnym poziomie, będą funkcjonowały w trwałej symbiozie.
Mechanizmem odpowiedzialnym za wyrównywanie się rynków w okresach stabilności gospodarczej jest dostosowanie cen, tj. zwroty skorygowane o ryzyko sprężone z prawem malejących przychodów krańcowych. Zmiany w strukturze nierówności (szczególnie te spowodowane krachami lub interwencjami pozarynkowymi) mogą być problematyczne dla rynków. Przykładowo, jedną z przyczyn kryzysu kredytowego lat 2007–2009 był napływ olbrzymiego strumienia kapitału z szybko rozwijających się gospodarek azjatyckich do zachodnich gospodarek niskiego wzrostu, co wynikało z celowego tłamszenia mechanizmów wymiany waluty obcej (Chiny potrzebowały zwiększenia eksportu, aby przezwyciężyć krajowe problemy z bezrobociem i uśmierzyć niepokoje społeczne). Bardziej „naturalny” przepływ wywołujący stan równowagi powinien odbywać się w przeciwnym kierunku. Doprowadziło to do patologicznych zaburzeń gospodarczych.
Brak możliwości produktywnego wykorzystania nadwyżek sprawił, że dojrzałe rynki z niespotykanymi poziomami oszczędności zmniejszyły koszty kredytowania, co zachęcało do większego lewarowania, które z kolei nadmuchało ceny aktywów i zwiększyło ryzyko systemowe. Chciwość i błędy w ocenie sytuacji przepełniły czarę. W przypadku kryzysu strefy euro, który rozpoczął się w 2011 roku, nierówności fiskalne między poszczególnymi krajami członkowskimi odzwierciedlają różnice w konkurencyjności, które mogą zostać zniwelowane jedynie w drodze „wewnętrznej dewaluacji” (ponieważ nie istnieje waluta zewnętrzna, którą można dewaluować). Przed kryzysem gospodarki z bieżącymi nadwyżkami (np. Niemcy i inne) przetwarzały je, finansując nierówności deficytowe południowych krajów europejskich. Niemniej, jak w przypadku wszystkich nierówności powodowanych przez różnice w poziomie konkurencyjności, rosnące obciążenie związane z obsługą długu przestało być bezpieczne.
Chociaż fiskalne zaciskanie pasa jest pewnym środkiem ratunkowym dla niewypłacalnych gospodarek, na skorzystaniu z niego ucierpią również kraje z zapasami finansowymi, jeżeli nie są przygotowane na przyjęcie bodźców inflacyjnych. Angielski ekonomista Keynes wykazał się wielką przenikliwością, twierdząc, że w nietypowych warunkach (np. w razie kryzysu zaufania) nierówności rynkowe niekoniecznie muszą się naturalnie kompensować. Polityka fiskalna rządu, stymulowanie gospodarki lub wprowadzanie cięć budżetowych mogą służyć jako narzędzie okresowego łagodzenia nierówności. Ale nawet rządy nie są w stanie w dłuższej perspektywie uchronić się przed prądami gospodarki, które wymuszają równowagę całego systemu (zob. poniższy cytat).
Odwieczny problem
Charakter gospodarczych sporów leżących u podstaw kryzysu strefy euro w zasadzie nigdy się nie zmienia. Raz po raz wracamy do różnicy poglądów, które wykrystalizowały
się niemal 70 lat temu podczas debat liderów politycznych w Bretton Woods. W 1944 roku John Maynard Keynes przekonywał z pasją, że projektowany nowy system wymiany walut wymaga symetryczności zobowiązań na linii pożyczkodawca–pożyczkobiorca. Zapobiegnie to ewentualnym zaburzeniom równowagi. Jeżeli system ma przetrwać, cięcia z jednej strony muszą być równoważone przez wzrost z drugiej. Keynes przegrał spór, ale rządy od tamtego czasu wielokrotnie powracały do tego problemu. W 1980 roku opisane zagadnienie było źródłem gospodarczych waśni pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Niemcami i Japonią. Jest to również leitmotiv animozji handlowych między Waszyngtonem a Pekinem.
Now the Franco-German question, „Financial Times”, 8 grudnia 2011 r.