Inwestowanie na giełdzie – pośrednie czy bezpośrednie – to nie tylko sposób na proste zabezpieczenie przyszłości i swojej rodziny, wysoką emeryturę, piękny dom czy samochód. Dzięki giełdzie można też stać się naprawdę bogatym! Giełda nie musi być ruletką, a może być stabilnym źródłem ogromnych dochodów. Zwłaszcza jeśli do chęci stania się bogatym dołączymy wiedzę, samodzielne myślenie, cierpliwość i rozsądek.
Oto sylwetki ludzi, którzy dzięki giełdzie stali się bogaci, znani i szanowani.
WARREN BUFFET
Mieszka w domu kupionym w 1958 roku za 31,5 tys. dolarów, jego ulubioną restauracją jest Gorat’s Steak House w rodzinnym mieście – Omaha, w której jada steki, hamburgery i popija Coca-Colą. Jako prezes Berkshire Hathaway pobiera roczne wynagrodzenie w wysokości 100 tys. dolarów, nie jada brokuł i szparagów, nie dba o dietę, dla rozrywki gra na ukulele, jednak jego pasją jest gra w brydża. Na swoje potrzeby wydaje niewiele, ale ogłosił, że 85% swojego majątku przeznaczy na cele charytatywne. Przyznaje, że gdyby nie pierwsza żona nie wiedziałby, jaki krawat założyć do koszuli czy do której klasy chodzą jego dzieci. Właściciel czwartej (dane za rok 2013) największej fortuny świata, jedyny ze światowej czołówki, którego majątek pochodzi z inwestycji kapitałowych – Warren Buffett. Ekscentryczny, pomysłowy, przedsiębiorczy, niezwykły.
Żyłka biznesmena odezwała się w nim, kiedy miał 5 lat – w sklepie dziadka kupił sześciopak Coca-coli za 25 centów, a następnie sprzedał każdą butelkę po 5 centów, zarabiając przy tym pierwsze pieniądze. Będąc nastolatkiem rozwoził gazety, szukał, a następnie sprzedawał zagubione piłki golfowe, reperował stare flipery, żeby potem użyczać ich właścicielom pubów. W wieku 14 lat za zaoszczędzone pieniądze kupił ziemię w Nebrasce, którą udostępniał farmerom za niewielką opłatą.
Giełdą zainteresował się w wieku 8 lat, kiedy to sięgnął po książki swojego ojca – Howarda Buffetta – dziennikarza i maklera giełdowego. Trzy lata później dokonał pierwszych inwestycji na giełdzie – kupił i sprzedał z zyskiem 2 USD na sztuce 6 akcji spółki Cities Service Preferred. Wiele lat później stwierdził, że zaczął inwestować zdecydowanie zbyt późno!
Edukacja młodego Warrena także nie przebiegała standardowo. Rozczarowany poziomem edukacji w Wharton Business School w Pensylwanii, gdzie uważał, że o biznesie wie więcej niż jego profesorowie, po dwóch latach studiów rozpoczął poszukiwania innej drogi zdobycia nie tylko dyplomu, ale i wiedzy. Jako 19-latek nie dostał się do Harvardu, ponieważ komitet rekrutacyjny uznał, że jest za młody na rozpoczęcie studiów na uczelni. Ostatecznie o wyborze uczelni zadecydowała postać innego słynnego inwestora – Benjamina Grahama – którym Warren był zafascynowany. Kiedy dowiedział się, że ten wykłada finanse w Columbia Business School, natychmiast przeniósł się tam na studia magisterskie. Jako wyróżniający się student poznał samego Grahama, co pozwoliło mu 2 lata po skończeniu studiów rozpocząć u niego pracę. Po odejściu Benjamina Grahama na emeryturę, Warren Buffett powrócił do rodzinnego miasta i założył spółkę Buffett Associates Ltd. Sam zainwestował w nią 100 USD, pozostałe 105 tys. USD dostarczyli rodzina i przyjaciele. W ciągu 13 lat kapitał spółki powiększył 30-krotnie (do ponad 3 mln USD), pobierając przy tym sowitą prowizję. W 1962 roku zaczął nabywać akcje podupadającej firmy tekstylnej Berkshire Hathaway, nad którą wkrótce przejął kontrolą i którą przekształcił w najbardziej znany obecnie na świecie wehikuł inwestycyjny.
Obecnie holding inwestycyjno-ubezpieczeniowy Berkshire Hathaway wart jest ponad 50 mld USD, a za jego pośrednictwem 84-letni dziś Warren Buffett kontroluje duże pakiety takich firm jak: Coca-Cola, Wells Fargo & Corp., American Express, Gillette, Procter & Gamble, Kraft Foods Inc, Johnson & Johnson, WalMart, GEICO, Conocophilips, U.S. Bancorp, The Washington Post Company. Największe transakcje dokonane przez Berkshire Hathaway to nabycie w 2009 roku za 26 miliardów dolarów Burlington Northern Santa Fe – jednej z największych spółek kolejowych w Ameryce oraz przejęcie w 1998 roku za 18 miliardów dolarów towarzystwa reasekuracyjnego General Re. Akcje Berkshire Hathaway nigdy nie zostały poddane splitowi, dzięki czemu są obecnie najdroższymi akcjami na świecie – za jedną trzeba zapłacić ponad 120 tys. dolarów.
Buffett do dziś całym majątkiem zarządza ze swojego pięciopokojowego domu w Omaha. Na jego biurku próżno szukać komputera, dużo jest natomiast prasy codziennej i książek. Buffett kupując akcje firm kieruje się przede wszystkim rachunkiem wyników, ilością pieniędzy generowanych dla akcjonariuszy, jakością kadry kierowniczej, rozsądnym zadłużeniem i zrozumieniem działalności spółki. Cechą charakterystyczną inwestycji Warrena Buffetta jest fakt, że bardzo rzadko korzysta z kredytu. Raczej woli przegapić okazję inwestycyjną niż się zadłużyć. W swoich inwestycjach w przeważającej części stosuje zasady wyceny wartości spółki podobne do zaproponowanych przez Grahama, a dopełnia oceny jakością firmy wzorowaną na Fisherze. Sam o sobie i swojej filozofii inwestowania mówi, że jest w 85% Grahamem, a w 15% Fisherem.
Niewątpliwy talent Buffetta sprawia, że przez wielu uważany jest za guru inwestowania. Może o tym świadczyć określenie „Wyrocznia z Omaha”, które przylgnęło do niego ze względu na to, jak rzadko popełnia błędy biznesowe czy wspomnienie aukcji charytatywnej przeprowadzonej przez portal eBay w roku 2006, podczas której inwestor z Palo Alto zapłacił 620 tys. dolarów za możliwość zjedzenia obiadu z Warrenem Buffettem, aby osobiście podziękować mu za nauki zaczerpnięte z jego filozofii inwestowania.
Osiem zasad inwestowania wg Warrena Buffetta:
1. Inwestuj w to, co rozumiesz
2. Ułóż plan inwestycyjny
3. Analizuj i testuj strategie
4. Chroń zainwestowany kapitał
5. Podążaj za swoim planem inwestycyjnym
6. Ucz się na błędach
7. Nie rozmawiaj z ludźmi o tym, co robisz
8. Bądź inwestorem z dużą awersją do ryzyka
JESSE LIVERMORE
Jego życie to niemal gotowy scenariusz filmu – historii wielu wzlotów i upadków. Zaczynał jako „chłopiec na posyłki” w jednym z domów maklerskich, aby w latach dwudziestych XX wieku zyskać miano najsławniejszego gracza na Wall Street. Czterokrotnie bankrutował, lecz u szczytu swojej kariery posiadał szereg rezydencji na całym świecie z pełną służbą, zestaw limuzyn, jacht ze stalowym kadłubem na podróże do Europy. Nigdy nie zdobył wykształcenia w dziedzinie finansów, ale z jego doświadczeń oraz opisanych w książkach strategii do dzisiaj korzystają inwestorzy na całym świecie. Kiedy wszyscy tracili, on zdobywał fortuny. Osiągnął wszystko, o czym marzył, kiedy uciekał z rodzinnej farmy do wielkiego miasta, lecz w wieku 63 lat popełnił samobójstwo z powodu pogłębiającego się kryzysu.
Jesse Livermore urodził się w 1877 roku w Massachusetts w rodzinie farmerów. Nie chciał jednak iść w ślady ojca i w wieku 14 lat uciekł z domu. Osiadł w Bostonie i rozpoczął pracę w domu maklerskim Paine Webber. Jego praca polegała na odczytywaniu notowań akcji z taśm telegrafu i przepisywaniu ich na tablicę. Tam, jak sam opowiadał w swoich wspomnieniach[1], zaobserwował pewną powtarzalność w zachowaniach notowań, nauczył się analizować zmiany cen i przewidywać ich przyszłe ruchy. Wkrótce zaczął także obstawiać zakłady w tzw. bucket shopach – punktach, gdzie można było obstawiać przyszłe ceny akcji, nie nabywając jednak samych akcji. W wieku 15 lat zarobił pierwszy 1000 USD (równowartość dzisiejszych 20 000 USD). W ciągu kolejnych kilku lat jego sukcesy uczyniły z niego persona non grata w większości bucket shopów w Bostonie i okolicach, dlatego na początku XX wieku przeniósł się do Nowego Jorku i zaczął grać na prawdziwej giełdzie.
Pierwszą fortunę zarobił podczas paniki roku 1907 roku. Słusznie oceniając rynek jako przewartościowany, a także przewidując spadki spowodowane niedoborem kapitału na rynku, zastosował krótką sprzedaż i wyszedł z rynku niedźwiedzia z 3 mln ówczesnych dolarów.
Można powiedzieć, że w przypadku Livermore’a sprawdziła się teza, że im większe spadki na giełdzie, tym większy zarobek. Kolejną wielką fortunę (100 mln ówczesnych dolarów) zarobił podczas krachu w latach 1929-1930, czyli w latach Wielkiego Kryzysu, kiedy w wyniku gwałtownych przecen (akcje na Wall Street straciły ponad 85% wartości) większość inwestorów indywidualnych oraz banków i trustów inwestycyjnych zbankrutowało, a gospodarka pogrążyła się w depresji.
Niestety giełdowe wyczucie inwestora nie przełożyło się na pomnażanie majątku w realnej gospodarce. Livermore stracił dużą część swojego majątku inwestując w handel bawełną, być może także cukrem.
Wielbiciel kobiet i wystawnego życia, trzykrotnie żonaty. Do grona jego przyjaciół należeli m.in. Charlie Chaplin i Wolter P. Chrysler. Lubił grywać w kasynach i korzystać z uroków życia, co umożliwiał mu zdobyty na giełdzie majątek. W chwili śmierci w roku 1940 miał ok. 5 mln dolarów – do dziś nie wiadomo, co stało się z fortuną zarobioną w latach trzydziestych.
Decyzje inwestycyjne opierał się wnioskach wyciąganych z samych notowań. Interesowały go liczby. Nie przywiązywał się do akcji czy spółek, choć potrafił też doskonale przewidywać zachowania rynku w kontekście informacji pojawiających się na rynku. Inwestował tylko swoje pieniądze, nie zarządzał żadnym funduszem. Twierdził, że „gra spekulacji jest niewątpliwe najlepszą grą na świecie, ale nie jest to gra dla idiotów, osób umysłowo leniwych, nie do końca zrównoważonych emocjonalnie oraz chcących szybko się wzbogacić poszukiwaczy przygód, tacy umrą jako biedni ludzie.” Swoją filozofię inwestowania, a także strategie, obserwacje i wnioski zawarł w książkach: „How to Trade in Stocks” oraz „Reminiscences of a Stock Operator” wydana pod nazwiskiem Edwina Lefevre’a (1923) (w polskim tłumaczeniu pod tytułem „Wspomnienia gracza giełdowego”).
BENJAMIN GRAHAM
Mistrz Warrena Buffetta – z powodu prowadzonego przez niego na Columbia University wieczorowego kursu analizy finansowej najbardziej znany dziś na świecie inwestor przeniósł się na tę właśnie uczelnię, a po jej ukończeniu był gotowy pracować w jego firmie nawet za darmo, choć ten przez 2 lata nie chciał go przyjąć do pracy.
Benjamin Graham – nazywany ojcem „inwestowania w wartość”. Obok aktywnej działalności inwestycyjnej prowadzonej przez całe życie, przekazywał także swoją wiedzę innym, a jego spuścizna jest nie do przecenienia.
Książki jego autorstwa – „Security Analysis” (napisana wraz z Davidem Doddem) oraz „Inteligent Investor” – do dziś uważane są za biblię każdego inwestora giełdowego. W rok po jego śmierci magazyn „Forbes” opublikował „Testament” Benjamina Grahama zawierający 10 zasad, którymi powinni kierować się inwestorzy przy wyborze kolejnej inwestycji. Zasady – choć obecnie uważane za zbyt konserwatywne – przynosiły z pewnością korzyści ich twórcy. Graham wybierając inwestycje zgodnie z tymi zasadami potrafił zarobić nawet 250% pierwszego dnia (inwestycja w akcje Savold Tire w roku 1919).
Wróćmy jednak do początku… Benjamin Graham (a właściwie Grossbaum) urodził się w 1894 r w Londynie w zamożnej rodzinie żydowskiej. Rok po urodzeniu, jego rodzina wyemigrowała do Nowego Jorku. Przedwczesna śmierć ojca spowodowała, że matka, borykając się z problemami finansowymi, założyła w domu pensjonat. Zaczęła również inwestować na giełdzie. Niestety w czasie paniki roku 1907 wszystko straciła.
Mimo trudnej sytuacji rodziny Benjamin zdobył stypendium, co pozwoliło mu rozpocząć naukę na Uniwersytecie Columbia. Po zdobyciu dyplomu w wieku zaledwie 20 lat otrzymał propozycję pracy dla trzech wydziałów: filozofii, filologii angielskiej i matematyki. Wybrał…Wall Street.
Początkowo jako młodszy analityk papierów wartościowych przygotowywał krótkie opisy obligacji oferowanych przez firmę. Szybko odkrył jednak, że rynek akcji, a zwłaszcza analiza liczb związanych z akcjami interesuje go zdecydowanie bardziej niż inwestowanie w papiery dłużne.
Graham analizując rynek akcji uważany dotąd za domenę spekulantów oraz miejsce manipulacji osób posiadających dostęp do informacji ze spółek, zauważył, że analizując dane finansowe publikowane przez spółki, które skąd inąd nie cieszą się zainteresowaniem zwykłych inwestorów, jest w stanie znaleźć na parkiecie spółki, które przez rynek są wycenione zdecydowanie zbyt nisko. Już po spadkach cen podczas Wielkiego Kryzysu przeprowadził z pomocą studentów eksperyment, który przyniósł zadziwiające wyniki – spośród 600 spółek przemysłowych notowanych na giełdzie nowojorskiej jedna trzecia była notowana poniżej posiadanego kapitału obrotowego, a 50 z 600 na giełdzie była warta mniej niż posiadała gotówki na koncie! Na podstawie tej i innych obserwacji Benjamin Graham doszedł do wniosku, że warunkiem sukcesu na giełdzie jest znalezienie i inwestowanie w odpowiednie (niedowartościowane) spółki, a kluczem do tego sukcesu jest analiza finansowa spółek. Niezwykle ważną zasadą wyznawaną przez Grahama było niepoddawanie się nastrojom rynku, tylko wykorzystanie ich do otwierania/zamykania pozycji. Uważał, że jeżeli rynek ogrania pesymizm, akcje tanieją, inteligentny inwestor powinien wykorzystać ten moment na kupowanie akcji od pesymistów, żeby potem po wyższej cenie sprzedać je optymistom w czasie euforii na rynku.
Dzięki wiedzy, doświadczeniu i konsekwentnemu inwestowaniu w spółki spełniające kryteria analizy finansowej Graham wraz ze swoim wspólnikiem – Newmanem – nie podzielił losu większości instytucji finansowych podczas Wielkiego Kryzysu. Przetrwał, ponosząc zdecydowanie mniejsze straty niż spadki najbardziej znanych indeksów – Dow Jones i S&P 500. Po przejściu Wielkiego Kryzysu Graham pozostał do końca życia aktywnym inwestorem. Analizując sprawozdania finansowe przedsiębiorstw badał z iście zegarmistrzowską precyzją i inwestując zgodnie z przyjętymi zasadami uzyskiwał na swoich inwestycjach ponadprzeciętne wyniki.
Poza analizą wartości przedsiębiorstwa rynek kapitałowy zawdzięcza Grahamowi także pojęcie „marginesu bezpieczeństwa”, który w przypadku zainwestowania w akcje spółki znacznie poniżej jej wartości księgowej pozwala ograniczyć ewentualne straty inwestora, daje możliwość większej przyszłej stopy zwrotu na danym papierze, a więc z punktu widzenia inwestora jest znacznie korzystniejsze.
Z nauk Grahama płynie również podział inwestorów na dwie kategorie: inwestora aktywnego, który znaczną część czasu poświęca analizie papierów wartościowych, analizie fundamentalnej przedsiębiorstwa i obserwowaniu rynku, oraz inwestora biernego, który nie ma możliwości tak dokładnego zgłębiania tajników świata finansów – temu Graham zalecał inwestowanie np. w fundusze inwestycyjne.
Warto dodać, że Graham jako pierwszy odróżnił inwestowanie (kupno akcji związane z perspektywą prowadzonego przez spółkę biznesu i spodziewanym wzrostem jej wartości wewnętrznej w dłuższym terminie, a w konsekwencji wzrostem wartości akcji) od spekulacji (kupno akcji w wyniku podążania za trendem giełdowym bez oceny wartości samej spółki).
PHILIP A.FISHER – DŁUGODYSTANSOWIEC
Jego kariera trwała 71 lat i była nieprzerwanie związana z Wall Street i inwestowaniem. Rozpoczęła się tuż przez Wielkim Kryzysem – w 1928 roku – kiedy dostał pracę jako analityk w małej firmie inwestycyjnej Anglo-London Bank w San Francisco. Oglądał więc z pierwszych rzędów krach na giełdzie lat 1929-1930.
Przez 68 lat zarządzał założoną przez siebie w 1931 roku Fisher Company, dzięki której rozpoczął samodzielną karierę inwestycyjną. Przez 49 lat był właścicielem akcji Motoroli, które zakupił w roku 1955, kiedy Motorola była jeszcze producentem odbiorników radiowych. Akcje posiadał do swojej śmierci. W tym czasie ich wartość wzrosła 20-krotnie (indeks S&P 500 – 7-krotnie).
Philip A. Fisher zawsze myślał długookresowo. Także o inwestycjach. Był wyznawcą strategii „buy and hold”. Swoje najwartościowsze walory trzymał do śmierci, a zapytany o dobry moment na sprzedaż akcji, odpowiadał: „najlepiej nigdy”.
Warunkiem realizacji takiej strategii było odpowiednie wyselekcjonowanie spółek, których akcje miały stać się przedmiotem inwestycji. Powtarzał: „Nie potrzebuję dużo dobrych inwestycji, interesuje mnie tylko kilka, ale naprawdę doskonałych”.
Fisher był pionierem teorii (a także praktyki) inwestowania we wzrost wartości przedsiębiorstwa. Jego celem było kupno akcji przedsiębiorstw, które spełniały określone kryteria. W 15 pytaniach, które definiowały te kryteria, Fisher oceniał jakość przedsiębiorstwa i cechy kierownictwa. Ważnym w jego ocenie było nie tylko to, czy firma charakteryzuje się właściwymi wartościami wskaźników finansowych, ale przede wszystkim jej perspektywy rozwoju w przyszłości. Stąd badał między innymi, czy przedsiębiorstwo posiada efektywny model sprzedaży i wysoką marżę, jaki procent nakładów przeznacza na inwestycje w nowe technologie i ośrodki badawcze, czy jest elastyczna i otwarta na zmiany, czy prawidłowo prowadzi audyt finansowy, a także jakość zarządzania, w tym relacje z inwestorami. Analizując spółkę pod kątem inwestycji, stawiał pytanie, co robi jej zarząd, czego nie robi konkurencja, czy jest bardziej kreatywny od innych.
Zdaniem Fishera, kupno akcji spółek nastawionych na wzrost wewnętrzny, które mają szansę stać się w przyszłości liderem branży, eliminuje podstawowy czynnik ryzyka, jakim jest ryzyko upadłości.
Założenia swojej strategii inwestowania opisał w książce „Zwykłe akcje, niezwykłe zyski”, która wydana w 1958 roku była pierwszą książką o inwestowaniu, która znalazła się na liście bestsellerów New York Times i która nadal jest lekturą obowiązkową w znaczących szkołach biznesu w USA, w tym także prestiżowej organizacji CFA Institiute.
Jako inwestor, zarządzający Fisher & Company, która dla swoich klientów uzyskiwała przez lata swojego istnienia ponadprzeciętne zyski, wykładowca, autor książek o inwestowaniu, a także jako ojciec radził: „Nie naśladuj innych, pozostań sobą. Lecz bądź bardziej energiczny i pomysłowy niż kiedykolwiek sądziłeś, że możesz być. Miej większe marzenia.”
Zmarł w roku 2004 w wieku 96 lat, będąc prawdopodobnie ostatnią osobą, która była świadkiem Wielkiego Kryzysu, a potem stała się wielką postacią rynku kapitałowego.
GEORGE SOROS – „TEN, KTÓRY OSIĄGNIE WYŻYNY”
György Ŝvarc (prawdziwe nazwisko) przyszedł na świat w 1930 roku w Budapeszcie jako syn prawnika i pisarza esperanto żydowskiego pochodzenia. W 1936 roku w wyniku rosnących wpływów faszystów rodzina zmieniła nazwisko na Soros, które w języku esperanto oznacza „ten, który osiągnie wyżyny”. Nazwisko wybrane przez rodziców przyszłego miliardera w perspektywy czasu wydaje się być wróżbą przyszłości ich syna.
Jednak życie George’a Sorosa to także potwierdzenie słynnej maksymy, że tylko krętą drogą można zajść daleko. Jako kilku-kilkunastolatek przeżył okupację Węgier w czasie II wojny światowej, a także początki stalinizmu w tym kraju. Korzystając z możliwości wzięcia udziału w kongresie esparantystów, wyjechał do Anglii, gdzie w 1952 roku ukończył London School of Economics. Tam też zafascynował się dziełami Karla Poppera, a w szczególności koncepcją społeczeństwa otwartego, co wywarło silny wpływ na jego światopogląd, a także plany na przyszłość. Jeszcze w czasie studiów, a potem po ich zakończeniu pracował w firmie produkującej pamiątki i biżuterię, był objazdowym sprzedawcą. Jak sam wspomina, starał się w ten sposób zebrać fundusze, które pozwoliłyby mu pracować jako pisarz i filozof. Jego zapał ostudził sam Karl Popper, kiedy w 1963 roku Soros wysłał mentorowi swoją powieść filozoficzną do zaopiniowania, a ten przyjął ją bez entuzjazmu. To zdaje się przeważyło losy dalszej kariery.
Tuż po przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych w 1956 roku Soros zatrudnił się jako arbitrażysta w firmie F. M. Mayer, a potem jako specjalista od akcji europejskich w spółce Wertheim & Co., a także w Arnhold & S. Bleichroeder, gdzie mógł wykorzystać zdobytą jeszcze w Londynie wiedzę o europejskim rynku finansowym i kapitałowym.
Pracując jako analityk finansowy w Nowym Jorku Soros wykorzystywał teorie o sprzężeniu zwrotnym zaciągnięta z filozofii Karla Poppera, tłumacząc w ten sposób powstawanie baniek spekulacyjnych. Jego zainteresowania skupiały się także na tzw. spółkach śmieciowych, tj spółkach, których akcje z powodu trudności finansowych, były bardzo silnie przecenione. Inwestując w nie za pośrednictwem swojego funduszu zarobił fortunę.
Fundusz Quantum Fund George Soros założył wraz z Jimmym Rogersem w 1973 roku. Jego nazwa nawiązywała do wywodzącej się z mechaniki kwantowej zasady nieoznaczoności Heisenberga, która stanowi, że nie można z dowolną dokładnością wyznaczyć jednocześnie położenia i pędu cząstki. Soros dostrzegł analogię do świata finansów i nieprzewidywalności wydarzeń rynkowych oraz cen poszczególnych akcji. Jednak sam jako zarządzający przewidywał ruchy cen bardzo trafnie – 1 000 USD zainwestowane w QF w 1973 roku dałoby w 2000 roku 4 mln USD.
George Soros wsławił się jednak najbardziej atakami na waluty kilku krajów. Zyskał nawet przydomek „człowieka, który złamał Bank Anglii”. Istotnie we wrześniu 1992 roku przeprowadził atak spekulacyjny na angielską walutę, który pozwolił mu zarobić około miliarda dolarów, a jednocześnie zmusił Bank Anglii do wystąpienia z programu ERM (European Exchange Rate Mechanism – mechanizm finansowy wprowadzony przez Wspólnotę Europejską w marcu 1979 w celu redukcji wahań kursowych walut państw członkowskich niezbędnej w procesie tworzenia Unii Gospodarczej i Walutowej oraz do wprowadzenia wspólnej waluty – euro). Podobny zabieg zastosował kilka lat później spekulując na walucie Malezji.
George Soros jest obecnie znany przede wszystkim jako filantrop i aktywista. Doświadczenia z czasów II Wojny Światowej, w tym wspomnienie antysemityzmu na Węgrzech skłoniło finansistę do działań na rzecz równości, demokracji i propagowania społeczeństwa otwartego. W 1979 roku założył swoją pierwszą organizację dobroczynną – Instytut Społeczeństwa Otwartego. Wspierał także w ramach walki z apartheidem czarnoskórych studentów na Uniwersytecie w Cape Town w RPA. W latach osiemdziesiątych wspierał ruchy wolnościowe w krajach komunistycznej Europy Wschodniej – ZSRR, na Węgrzech i w Polsce. W 1988 z jego inicjatywy powstała w Polsce Fundacja Batorego, która do dzisiaj służy wspieraniu rozwoju demokracji i społeczeństwa obywatelskiego, w tym poprawie jakości demokracji z Polsce, wzmacnianiu roli instytucji obywatelskich w życiu publicznym, rozwijaniu współpracy i solidarności międzynarodowej. Łącznie do tej pory George Soros przekazał ponad 8 mld dolarów, wspierając działania na rzecz praw człowieka, wolności słowa, dostępu do opieki zdrowotnej i edukacji w 70 krajach.
George Soros otrzymał tytuły doktora honoris causa na uniwersytetach w Nowym Jorku, Budapeszcie i Yale. Został także odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Co oznacza inwestować jak George Soros? Soros nigdy nie bał się ryzykować dużych sum, jeśli był przekonany o słuszności swoich przewidywań. Chętnie inwestował, wykorzystując dużą dźwignię finansową. Według Sorosa to nie matematyka, a psychologia tłumu determinuje zachowania rynku, dlatego inwestor starał się identyfikować modę na danym rynku i wykorzystywać boom będący jej konsekwencją. Nie obawiał się także nowatorskich rozwiązań i dużego ryzyka – często inwestował na krótki okres, czy wręcz spekulował. Jedną z wyznawanych przez niego zasad inwestowania było: „Nie chodzi o to, czy masz rację, czy nie, tylko o to, ile pieniędzy zarabiasz wtedy, kiedy masz rację, a ile tracisz, kiedy się mylisz”.